MOPS zmienia myślenie bezrobotnych

Chcemy, aby ośrodki zaczęły odchodzić od rozdawania pieniędzy, a przywróciły długotrwale korzystającego z pomocy społecznej podopiecznego na drogę rynku pracy - mówi dyrektor bielskiego MOPSu Anatol Wasiluk.

W projekcie uczestniczy 20 osób. Otrzymają oni przygotowywanie w trzech zawodach: spawacza, opiekunki środowiskowej oraz obsługa kasy fiskalnej.

Prostsze procedury

Na każdy ośrodek pomocy społecznej w województwie podlaskim przypada określona kwota pieniędzy, do nich zaś należy stworzenie dobrego pomysłu na ich wykorzystanie. W tym roku ubieganie się o te pieniądze ułatwiły ośrodkom uproszczone procedury. Poprzednio wnioski rozpatrywane były na drodze konkursowej. Jeżeli przechodziły do dalszego etapu eliminacji, podlegały ostatecznej ocenie. Wygrywały te, które otrzymywały największą ilość punktów. Obecnie wystarczy sama pozytywna ocena takiego wniosku. Nie ma części konkursowej, a zatem szansa na otrzymanie pieniędzy się zwiększyła.

Nie zostaną sami z problemem

Uczestnictwo w takim projekcie daje długotrwale bezrobotnemu okazję na zwiększenie jego szans na rynku pracy. Rozmowa z psychologiem pozwala na podniesienie samooceny bezrobotnego, zaś zajęcia z doradcą zawodowym uczą jak radzić sobie podczas poszukiwania pracy.

- Podopieczny podpisuje z pracownikiem socjalnym tzw. kontrakt socjalny, na podstawie którego my nadal wypłacamy mu zasiłek, a w zamian oczekujemy, że będzie się stosował do naszych metod szkoleniowych oraz rzetelnie i systematycznie uczestniczył w zajęciach - mówi dyrektor Wasiluk. - Poza tym gwarantujemy uczestnikom świetne warunki: jeden gorący posiłek, kawa, ciastka, zaś osobom zależnym miejsca w przedszkolu dla ich dzieci. Wszystko to również za pieniądze z unii. Kończyć się one będą egzaminem i otrzymaniem certyfikatu. Następnie dokument ten będzie można przedłożyć potencjalnemu pracodawcy. Ponad to, aby po zakończeniu projektu nie pozostawić tych osób samych sobie, podpisaliśmy z PUP w Bielsku Podlaskim umowę, na podstawie której ci. którzy przeszli wszystkie szkolenia, zostaną objęci zatrudnieniem subsydiarnym. A więc pracodawca zatrudniając taką osobę, będzie miał przez pół roku dofinansowanie z PUP - zapewnia A. Wasiluk.

Wiem, że warto

- Ryzyko uczestniczenia w takim projekcie jest duże. Jego realizacja i rozliczenie nastręcza wiele trudności, zwłaszcza finansowych.Cały projekt rozlicza nasz księgowa, ja zaś otrzymałem od burmistrza upoważnienie do podpisywania umów ze skutkiem finansowym. Jest to duża odpowiedzialność, jednakże widząc zadowolenie naszych podopiecznych wiem, że warto - mówi dyrektor.

A uczestnicy są bardzo zadowoleni. O projekcie i całej kadrze wypowiadają się w samych superlatywach: - Bardzo chętnie przychodzimy na zajęcia. Dają nam one nowe możliwości i zwiększają nasze szanse na rynku pracy. Dotychczas siedzieliśmy w domu nie mając żadnych perspektyw. Teraz mamy zupełnie inne nastawienie. Mamy nadzieję, że przynajmniej jednemu z nas się uda. Znakomite warunki do nauki zapewnia nam kadra kształcąca oraz nasze wspaniałe opiekunki z MOPSu, z panem dyrektorem na czele - mówią chórem uczestnicy projektu.