Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość silniejsza...

Alicja Zielińska
Wojciech Wojtkielewicz
Chrystus Frasobliwy ma przypominać: człowieku, zastanów się, nie pędź tak. Matka Boża ma być z nimi tu, gdzie zginęli. Bo jechali do Niej, prosić o łaski. Nie dojechali.

Dziś w Sikorach Wojciechowiętach koło Jeżewa poświęcona zostanie kapliczka przydrożnej pamięci. Tu 30 września 2005 roku w wypadku śmierć poniosło dziesięciu licealistów. Jechali z kolegami do Częstochowy modlić się o zdanie matury.
- Ta kapliczka jest symbolem. Dla nas, bo tam zginęły nasz dzieci - mówi Krystyna Biegańska, mama tragicznie zmarłej Moniki. - Ale i dla tych, co przeżyli. Z tego wypadku przecież uratowało się 40 osób. Jest więc też wyrazem wdzięczności za to, że żyją.
Z inicjatywą upamiętnienia maturzystów już w październiku zeszłego roku wystąpił do prezydenta Tura Dariusz Piontkowski, radny i nauczyciel I LO. Kapliczkę zaprojektował Andrzej Chwalibóg. Kopię Madonny podarowali ojcowie paulini. Krystyna Biegańska była w sierpniu na Jasnej Górze. Pokazała książkę o licealistach. A kustosz od razu powiedział, że da obraz.

Piekło tu było

Pole, na którym stoi kapliczka należy do Targońskich. - Na bar, czy jaką knajpę byśmy nie dali, ale na taki cel? Co było żałować? Niech zostanie pamięć o tych dzieciach - mówi pani Kazimiera. - Przyjechali rodzice, zapytali, czy nie będziemy przeciw. Absolutnie. Rząd może państwu zapłaci za ziemię, powiedzieli, a jak nie, to my się złożymy. A mąż na to: od rządu wezmę, ale od was ani złotówki.
Widzieli wszystko. Piekło tu było. Autokar tak płonął, że nie można było podejść. Ogień sięgał konarów drzew. A potem leżały porzucone szczątki ludzkie. Pan Henryk spuszcza głowę. - Ciężko nawet wspominać. Boże, jak te matki rozpaczały. Serce pękało z żalu.

I tak ludzie przyjdą

Targońscy dostali imienne zaproszenie na wyświęcenie kapliczki.
Przyjedzie arcybiskup Ozorowski z Białegostoku, biskup Stefanek z Łomży. Proboszcz z Kobylina przypominał w niedzielę, że będzie msza święta i potem uroczystość tu, w Sikorach Wojciechowiętach.
- Żeby tylko nie padało - martwi się babcia Eugenia. Chociaż i tak ludzie przyjdą. Toż wszyscy pamiętają, wszyscy przeżywali tę tragedię. Dla mieszkańców z okolicy to też szczególne miejsce.

Czy będzie przestrogą?

Zacina gęsty deszcz. Grząsko. Buty wpadają w miękki żwir. - Na uroczystość będzie w porządku. Utwardzimy drogę - obiecuje Krzysztof Chańko, szef firmy Gotolet, która montowała kapliczkę.
Stoi kilkaset metrów od szosy, żeby można było bezpiecznie się zatrzymać. W środku za szkłem figura Chrystusa Frasobliwego. Z tyłu wmurowany obraz Matki Boskiej. Nad obrazem słowa Jana Pawła II "Stańcie się nieustraszonymi świadkami miłości silniejszej od śmierci". Tablica z informacją o wypadku. I dziesięć nazwisk: Monika Biegańska, Joanna Dąbrowska, Sebastian Giesko, Krzysztof Góryński, Karolina Jankowska, Justyna Kowalko, Maria Romanowska, Monika Szekalska. Małgorzata Zajączkowska, Karolina Zdanowicz.
- Pracujemy tutaj, ale każdy myśli, co się tutaj zdarzyło. Nie może być inaczej, to straszna tragedia - dodaje Krzysztof Chańko.
Na szosie sznur samochodów. Kapliczka jest widoczna z szosy. Ale czy będzie ostrzeżeniem dla kierowców? - Krzysztof Chańko wątpi. Tyle krzyży stoi przy drogach. Każdy oznacza czyjąś śmierć. I co z tego? To tak jak z karetką na sygnale. Na chwilę zwalniamy, a potem znowu jedziemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny