Motor napędowy poczynań ofensywnych Jagi doznał urazu w meczu przeciwko Widzewowi Łódź.
- Istnieje zagrożenie uszkodzenia więzadeł pobocznych - mówi drugi trener białostockiego zespołu Dariusz Dźwigała.
W 20. minucie meczu z widzewiakami Makuszewskiego podciął Hachem Abbes. Piłkarz gości otrzymał czerwoną kartkę, a gola z rzutu karnego strzelił Tomasz Frankowski. Maku kontynuował grę, imponował szybkością i zdobył fantastyczną bramkę na 4:1. Wydawało się, że wszystko jest w porządku.
Ale nie było. Przy upadku kolano białostockiego piłkarza wygięło się i z czasem zaczęło coraz bardziej boleć.
- Maciek pojechał do Warszawy na badania. USG nie wypadło dobrze i potrzebne było dodatkowe badanie rezonansem magnetycznym. Po nim będziemy mądrzejsi - zaznacza Dźwigała. - Oczywiście, już szykuje warianty składu przewidujące nieobecność Maćka, ale najważniejsze jest teraz jego zdrowie. Oby nic poważnego się nie stało - dodaje.
Dziś wieczorem przejdzie badania rezonansowe.
Jeśli spełni się najgorszy scenariusz, to Makuszewskiego czeka dłuższa przerwa. Wielka szkoda, bo szybki skrzydłowy rozpoczął rundę rewelacyjnie, strzelając dla Jagi już dwa gole.
- Ciężko będzie go zastąpić, szczególnie jeśli chodzi o szybkość. Ale są przecież w kadrze inni ofensywni zawodnicy - Marko Cetkovic, Marcin Burkhardt czy Jan Pawłowski, którzy czekają na swoją szansę - kończy Dźwigała.
Białostocki sztab szkoleniowy bierze także pod uwagę możliwość wystawienia w Lubinie dwóch napastników - Tomasza Frankowskiego i Grzegorza Rasiaka.
Mecz z Zagłębiem zostanie rozegrany 2 kwietnia, o godz. 18.30.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?