Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 1:0 (zdjęcia)

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Mecz Wisła Kraków - Jagiellonie Białystok 1:0
Mecz Wisła Kraków - Jagiellonie Białystok 1:0 Andrzej Banaś
Jagiellonia przegrała z Wisłą Kraków 0:1, ale na dwie kolejki przed końcem jest pewna utrzymania się.

Żółto-czerwoni po raz trzeci w tym sezonie nie sprostali Wiśle Kraków, przegrywając pod Wawelem 0:1. W odróżnieniu do poprzednich spotkań z Białą Gwiazdą, jagiellończycy nie mają jednak czego się wstydzić, bowiem byli równorzędnym zespołem dla gospodarzy. Poza tym, gorycz porażki osłodziły dzień później wyniki innych spotkań, po których podopieczni Michała Probierza są już pewni pozostania w elicie na kolejny sezon.

- Staraliśmy się do samego końca wywalczyć w Krakowie choćby remis, graliśmy ultraofensywnie, ale było widać, że naszym młodym zawodnikom zawsze czegoś zabrakło. Jestem jednak zadowolony z tego, że graliśmy dobrze w piłkę - przyznaje Probierz.

I rzeczywiście, białostoczanie nie przestraszyli się Białej Gwiazdy. W pierwszym kwadransie to nasz zespół prezentował się korzystniej. Gospodarze otrząsnęli się jednak z marazmu, a sygnał do ataku dał im rekonwalescent Krzysztof Mączyński, dwukrotnie próbując zaskoczyć z dystansu Bartłomieja Drągowskiego. Bramkarz Jagi, który jeszcze kilka godzin wcześniej zdawał maturę z języka angielskiego i na mecz dotarł prywatnym samolotem jednego z właścicieli klubu, nie dał się jednak zaskoczyć.

- Dla mnie to był taki mocno zakręcony dzień, praktycznie od rana działo się bardzo wiele - przyznaje Drągowski.

Golkiper żółto-czerwonych nie miał jednak wiele do powiedzenia w 25. minucie, kiedy piłkę do jego bramki skierował głową Paweł Brożek. Wszystko zaczęło się od rzutu rożnego, wykonywanego przez białostoczan. Źle to jednak rozegrali, natomiast wiślacy wyszli z szybką kontrą. Rafał Boguski podał do Patryka Małeckiego, ten dośrodkował precyzjnie w pole karne, z asekuracją nie zdążył Piotr Tomasik i snajper wiślaków nie miał problemów z wykończeniem sytuacji.

- W tej akcji było tempo, była dokładność - wszystko wyglądało tak, jak należy - komentuje Brożek.

Tempo i dokładność były także w 32. minucie, kiedy z jeszcze lepszą kontrą wyszli jagiellończycy. Akcję w popisowy sposób rozprowadził Konstantin Vassiljev, który prostopadłym podaniem znalazł wychodzącego na czystą pozycję Przemysława Frankowskiego. Młody pomocnik żółto-czerwonych źle jednak wykończył akcję, strzelając na wysokości najlepszej dla interweniującego Michała Miśkiewicza. To zdecydowanie powinien być gol, dający Jadze wyrównanie.

To była pierwsza z trzech stuprocentowych sytuacji, jakie w tym meczu stworzyli sobie białostoczanie. Drugą miał po przerwie Łukasz Burliga, pod nogi którego spadła piłka, dośrodkowana z rzutu rożnego. Były defensor wiślaków źle jednak uderzył futbolówkę, fatalnie pudłując z kilku metrów. Do remisu mógł doprowadzić także Rafał Grzyb. Kapitan Jagi minimalnie pomylił się w 82. minucie, po uderzeniu z pierwszej piłki.

- Od dłuższego czasu mówimy, że musimy być skuteczniejsi. W tym sezonie już zbyt wiele nad tym nie popracujemy, ale musimy to zdecydowanie poprawić przed nowymi rozgrywkami - przyznaje Vassiljev.

Pracować jednak trzeba też nad obroną, bowiem gospodarze kilka razy obnażyli jej braki. Spore zamieszanie robił na skrzydle Patryk Małecki. Pod bramką Drągowskiego najgroźniej było jednak za sprawą Brożka, który po podaniu Zdenka Ondraska znalazł się w 60. minucie sam przed bramkarzem Jagi. Tylko dzięki sędziemu Tomaszowi Wajdzie, który zaczynał spotkanie jako arbiter techniczny (po półgodzinie zastąpił Jarosława Przybyła, który nabawił się kontuzji) nie było po tej akcji rzutu karnego, gdyż golkiper żółto-czerwonych wyraźnie faulował piłkarza Białej Gwiazdy.

- W powtórkach chyba wszystko widać, więc nie będę komentował tej sytuacji - kwituje Drągowski.

Po ostatnim gwizdku cieszyli się tylko gospodarze, którzy dzięki wygranej zapewnili sobie utrzymanie. Dzień później okazało się, że ich radość podzielili jagiellończycy. Wszystko dzięki korzystnym wynikom w meczach innych ekip, broniących się przed spadkiem. Termalica Bruk-Bet Nieciecza przegrała ze Śląskiem Wrocław, Górnik Łęczna zremisował z Górnikiem Zabrze, a wcześniej punkty pogubiło Podbeskidzie Bielsko-Biała. To oznacza, że przynajmniej dwie z tych ekip zakończą sezon za Jagiellonią, bez względu na jej wyniki w dwóch pozostałych do końca meczach.

Najbliższe spotkanie żółto-czerwoni zagrają zresztą już jutro (o godz. 20.30 z Termalicą) i będzie to ostatni występ białostoczan przed własną publicznością w tych rozgrywkach. Warto więc przyjść na stadion przy ul. Słonecznej, by podziękować piłkarzom, jeśli nie za cały sezon, to przynajmniej za udany finisz, który pozwala 10 rok z rzędu cieszyć się miejscem w krajowej elicie.

Wynik

Bramka: 1:0 - Paweł Brożek (25).

Wisła: Miśkiewicz - Bartosz I, Guzmics, Sadlok, Cywka - Boguski (80. Drzazga), Mączyński, Wolski (72. Popovic), Brożek (85. Uryga), Małecki - Ondrasek I.

Jagiellonia: Drągowski - Burliga I, Szymonowicz I, Guti, Tomasik - Frankowski (46. Świderski), Grzyb I (82. Grzelczak), Romanczuk, Vassiljev, Mackiewicz (68. Mystkowski) - Cernych.

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Od 36. minuty z powodu kontuzji arbitra zastąpił go Tomasz Wajda (Żywiec).

Widzów: 10 565.

Polub Sport na Poranny.pl na FB i bądź zawsze na bieżąco!

Jesteś kibicem Jagiellonii Białystok? Myślisz, że wiesz o tej drużynie prawie wszystko? Przekonaj się i rozwiąż test. Łatwo nie będzie. Test wiedzy o Jagiellonii Białystok

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny