Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotto Ekstraklasa na finiszu bez VAR. Jagiellonia i Lech walczą o pole position, Legia ogląda ich plecy

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Marcin Urynowicz i Michał Pazdan
Marcin Urynowicz i Michał Pazdan Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
W sobotę poznamy ostateczne rozstrzygnięcia fazy zasadniczej Lotto Ekstraklasy. W kwestii lidera oraz składu grup mistrzowskiej i spadkowej zmienić może się już niewiele. Sporo zamieszania przed finiszem rozgrywek wywołały za to propozycje PZPN związane z systemem VAR.

We wtorek prezes PZPN Zbigniew Boniek poinformował na Twitterze, że związek „sonduje pewien plan na 30. kolejkę”. Chodziło o to, by zamiast ośmiu meczów o tej samej porze, rozbić je na dwa dni. Dzięki temu każdy z sędziów mógłby skorzystać z VAR (do ich dyspozycji są cztery wozy przystosowane do obsługi tego systemu).

Boniek proponował, by w sobotę zagrały Cracovia z Zagłębiem, Jagiellonia z Wisłą Płock, Lech z Górnikiem i Legia z Pogonią. Problem w tym, że lubinianie to jeden z trzech zespołów walczących o dwa wolne miejsca w grupie mistrzowskiej (pozostałe to Wisła Kraków i Arka). Gdyby ich rywale zagrali dzień później, byliby w korzystniejszej sytuacji. Zmiana terminów na cztery dni przed meczami popsułaby też plany wielu kibiców. A - przynajmniej w teorii - to oni powinni być dla PZPN, ligi i klubów priorytetem.

Ekstraklasa S.A. propozycję Bońka odrzuciła. Nie oznacza to jednak, że VAR pomoże sędziom w połowie meczów. Departament rozgrywek uznał, że bardziej sprawiedliwym rozwiązaniem będzie, jeśli... żaden z arbitrów nie będzie mógł skorzystać z nowej technologii. Takie rzeczy tylko w Polsce...

Z VAR-em czy bez, piłkarze wyjdą w sobotę na murawę. Tylko pięć klubów walczy jednak o coś więcej niż lepszą sytuację punktową (w tym sezonie zrezygnowano z dzielenia ich na pół po 30. kolejkach). To wspomniane Wisła Kraków (43 pkt), Zagłębie (42) i Arka (40), które są na skraju grup mistrzowskiej i spadkowej oraz Jagiellonia (54) i Lech (52) grające o pozycję lidera. Ta daje najlepszy układ meczów w fazie finałowej: jeśli nadchodzące mecze nie zmienią sytuacji w tabeli, Jaga podejmie zarówno Kolejorza, jak i Legię. Do tego w przypadku równej liczby punktów wyżej w ostatecznej klasyfikacji ligi będzie drużyna, która była lepsza w fazie zasadniczej. Pole position po 30. kolejkach znacznie zwiększa szanse na tytuł, jest więc o co walczyć.

- Jesteśmy bardzo zmobilizowani. To dla nas najważniejszy mecz w tej rundzie, a może w całym sezonie. Mamy plan na Wisłę Płock, znamy jej słabsze strony - zapewnia Łukasz Burliga, obrońca Jagi, która podejmie pewny gry w grupie mistrzowskiej zespół Nafciarzy.

Czający się za plecami drużyny Ireneusza Mamrota Lech zagra u siebie z Górnikiem osłabionym brakiem swoich armat, pauzującego za kartki Igora Angulo i kontuzjowanego Łukasza Wolsztyńskiego. Nenad Bjelica też ma pewne problemy kadrowe. Do Macieja Makuszewskiego, Mihaia Raduta i Elvira Koljicia (urazy) dołączył wykartkowany Darko Jevtić.

- To, żeby zagrać na własnym stadionie z Legią jest dla nas bardzo ważne. Tym bardziej, że u siebie jesteśmy mocni. To może być jeden z meczów, który zadecyduje o tytule - uważa kapitan Lecha Maciej Gajos.

Kolejorz wygrał trzy ostatnie mecze i jest na fali wznoszącej. W tym czasie Jagiellonia i Legia zdobyły tylko po trzy punkty. W szczególnie niekorzystnej sytuacji są piłkarze ze stolicy, którzy muszą liczyć na wpadkę Lecha. Inaczej w rundzie finałowej będą czekały ich wyjazdy i do Białegostoku i do Poznania.

Nieco optymizmu w serca kibiców mógł wlać wtorkowy mecz półfinału Pucharu Polski w Zabrzu. Legia zagrała dużo lepiej niż z Wisłą Kraków (0:2) i Arką (0:1), długimi fragmentami zdominowała Górnika. W końcu stwarzała sobie sytuacje pod bramką rywali, czego wynikiem był gol Marko Vešovicia. Gospodarze wyrównali jednak po strzale Rafała Kurzawy z rzutu wolnego i przed rewanżem nie są na straconej pozycji.

Przed meczem z Pogonią nie trenowali Eduardo i kontuzjowany Miroslav Radović. Do zajęć wrócili za to Jarosław Niezgoda i Michał Kucharczyk, którego zesłanie do rezerw okazało się bardzo krótkie.
- Wciąż jednak znajdujemy się w trudnym momencie sezonu. Widzę jednak w zawodnikach dużą odpowiedzialność, zarówno w szatni, jak i poza nią. Jako drużyna stanowimy jedność, ale nie możemy popełniać błędów. Nie poddajemy się, kibice to widzieli - zaznacza Jozak.

Na tym etapie sezonu nie wszystko jest w jego rękach. Ale w tej lidze jest jak w piosence. Wszystko się może zdarzyć.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Współpraca J. Laskowski, M. Lehmann

Lotto Ekstraklasa, 30. kolejka
Sobota, godz. 18.: Cracovia - Zagłębie (Eurosport 1), Jagiellonia - Wisła P. (nSport+), Lech - Górnik (Canal+), Lechia - Arka (Canal+ Now), Legia - Pogoń (Canal+ Family), Piast - Bruk-Bet Termalica, Sandecja - Wisła K., Śląsk - Korona.
Multiliga od 17. w Canal+ Sport

Romeo Jozak: Mam za sobą szatnię

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny