Kurier Poranny: Stwierdził Pan w artykule zamieszczonym na portalu proto.pl, że logo opracowane przez Eskadrę to genialny pomysł. Afera to część kampanii, dzięki której Białystok ma darmową reklamę. I zaoszczędził na promocji wiele milionów złotych. Skąd taka karkołomna teza?
Michał Młotek, pracownik zespołu prasowego Urzędu Miasta Iławy: To, że coś takiego pojawiło się, w moich przemyśleniach wynikało z tego, że takie opinie można było spotkać. Po tym, jak historia stała się głośna. Wiele osób, przede wszystkim w Internecie, twierdziło, że ta sprawa była niejako zaplanowana.
Przez kogo?
- Trudno powiedzieć. Być może przez agencję Eskadra, być może był to pomysł kogoś z magistratu.
Myśli Pan, że naprawdę Eskadra i białostocki magistrat mogli zdobyć się na tak przewrotny plan?
- W tej chwili już tak nie myślę. Zmieniłem zdanie, bo pojawiły się nowe okoliczności. Na początku mogło wydawać się, że mogła być próba takiego rozegrania planu promocji. Ale teraz dla mnie ta sprawa jest już zamknięta. Bo okazało się, że to był po prostu przypadek.
Chciałby Pan, żeby Iława, pana rodzinne miasto, promowało się w ten sposób?
- Oczywiście, że nie. Ja myślę, że działania związane z promocją miasta powinny być zaplanowane w sposób profesjonalny. I powinno się w nich unikać tematów, które wzbudzają kontrowersje. A podobieństwo białostockiego logo do znaku organizacji gejowskiej wzbudziło jednak kontrowersje. Wynika to z naszego tradycyjnego podejścia do tego typu spraw.
W zasadzie można było to wszystko obrócić w żart. Niektóre grupy próbowały wykorzystać to jednak do własnych interesów.
Kto na przykład?
- Miejska opozycja.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
