W osiągnięciu celu raczej nie pomoże pięciu piłkarzy, których wystawiono na listę transferową. Mowa o Pavolu Stano, Vahanie Gevorgyanie, Łukaszu Tumiczu, Jacku Falkowskim i Gustavo Adolfo.
- Najbardziej zawiodłem się na Gevorgyanie, który miał być motorem napędowym tej drużyny - tłumaczy Probierz. - Jeśli chodzi o Stano, to świetny człowiek i dobry zawodnik, ale przy obecnej kadrze nie miałby szans na przebicie się do pierwszego składu - dodaje.
Niewykluczone, że drużynę opuści także Marco Reich. Najbliższe dni mają przynieść odpowiedź, czy Niemiec zdecyduje się na nowe ustalenia kontraktowe.
- Zaproponowaliśmy Reichowi modyfikację warunków umowy i jesteśmy w trakcie rozmów - tłumaczy prezes klubu Ireneusz Trąbiński.
Niepewna jest również przyszłość przebywającego na testach we Włoszech Krzysztofa Króla i powracającego do zdrowia Michała Renusza.
- Chcę mieć kadrę 23 zawodników gotowych do walki o miejsce w składzie - mówi Probierz. - Niewykluczone, że zdecydujemy się wypożyczyć jednego, czy dwóch graczy do innych klubów, by mogli się dalej rozwijać piłkarsko - dorzuca.
Rozmawiają z reprezentantem
Jeśli chodzi o wzmocnienia, to klub już pozyskał Jarosława Lato i Marokańczyka El Mehdi Sidqy. Do zespołu ma dojść jeszcze czterech zawodników, z którymi są obecnie prowadzone rozmowy.
- Na pewno chcemy sprowadzić środkowego i prawego pomocnika. Na tę drugą pozycję przymierzany jest reprezentant Białorusi - zdradza Probierz. - Ponadto czekamy co wyniknie z ewentualnego transferu Króla. Jeśli odejdzie, a ma moją zgodę, to też mamy w to miejsce kogoś, z kim podejmiemy rozmowy - dodaje.
Możliwe, że klub wzbogaci się także o napastnika. Taka ewentualność istnieje, gdyby trafił się kupiec na Kamila Grosickiego.
- Jeżeli będzie oferta za milion euro, to też będziemy szukać nastęcy Kamila w ataku - wyjaśnia szkoleniowiec Jagi.
Probierz jednocześnie przyznał, że sprowadzenie Daniela Henza, z którym klub już rozwiązał kontrakt było błędem. Brazylijczyk nie doczekał się nawet debiutu w ekstraklasie. Pomyłką nie było jednak ściągnięcie Neila Hlavatego, który także nie zaistniał w Jadze.
- Na skutek kontuzji Pawła Zawistowskiego, zostaliśmy tylko z jednym środkowym pomocnikiem. Okno transferowe było już zamknięte i nie było wyboru. Trafił się Hlavaty, który nam pomógł przez te dwa miesiące i swoją rolę spełnił - wyjaśnia Probierz.
Najwięcej kontrowersji podczas rundy jesiennej wzbudziły decyzje trenera odnośnie obsady pozycji bramkarza. Szansę gry dostali Rafał Gikiewicz, Grzegorz Sandomierski i Grzegorz Szamotulski. To właśnie postawienie na tego ostatniego wywołało falę krytyki, gdyż po jednym nieudanym meczu zastąpił pochodzącego z Białegostoku Sandomierskiego, mogącego się wcześniej poszczycić passą sześciu meczów bez straty bramki.
- Wiem, że wszyscy tutaj chcą, by bronił Sandomierski. My mamy jednak priorytet, żeby zawsze zachować czyste konto i udało nam się to 11 razy - tłumaczy Probierz. - Muszę wziąć w obronę Szamotulskiego, bo widziałem go codziennie na treningu i prezentował się najlepiej - dodaje.
Probierz jako najsolidniejszą formację wymienia defensywę.
- Nie było problemów, jeśli chodzi o obrońców. Poza jednym słabszym meczem w Chorzowie, kiedy wszystkim przydarzyło się mnóstwo błędów i na własne życzenie przegraliśmy - zaznacza opiekun żółto-czerwonych.
To wina długich podróży
Najsłabszą stroną białostockiego zespołu była zdaniem trenera skuteczność i gra na wyjeździe.
- Na obcych boiskach tracimy 50 procent wartości. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że 12-godzinne podróże autokarem z podkurczonymi nogami nie wpływają dobrze na zawodników - przyznaje Probierz.
Trener Jagi broni swoich decyzji personalnych. Dotyczy to szczególnie meczu z Odrą Wodzisław, w którym posadził na ławce rezerwowych Tomasza Frankowskiego i Grosickiego.
- Nie wszyscy wiedzą, że Franek we wcześniejszym spotkaniu z Polonią Bytom grał na własną prośbę i później dopadł go kryzys. Podobnie Grosicki, który nie przepracował prawidłowo letniego okresu przygotowawczego, a w dodatku uczestniczył w bardzo obciążających zgrupowaniach kadry - wyjaśnia Probierz.
Szkoleniowiec ustosunkował się także do zarzutów, że za mało szans dostają zawodnicy grający w Młodej Ekstraklasie.
- Od kiedy pracuję w Białymstoku, to chyba nigdy tylu młodych nie miało okazji na grę - mówi Probierz. - Zresztą nie dali mi argumentów, żebym częściej na nich stawiał, bo wystarczy spojrzeć na tabelę Młodej Ekstraklasy, gdzie nasz zespół jest ostatni - kończy.
Probierz zapewnił przy okazji, że mimo pogłosek o jego odejściu do Górnika Zabrze ma nadal zamiar trenować Jagiellonię. Przygotowania do nowej rundy rozpoczną się 9 stycznia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?