Legionowa. Czerwona fala. Kierowcy są wściekli, urzędnicy nie widzą problemu

Koordynacja sygnalizacji świetlnej od ulicy Legionowej na wysokości przejścia dla pieszych przy dawnej Polanie do świateł na skrzyżowaniu ulic Sienkiewicza z Rynkiem Kościuszki jest fatalna - zadzwonił do nas pan Wacław Kochanowski.

- Kierowcy, którzy trafią na czerwone światło na przejściu dla pieszych właśnie na wysokości wyjścia z parku, po zapaleniu się zielonego i przejechaniu kilku metrów znów stają na czerwonym na zakręcie w ulicę Sienkiewicza - tłumaczył. - Po przejechaniu kolejnych kilkudziesięciu metrów stoją na czerwonym przed przejściem na drugą stronę deptaka na wysokości Runku Kościuszki.

To nie tylko dosyć duże utrudnienie dla kierowców, ale przede wszystkim strata czasu. - Kilka razy zdarzyło mi się trafić na zielone światło na przejściu przy parku i dalej miałem tak zwaną "zieloną falę" aż do skrzyżowania ulic Wasilkowskiej i 27 Lipca - mówił nam inny kierowca, pan Przemysław. - Niestety nie zawsze mam tyle szczęścia i jest rzeczywiście tak, że od czerwonego światła przy parku są już tylko czerwone, a to dość irytujące - mówił.

- Czy nie dałoby się tak ustawić sygnalizacji, żeby "zielona fala" trwała nawet po czerwonym świetle na przejściu przy parku? - pyta Wacław Kochanowski. - Wtedy przejechanie kilkuset metrów, gdzie teraz tracimy najwięcej czasu zajmowałoby o wiele krócej?

Czy można poprawić tę sytuację zapytaliśmy więc urzędników.

- Sygnalizacja świetlna na przejściu przy parku jest sygnalizacją akomodacyjną, dostosowująca się do warunków ruchu - twierdzi jednak Karol Świetlicki z biura prasowego urzędu miejskiego. - Sygnalizacja pracuje prawidłowo zgodnie z obowiązującymi przepisami i zatwierdzonym projektem organizacji ruchu pozytywnie zaopiniowanym przez policję - zapewnił.