MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miss Jagiellonii. Piękne dziewczyny zdzierają gardła na trybunach. (zdjęcia)

Agata Sawczenko
Od lewej: Agnieszka Łapińska – Miss Kibiców, Gabriela Dąbrowska – Miss Jury, Ludmiła Perkowska – Miss Piłkarzy
Od lewej: Agnieszka Łapińska – Miss Kibiców, Gabriela Dąbrowska – Miss Jury, Ludmiła Perkowska – Miss Piłkarzy Fot. Wojciech Wojtkielewicz, jagiellonia.pl
Dziewczyny kibicki to skarb. Ładne, zaangażowane, trzymają kciuki za piłkarzy. No i dyscyplinę wśród kibiców. Bo gdy tyle ładnych twarzy na trybunach, to trudniej wszczynać burdy.

[galeria_glowna]
Jagiellońskie dziewczyny jak reszta kibiców noszą żółto-czerwone koszulki, szaliki, znają teksty przyśpiewek, mają swoich faworytów wśród piłkarzy. I cieszą się, że ostatnio Jadze tak się wiedzie: zdobyła superpuchar, gra o mistrzostwo. No i ten ostatni mecz z Lechem Poznań - świetny.

- Taka drużyna to skarb - twierdzą zgodnie.

Ale i takie kibicki to skarb: ładne, zaangażowane, trzymające kciuki. No i dyscyplinę wśród kibiców. Bo gdy tyle ładnych twarzy widać na trybunach, kto by chciał wszczynać burdę.
Aby pokazać te swoje jagiellońskie dziewczyny i je docenić, klub zorganizował wybory miss. Emocji było mnóstwo. Kandydatki pokazały się pod Teatrem Węgierki, a jury ogłosiło wyniki podczas prezentacji całej drużyny.

Wciągnął mnie chłopak

Gabrysia Dąbrowska została wybrana Miss Jury. Ma 19 lat, w tym roku zdała maturę w szkole mistrzostwa sportowego. Sport zawsze był jej pasją. Przez lata jeździła na łyżwach, trenowała short-track. Uwielbia nurkować. Do tej pory nurkowała z maską, od tego roku również z butlą. To niesamowite przeżycie. W tym roku próbowała też kite-surfingu. Od tamtego sezonu zaczęła chodzić na mecze.

Chłopak Gabrysi jest fanatykiem piłki nożnej. Nie opuści żadnego meczu.
- Codziennie wchodzi na forum kibiców, wszystkim się interesuje, co jest związane z klubem - opowiada Gabrysia.

A w dniu meczu znika niemal na cały dzień. Bo na stadion trzeba przyjść ze dwie godziny wcześniej, by zająć miejsca, potem mecz. A po meczu trzeba przecież wszystko omówić z kolegami, a nierzadko i obejrzeć powtórkę w telewizji.

Zawsze potrafiła znaleźć sobie jakąś wymówkę, żeby nie pójść na mecz - a to dużo nauki, a to coś innego do roboty. Dała się w końcu namówić rok temu. Nawet nie pamięta, z kim grała Jaga. Ale na pewno wygraliśmy, bo to już był ten czas, gdy Jagiellonia zaczęła świetnie grać.
- Było co oglądać - uśmiecha się Gabrysia.

Mój pierwszy mecz

Agnieszka Łapińska, Miss Kibiców, niedługo kończy 20 lat. Studiuje na Politechnice Białostockiej na wydziale budownictwa.

- Już na początku studiów poznałam kolegów, którzy byli zapalonymi fanami Jagiellonii. To dzięki nim zaczęłam się interesować klubem, jego historią, spotkaniami, grą, piłkarzami. Mój pierwszy mecz, to był mecz charytatywny, a później się potoczyło, że zaczęłam się bardziej interesować Jagą - opowiada Agnieszka. - Kiedy nie mogę być na stadionie, to oglądam relację w telewizji. Tak było w niedzielę. Mecz z Lechem Poznań oglądała w domu z mamą. A że mama pochodzi z Poznania, to sporom, kto wygra, nie było końca.

Właśnie Agnieszka do kibicowania wciągnęła Ludmiłę Perkowską.

Wielkie przeżycie

- Mecze to jest coś specyficznego, naprawdę wielkie przeżycie - mówi Ludmiła. - Nie zdawałam sobie z tego sprawy.

Przyznaje, że tak jak Gabrysia wcześniej była do meczów uprzedzona.

- Ale kiedy poznałam ludzi, którzy chodzą na mecze, przekonałam się, że naprawdę warto.
Dziewczyny są prawdziwymi kibicami. Dopingują swój zespół z całych sił.

- Na meczach nie da się nie dopingować. Wszyscy stoją, krzyczą, machają szalikami. Jeśli się siedzi, to się wygląda po prostu dziwnie - śmieje się Ludmiła.

- Jagielloniia jest klubem, który ma ciekawą historię. A do tego wspaniały nowy zarząd. I to sprawia, że mecze są pełne energii i młodym ludziom chce się na nie chodzić - dodaje Agnieszka.

Bo nie wszystkie kluby są tak popierane, jak białostocki.
- Jaga może poszczycić się naprawdę wspaniałymi kibicami, którzy nie opuszczą swego klubu - zapewnia Agnieszka. - I to da się wyczuć na meczach.

Agnieszka jest młodym kibicem, więc dopiero uczy się piosenek, przyśpiewek i prawdziwego kibicowania.

- Ale myślę, że pójdzie mi to bardzo szybko, mam to we krwi. Czuję, że już niedługo będę mogła powiedzieć: tak, jestem kibicem z prawdziwego zdarzenia - uśmiecha się.

Nie piszcz tak

Gabrysia też uwielbia kibicowanie.

- Ta pasja w ludziach, ten żywiołowy i z serca doping. Być pośród tłumu, to naprawdę fajne przeżycie. Podoba mi się, że ludzie są zżyci, że nawet jak się nie znają, to podchodzą do siebie na luzie. Jak Jaga strzeli gola, to nie patrzysz, kto stoi obok ciebie, tylko rzucasz mu się na szyję, cieszysz się.

Podoba się jej też, jak wszyscy podskakują w rytm śpiewów. Sama również śpiewa na cały głos.
- Jak wracam z meczu, to mam zdarte gardło. Mój chłopak na mnie krzyczy: ty nie piszcz tak. Ja się staram, ale przecież dziewczyny trochę inaczej dopingują. No fakt, piszczą - śmieje się Gabrysia.

Miss Jagiellonii

Na wybory Miss Jagiellonii Gabrysię namówił właśnie chłopak. Ludmiłę - Agnieszka.
- Zajrzałam na oficjalną stronę Jagiellonii i niewiele myśląc, wysłałam zgłoszenia, a jeszcze wciągnęłam koleżankę. Wiadomo, że razem raźniej - mówi Agnieszka.

- Mnie wtedy nie było w Białymstoku. Dyktowałam więc Agnieszce swoje dane do ankiety przez telefon - wspomina Ludmiła.

Ludmiła zresztą już brała udział w ubiegłym roku w Miss Podlasia. Dostała się nawet do ćwierćfinałów Miss Polonia.

- A moim pierwszym sukcesem było zdobycie tytułu Miss Siemiatycz. Miałam wtedy sześć lat - nie może opanować śmiechu Gabrysia.

Jednak na poważnie przyznaje, że takie dziewczyny jak ona, nieobyte ze sceną, przed konkursem miały trochę tremy.

- Bo chodzenie na wybiegu to nie jest taka hop siup, prosta sprawa - mówi.

I wspomina, jak wyszła na scenę za wcześnie, jeszcze w czasie prezentacji poprzedniej kandydatki.

- Spiker się śmiał, że tak mnie do publiczności ciągnie - opowiada Gabrysia.
Za to jej w tym momencie stres odszedł całkowicie. I została dobra zabawa.

Na wyborach Gabrysi udało się poznać kilku piłkarzy osobiście. Szczególnie zaprzyjaźniła się z Mariuszem Gogolem.

- To dobry piłkarz, a zarazem bardzo skromny, nie gwiazdorzy - chwali go Gabrysia.
Oprócz niego ceni jeszcze szczególnie bramkarza Sandomierskiego, no i oczywiście duet z ostatniego meczu z Lechem Poznań: Frankowski - Grosicki.

- Fajnie, fajnie, grają.

Grosicki w ostatnim meczu podobał się i Agnieszce. Grał naprawdę fenomenalnie.
A który najprzystojniejszy?

- Wszyscy są porywającej urody - uważa Agnieszka. Tego jedynego nie chce wskazać też Gabrysia. - Jeszcze się któryś obrazi, że go nie wymieniłam - śmieje się. - A zagraniczni są ładni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny