Naczelnik odwołany za...

Marek Wieremiejuk został naczelnikiem bielskiej skarbówki w lipcu 2003 roku. Powołał go minister finansów na wniosek dyrektora Izby Skarbowej w Białymstoku. Nowy naczelnik wprowadził zmiany w funkcjonowaniu urzędu. Jaki był tego efekt? Notowania bielskiej skarbówki pięły się w górę w wojewódzkich rankingach. Zwieńczeniem sukcesu było otrzymanie w marcu ubiegłego roku certyfikatu za najskuteczniejszy urząd skarbowy w Polsce w pierwszym półroczu 2004 roku.

Najmniejszy wskaźnik uchyleń

- Certyfikat ten przyznała Gazeta Prawna - tłumaczy Marek Wieremiejuk. - Głównym kryterium jego przyznania był stosunek ilości decyzji wydanych przez urząd do ilości decyzji uchylonych.
Bielska skarbówka nie miała żadnej decyzji uchylonej. Oznacza to, iż wszystkie decyzje bielskiego urzędu były zgodne z obowiązującymi normami prawnymi.
- Prawdę mówiąc, inne urzędy również mogły pochwalić się zerowym wskaźnikiem uchyleń, ale o przyznaniu certyfikatu akurat dla nas zdecydował fakt, że urzędnicy naszego urzędu wydali najwięcej decyzji - dodaje Wieremiejuk.
W ubiegłym roku bielski urząd skarbowy osiągnął również najwyższy wskaźnik w województwie pod względem ściągania zaległości podatkowych z lat wcześniejszych. W tej dziedzinie był również jednym z najlepszych urzędów w Polsce.

Laurka na urodziny

Marek Wieremiejuk twierdzi, że już w marcu odczuwało się, że w urzędzie coś się dzieje. Chodziły pogłoski, że będą zmiany. - Zacząłem zdawać sobie sprawę, że mogę zostać odwołany - przeczuwał Wieremiejuk. - Ale nie w taki sposób. Za czasów komuny zwalniano ludzi, którzy byli niewygodni dla ówczesnych władz, ale przynajmniej robiono to w białych rękawiczkach.
27 kwietnia Marek Wieremiejuk obchodził swe kolejne urodziny. Nazajutrz otrzymał pismo z informacją, iż od 30 kwietnia już nie jest naczelnikiem bielskiej skarbówki. O przyczynie odwołania nie było najmniejszej wzmianki.
- Dla mnie jest to strasznie żenujące - twierdzi Wieremiejuk. - Można odwołać człowieka ze swego stanowiska, ale nie w taki sposób. Komuś zabrakło odwagi, by podać rzeczywiste przyczyny odwołania.
Marek Wieremiejuk nie widzi żadnych merytorycznych przesłanek do jego odwołania. Jest przekonany, że rzeczywistym powodem wcale nie są względy merytoryczne. Wie, jakie są przyczyny jego odwołania, ale w tej chwili nie chce się wypowiadać publicznie na ten temat.
Powściągliwi w wypowiedziach na temat powodu odwołania swego naczelnika są również pracownicy urzędu. - Chcemy tu jeszcze pracować, ale wszyscy wiemy, dlaczego nasz naczelnik został odwołany.

Przyczyna? - Nie wiem

Jakie są przyczyny odwołania Wieremiejuka ze swego stanowiska próbowaliśmy się dowiedzieć w Izbie Skarbowej w Białymstoku.
- Odwołanie naczelnika urzędu w Bielsku odbyło się zgodnie z procedurą - wyjaśnia Barbara Olszyńska, p.o. dyrektora Izby Skarbowej w Białymstoku. - Jaki był powód? Nie wiem.
Ale to przecież dyrektor Izby Skarbowej w Białymstoku złożyła wniosek o odwołania Marka Wieremiejuka. Więc czym się kierowała pani dyrektor?
- Nie wiem - twierdzi uparcie dyrektor Olszyńska. - Niejednego naczelnika odwołuje się bez podania przyczyn.
Wczoraj Marek Wieremiejuk czekał na nowe warunki pracy. Czy je przyjmie? Nie był tego pewny. - Mam gruntowne wykształcenie prawnicze i doświadczenie w tej branży - dodaje Wieremiejuk. - I wcale nie muszę wiązać swej przyszłości z tym urzędem.