Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metodą "na wnuczka" wyłudzili ponad 180 tys. zł.

(mw)
Tadeusz K. i Patryk G. stawili się w sądzie
Tadeusz K. i Patryk G. stawili się w sądzie
Jeden dzwonił do starszej osoby, podając się najczęściej za wnuczka. Oszust udawał chorobę gardła, maskując tym samym swój głos. Proces miał się dziś rozpocząć, ale jeden z oskarżonych nie przyszedł do sądu.

Patryk G. i Sylwester P. mieli odpowiadać z wolnej stopy. Z aresztu do sądu doprowadzony został dziś przywódca grupy - Tadeusz K.

Ale proces trzech oszustów "na wnuczka" nie rozpoczął się, bo oskarżony Sylwester P. nie pojawił się w sądzie.

Sąd poinformował strony, że mężczyzna od miesiąca nie stawia się na komisariacie w swoim miejscu zamieszkania. Chociaż miał taki nakaz sądu.

Prokurator wniosła o wyłączenie nieobecnego ze sprawy, by można było dalej prowadzić ten proces. Chciała też, by sąd tymczasowo aresztował Sylwestra P.

Sąd się jednak nie zgodził. I wyznaczył kolejny termin rozprawy. Nakazał, by dzień wcześniej rano policja zatrzymała oskarżonego i doprowadziła go na rozprawę.

Przypomnijmy. Oskarżeni działali w wielu miastach. Białystok, Augustów, Lublin... To tylko niektóre. Ich ofiarami padały osoby starsze. Wyszukiwali je w książkach telefonicznych. Brali pod uwagę imiona popularne kilkadziesiąt lat temu.

Oszukiwali metodą "na wnuczka". Wiosną ubiegłego roku okradli w ten sposób kilkanaście osób. Na ponad 180 tysięcy złotych!

Oskarżeni to: 25-letni Tadeusz K., 21-letni Sylwester P. i 27-letni Patryk G. W grupie działała też jeszcze jedna osoba, ale do tej pory nie wpadła w ręce policji.

Jak działali? Jeden dzwonił do starszej osoby, podając się najczęściej za wnuczka. Delikwent udawał chorobę gardła, maskując tym samym swój głos.

Mówił takiej babci, że jest w trudnej sytuacji i szybko potrzebuje większej gotówki. Gdy kobiety godziły się, mówił, że po odbiór pieniędzy przyjdzie kolega.

O tym, że zostały oszukane, pokrzywdzone orientowały się najczęściej po kilku godzinach, w czasie rozmów z członkami swojej rodziny. I wtedy dowiadywały się, że ukochany wnuczek nie siedzi w więzieniu i wcale nie potrzebuje gotówki, żeby z niego wyjść. Albo że właśnie robi zakupy i zabrakło mu pieniędzy.

Oszuści posługiwali się jednorazowymi kartami SIM typu pre-paid. Po przyjeździe do miasta, meldowali się w hotelu i po dwóch dniach zmieniali miejsce.

Główny oskarżony Tadeusz K. wpadł po tym, jak starsza pani na spotkanie z nim przyszła z policjantami.

Grozi im do ośmiu lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny