Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Logo: Białystok - Wąchock Podlasia? - rozmowa z Erykiem Mistewiczem, doradcą ds. wizerunku

(jaw)
Eryk Mistewicz, doradca ds. wizerunku, publicysta
Eryk Mistewicz, doradca ds. wizerunku, publicysta
Wizerunek i reputacja to najcenniejsze dobro każdego miasta - mówi Eryk Mistewicz, doradca ds. wizerunku

Kurier Poranny: Już trzeci tydzień Białystok i jego mieszkańcy żyją aferą rozpętaną wokół logo, będącego jednym z elementów strategii promocji miasta opracowanej przez agencję Eskadra.

Eryk Mistewicz, doradca ds. wizerunku, publicysta: Współczuję mieszkańcom Białegostoku. Sprawa znana jest już w całym kraju. Podobne problemy miały inne miasta, ale najczęściej czuwała nad nimi opatrzność i umowa w ostatnim momencie nie zostawała zawierana. Dziś kluczem będzie umowa z agencją. Niestety, podejrzewam, że są tam ogólniki: agencja postara się zrealizować zadanie jak najlepiej, a miasto zapłaci za to, co dostanie. Obawiam się, że projekt umowy nie powstał w urzędzie miasta. I to jest smutne. Bo wizerunek i reputacja to najcenniejsze dobro miasta. Gdy chodzi o budowę dróg czy wodociągów, godzinami dyskutuje się na sesjach, powstają opasłe tomy akt, a kontrakt z firmą wodociągową jest kilkusetstronicowym precyzyjnym kontraktem. Kiedy chodzi o zarządzanie czymś, co miasto ma najwartościowszego, władze miejskie nie wiedzą, jak dochować najwyższej staranności w tworzeniu takiej umowy.

Prawdopodobnie niedługo poznamy werdykt ekspertów, którzy ocenią, czy mamy do czynienia z plagiatem. Czy, Pana zdaniem, taka ocena coś wyjaśni, coś zmieni w tej sytuacji?

- Nieważne jest teraz rozmywanie odpowiedzialności i dywagacje artystów. Zło się już stało. Agencja odpowiada za wrażenie, jakie wywołała swoim działaniem. Białystok kojarzy się teraz z tym, co w naszej mentalności - w wizerunku Polski za granicą - jest najgorsze, choć przecież nieprawdziwe: ciemnogrodem, zaściankowością, homofobią. Białystok chciał się pokazać jako miasto przyjazne, otwarte, zapraszające do siebie ludzi kreatywnych, przedsiębiorczych. I co zostało z tej otwartości? Słyszała Pani, że na rogatkach i na dworcu kolejowym pojawiły się patrole mające za zadanie wyłapywanie gejów i lesbijek? To już się rozeszło po Polsce. Białystok za sprawą działań agencji nagle stał się bardzo znanym miastem. Jak Wąchock w latach 80.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny