Po wygranej w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław jesteśmy w lepszych humorach, ale to już przeszłość. Bardzo potrzebujemy zwycięstwa z Górnikiem i wierzymy, że damy radość naszym kibicom - mówi bramkarz Krzysztof Baran.
Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news
23-letni golkiper w ekstraklasie nie grał dawno, bo od jesieni 2009 roku. Potem mecze oglądał z ławki rezerwowych lub był na wypożyczeniach do innych klubów. Szansa pojawiła się nagle, w czasie ostatniego starcia ligowego w Kielcach z Koroną. Czerwoną kartkę zobaczył numer 1 białostockich bramkarzy - Jakub Słowik i miedzy słupki wbiegł Baran.
- Wcale mi nie sprawiło radości to, co spotkało Kubę, ale taka jest już piłka - pech jednego zawodnika to zawsze szansa dla kogoś innego. Dostałem ją i zrobię wszystko, by to wykorzystać - mówi pochodzący z Tomaszowa Mazowieckiego zawodnik.
Nowy bramkarz nie był w stanie odmienić losów spotkania w Kielcach, bo w momencie jego pojawienia się na boisku Jaga przegrywała 1:3, grała w dziesiątkę, a Baranowi przyszło od razu bronić rzut karny. Nie udało się i spotkanie zakończyło się dotkliwą klęską.
Mecz Jagiellonia - Górnik Zabrze. Wrocław przełamał złą passę
Znacznie lepiej było we Wrocławiu, gdzie nasz golkiper zachował czyste konto, popisując się kilkakrotnie bardzo udanymi interwencjami, a żółto-czerwoni ograli Śląsk 1:0.
- To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne po wpadce w Kielcach. Miło jest zagrać na zero z tyłu i awansować do ćwierćfinału Pucharu Polski. Ale o tym będziemy myśleć w marcu przyszłego roku, kiedy spotkamy się z Lechią Gdańsk. Teraz mamy w głowach tylko mecz z Górnikiem - zapewnia Baran.
Mimo długiej nieobecności w meczach tak wysokiego szczebla, białostocki golkiper nie wyglądał we Wrocławiu na zagubionego, czy przestraszonego.
- Nie należę do ludzi, którzy stresują się grą z tym, czy innym przeciwnikiem, czy też dużą liczbą widzów. Po prostu staram się robić swoje - przekonuje piłkarz. - Dlatego nie będą mi drżeć nogi w piątkowym spotkaniu z Górnikiem, chociaż doceniam klasę przeciwników. Ich gra i miejsce w tabeli świadczą o tym, że będzie ciężko. Ale z każdym można wygrać - dorzuca.
Baran będzie miał przeciwko sobie rywali groźnych przy stałych fragmentach gry i umiejących uderzyć z dystansu. Do tego zabrzanie, podobnie zresztą jak jagiellończycy, walczą zawsze do ostatniego gwizdka i ważne jest utrzymanie koncentracji przez całe spotkanie.
Niestety, jutro Jaga będzie poważnie osłabiona. Kontuzje wykluczają z gry Rafała Grzyba, Martina Barana, Jonatana Strausa i Jana Pawłowskiego, a za kartki pauzować muszą Słowik i Jakub Tosik.
Jutrzejszy mecz rozpocznie się o godz. 20.30.
Mecz Jagiellonia - Górnik Zabrze. Przydatne linki
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?