O napiętej sytuacji na linii przedsiębiorcy - gminne władze samorządowe mówił Edward Szoka, szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Ziemi Sokólskiej.
Miało być pięknie
- Na początku tej kadencji rada miejska zadeklarowała wolę współpracy z nami przedsiębiorcami. Niestety, nikt się z nami nie liczy. Władze nawet nie raczą odpowiadać na nasze pisma. Nieprawdą jest, że konsultuja z nami choćby propozycje nowych stawek podatku. Można powiedzieć, że ambicją naszego burmistrza jest doprowadzenie do maksymalnych stawek. Tak, by ceny wynajmu sklepiku w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie i w Sokółce były takie same - mówił Szoka.
Mieczysław Baszko wicemarszałek województwa podlaskiego, wszystkie żale przedsiębiorców skwitował krótko: - Jedyną receptą na te problemy są... demokratyczne wybory co 4 lata.
Zapowiedział jednak swoją pomoc i poprosił o przesłanie wszystkich pism związku do magistratu, które pozostały bez echa.
- Proszę mi je przesyłać. Wtedy będę lepiej znał całą sytuację i spróbuję pomóc - podkreślał Baszko.
Zakład w rękach samorządu
Sokólscy przedsiębiorcy z wicemarszałkiem spotkali się w czwartek. Rozmawiali głównie o sytuacji na sokólskim podwórku.
Poruszyli m.in. temat budowy zakładu zagospodarowania odpadów w Karczach. I choć sprawa ta jest już raczej przesądzona (radni podjęli uchwałę, że zakład wybuduje gmina wspólnie z prywatnym inwestorem), to część przedsiębiorców zgodziła się z Mieczysławem Baszko.
- Dużo korzystniejsze byłoby przejęcie wysypiska tylko przez gminę. Wtedy mogłaby ona ubiegać się o potężne dofinansowanie na budowę zakładu. Moim zdaniem warto, żeby to samorząd wziął to zadanie na siebie - podkreślał Baszko.
Szkolenia bez sensu
Na spotkaniu biznesu z marszałkiem, nie mogło zabraknąć tematu, który szczególnie w Sokółce jest pilnie śledzony. Chodzi o strefę przygraniczną z Białorusią.
- Temat ten swego czasu był bardzo drażliwy. Głównie dlatego, że Grodno wejdzie do strefy, a Białystok ze względu na zbyt dużą odległość od granicy, już nie - wyjaśniał Mieczysław Baszko. - Jeśli pracodawców ten temat interesuje, to powinni wystąpić do wojewody podlaskiego o szczegółową informację na ten temat.
Pracodawcy uskarżali się także na bezsens kursów dla bezrobotnych. Powód? Szkolenia rozmijają się z potrzebami rynku pracy.
- Czy ktoś nas, pracodawców, zapytał, kogo trzeba szkolić? Nie. Te szkolenia są chyba tylko po to, żeby odfajkować, że coś takiego zorganizowano. Potem i ci bezrobotni po kursach i tak nie znajdują pracy. Te szkolenia są bez sensu - przekonywał Andrzej Gieniusz, szef firmy Geno.
Mapa bez Sokółki
O czym jeszcze rozmawiali przedsiębiorcy z wicemarszałkiem? Baszko zachęcał by ubiegali się o dotacje na rozwój małych i średnich firm.
- Chciałbym zachęcić naszych pracodawców do ubiegania się o te środki. Jedna z sokólskich firm taki wniosek złożyła i dostała 200 tysięcy złotych - podał przykład Baszko.
Antoni Dziewiątkowski jeden z sokólskich przedsiębiorców przyznał, że kiedyś interesował się możliwością uzyskania dofinansowania. Nie wspomina jednak tego dobrze.
- Przymierzałem się do turystyki. I jakież było moje zdziwienie, gdy na przygotowanej mapie nie zobaczyłem Sokółki. To od razu stawiało mnie na przegranej pozycji, bo za samo położenie można było maksymalnie uzyskać 5 punktów. W tym wypadku, ja dostałbym zero - mówił Dziewiątkowski.
Podczas spotkania poruszono jeszcze kilka innych kwestii. Podobne spotkania z przedsiębiorcami mają odbywać się regularnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?