W tym roku wyjątkowo nie w maju a w czerwcu, maturzyści przystąpią do egzaminów dojrzałości. W poniedziałek (8 czerwca) rusza wielki maturalny maraton. Zmieni się jednak nie tylko data, ale też wiele panujących na nim zasad. Do wprowadzenia ich już szykują się białostockie placówki.
- Jest to dość duże wyzwanie organizacyjne. U nas przygotowania wciąż trwają. Szykujemy sale i środki do dezynfekcji rąk i powierzchni. Zgromadziliśmy już środki ochrony osobistej, czyli maseczki, rękawiczki i przyłbice, dla nauczycieli. Opracowaliśmy też całą maturalną logistykę. Egzaminy zostały rozłożone na większą liczbę pomieszczeń niż zwykle - wylicza Robert Winnicki, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku, w którym w tym roku do matury przystąpi ok 240 uczniów.
W ILO maturzyści będą mogli dostać się do swoich sal jednym z sześciu otwartych wejść. W wielu innych szkołach zdecydowano się na wprowadzenie dla każdej z klas konkretnej godziny wejścia do placówki. Te wszystkie działania mają pozwolić na uniknięcie tłumów na szkolnych korytarzach.
Do poniedziałku szykują się nie tylko szkoły, ale też przede wszystkim uczniowie, którzy jeszcze nie dawno nie wiedzieli nawet czy matury w ogóle się odbędą.
- To był jeden wielki chaos. Nie wiadomo było, co się dzieje, nie wiadomo było czy jest się do czego uczyć. Ciężko więc było zmotywować się do tej nauki. Spokój pojawił się u mnie dopiero wraz z pojawieniem się nowych terminów matur - przyznaje Urszula Skorulska, maturzystka z Zespół Szkół Handlowo-Ekonomicznych w Białymstoku.
I wtedy zaczęły się wielkie, intensywne przygotowania. Teraz polegają one gównie na rozwiązywaniu zestawów zadań i arkuszy z ubiegłych lat. Powtarzana jest też teoria. Maturzyści uczą się zarówno indywidualnie, jak i razem ze swoimi kolegami. W II LO od ponad miesiąca online biorą udział w fakultetach z każdego maturalnego przedmiotu. Po dwie godziny tygodniowo na każdy z nich. W Ekonomiku chętni, kiedy tylko pojawiła się możliwość, spotkali się na konsultacjach.
- Na polskim poćwiczyliśmy argumentację do rozprawek, na angielskim pani omówiła jeszcze raz całą maturę, budowę i sposób zadań, a na geografii robiliśmy zestawy - wymienia Ula. - Wiadomo, że w ciągu godziny czy dwóch nie byliśmy w stanie się za wiele nauczyć, jednak ten kontakt z nauczycielem wpłyną na nas uspokajająco.
Wytyczne na matury i egzaminy. W tym roku będą wyglądały inaczej niż zwykle
W jedynych szkołach program nauczania udało się zrealizować już w marcu. W innych, z powodu zamknięcia placówek, nie zrobiono tego do dzisiaj. To w niektórych przypadkach może mieć znaczący wpływ na maturalne wyniki.
Jednak u maturzystów z którymi rozmawialiśmy, stresu jak na razie nie ma. Spodziewają się, że pojawi się on już w niedziele. Ula chciałaby dostać się na psychologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Łukasz Szarejko, maturzysta z II LO, planuje zostać studentem informatyki na Uniwersytecie Warszawskim. Oboje mają nadzieję, że wyniki ich egzaminów pozwolą im na wymarzone studia.
- Uważam że jestem dobrze przygotowany. W naszej szkole na wyniki naszych matur pracujemy właściwie już od początku rozpoczęcia nauki. Co prawda wolałabym mieć to już za sobą. Żałuję, że tej matury nie było na początku maja. To byłoby dla mnie o wiele wygodniejsze i przyjemniejsze rozwiązanie. Jednak szybko pogodziłem się z tą sytuacją i wziąłem się do powtarzania materiału - przyznaje Łukasz.
Nie ma u nich też obaw związanych z wirusem.
- Zostaliśmy dokładnie poinstruowani przez dyrekcję. Znamy już wszystkie procedury i wiemy, jak to wszystko będzie wyglądać. Wiadomo jakieś ryzyko jest, jednak myślę, że będzie jak najbardziej zminimalizowane - mówi maturzysta.
Uczą i płacą, czyli jak kilka białostockich firmy przygotowuje sobie nowych pracowników?