Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Miejsce". Tu dba się o pamięć żydowskiego Białegostoku. Zobacz, jak wygląda minimuzeum i miejsce spotkań

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
- Ja nie chcę tego Miejsca nazywać żadnym minimuzeum ani izbą pamięci. To raczej miejsce spotkań, debat, rozmów, dyskusji, pokazów filmowych - zastrzega Tomasz Wiśniewski.
- Ja nie chcę tego Miejsca nazywać żadnym minimuzeum ani izbą pamięci. To raczej miejsce spotkań, debat, rozmów, dyskusji, pokazów filmowych - zastrzega Tomasz Wiśniewski. Wojciech Wojtkielewicz
Na ścianach mapy, stare zdjęcia i wymalowana na drewnianych deskach rodzina Kaplanów - to białostoccy Żydzi, prawie nikt z nich nie przeżył wojny. Do tego imponująca kolekcja przedwojennych butelek i stare walizki, w których zbierane są opowieści o Żydach-białostocznach. No i sala, gdzie można się spotkać, porozmawiać, obejrzeć film. W Białymstoku powstało "Miejsce". Jego twórcy zrobią wszystko, by pamięć o białostockich Żydach nie zaginęła.

Tomasz Wiśniewski to białostoczanin, pasjonat historii i tradycji regionu. Tej różnorodnej, wielowymiarowej, wielonarodowej. Kręci filmy, pisze, opowiada. Często po Białymstoku oprowadza wycieczki - gdy Żydzi przyjeżdżają do Białegostoku, by poznać miasto, w którym żyli ich rodzice, dziadkowie, pradziadkowie.

Pytali: Gdzie jest to miejsce?

- I niemal zawsze na koniec pytali: gdzie jest to miejsce? - wspomina Tomasz Wiśniewski.

Jak mówi, odpowiadał zwykle pytaniem na pytanie: Jakie miejsce? Bo przez długi czas nie wiedział, o co im chodzi. Okazało się, że każdy pytał o miejsce z pamiątkami, historią, gdzie można się spotkać, posiedzieć, poopowiadać i posłuchać. Takiego miejsca w Białymstoku nie było. Wiśniewski postanowił więc je stworzyć.

Próbował długo. Do współpracy zachęcał różne białostockie instytucje kulturalne. Nie wyszło. Postanowił więc działać sam, z przyjaciółmi tak samo zaciekawionymi historią najbliższego regionu jak on. Niektórzy działają prywatnie, inni są zrzeszeni w stowarzyszeniach: Muzeum Żydów w Białymstoku i Szukamy Polski. Ze składek członkowskich wynajęli pomieszczenia przy ul. Modlińskiej 6. Nazwali je oczywiście Miejsce - The Place. I działają. Od pierwszego dnia goszczą tu żydowskie wycieczki. Ale co chwilę organizowane są tu spotkania dla białostoczan. Historycy i pasjonaci historii opowiadają tu o dawnym Białymstoku i ludziach, którzy żyli tu przed laty. Takie opowieści snuł już tu profesor Adam Dobroński, snuła też Ewa Wroczyńska...

Modlińska 6: Miejsce spotkań, rozmów, debat

- Ja nie chcę tego Miejsca nazywać żadnym minimuzeum ani izbą pamięci. To raczej miejsce spotkań, debat, rozmów, dyskusji, pokazów filmowych - zastrzega Tomasz Wiśniewski.

Jednak sporo tu artefaktów.

- To wystawy związane głównie z wybuchem powstania w getcie białostockim i powiązane ze spaloną synagogą w Białymstoku - mówi.

Są obrazy, stare gazety, mapy... Ale jest i froterka wyprodukowana przez firmę Izaaka Raftinga, skrzynie, plakaty, zbiór etykiet przedwojennych cukierków. W planach jest już wystawa unikalnych, nigdzie wcześniej nie pokazywanych fotografii z białostockiego getta.

Jest też cała gablota pięknych przedwojennych butelek, w większości wykonanych w białostockich hutach - to kolekcja Mateusza, młodego człowieka z Wasilkowa, który zdecydował się swoje zbiory wyeksponować w Miejscu.

Cmentarz żydowski przy ulicy Wschodniej pozostaje zamknięty. Otwiera się go jedynie dla turystów

Każdy może tworzyć to Miejsce

Wiśniewski zastrzega, że to jednak nie koniec. Bo wciąż szuka nowych eksponatów, wciąż zgłaszają się ludzie, którzy znaleźli coś w swoich domach, którzy chcą te pamiątki pokazać innym.

Jest jeszcze jeden pomysł, związany ze starymi walizkami, które leżą pod ścianą. To tzw. szuflady pamięci, gdzie zbierane są pamiątki po znanych białostockich Żydach. Każdy może zdecydować się na zaopiekowanie się taką szufladą.

Mieczysław Marczak, białostocki kolekcjoner, już się zaopiekował walizką pamięci po Józefie Sołowiejczyku, Maciej Randt z Tomkiem Adamskim - miłośnicy filmu, opiekują się walizką rodziny Kaufmanów z uwagi na ich dokonania filmowe, a Jarosław Parzyszek, esperantysta - Ludwikiem Zamenhoffem.

- Nieobecność Żydów w Białymstoku jest najbardziej widoczna. To bardzo przykre. Ale mam nadzieję, że dzięki staraniom naszego środowiska, przyjaciół, mieszkańcy Białegostoku zainteresują się tematem - mówi Tomasz Wiśniewski.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny