Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok. Obydwie drużyny w dołku

Wojciech Oksztol
Kapitan Lechii Gdańsk Łukasz Surma (na pierwszym planie) nie może być zadowolony z gry swojego zespołu w tym sezonie. Podobne odczucia ma zapewne Thiago Cionek, który dowodził Jagiellonią w ostatnim meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Kapitan Lechii Gdańsk Łukasz Surma (na pierwszym planie) nie może być zadowolony z gry swojego zespołu w tym sezonie. Podobne odczucia ma zapewne Thiago Cionek, który dowodził Jagiellonią w ostatnim meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wojciech Oksztol
Bieżący sezon jest dla nas wielkim rozczarowaniem. Mieliśmy namieszać w czołówce, tymczasem czeka nas walka o utrzymanie się. Wiem, że podobnie jest w Białymstoku ale to marna pociecha - mówi kapitan Lechii Gdańsk Łukasz Surma, przed niedzielnym meczem z Jagiellonią.

Zarówno na Podlasiu, jak i na Wybrzeżu nastroje są zbliżone. Kibice zapewne jak najszybciej chcą zapomnieć nie tylko kończącą się właśnie rundę jesienną, ale także cały rok 2011.

- Gramy bardzo słabo. Mamy problem przede wszystkim z ofensywą. Jest wiele przyczyn obecnego stanu rzeczy, ale nie chciałbym o tym wszystkim mówić. Przynajmniej dopóki jestem czynnym zawodnikiem - mówi Surma.

Podobnie zabrzmiałaby zapewne wypowiedź jakiegokolwiek piłkarza żółto-czerwonych, na temat bieżącej sytuacji w Jagiellonii. A jeszcze przed rokiem oba kluby uznawane były za grające najlepszą piłkę w polskiej ekstraklasie.

- Obecnie Lechia i Jagiellonia mogą konkurować chyba tylko o to, która drużyna prezentuje najgorszy futbol w lidze. Śmiem twierdzić, że w najbliższym meczu będzie bezbramkowy remis, bo niby z czego mają być strzelane gole? Widowisko to raczej nie będzie. Zapowiada się także po raz pierwszy od otwarcia nowego stadionu frekwencja niższa niż 10 tysięcy - mówi gdański dziennikarz Kuba Staszkiewicz.

Zaczęli i zakończą w Gdańsku

Los sprawił, że oba zespoły rozpoczęły kiepski rok właśnie meczem w Gdańsku, kiedy stawką był awans do półfinału Pucharu Polski. W niedzielę zakończą go również na Wybrzeżu, lecz tym razem celem będą ligowe punkty, być może nawet na wagę późniejszego utrzymania się w ekstraklasie.
W międzyczasie zmienili się w obu klubach trenerzy. W Jagiellonii Czesław Michniewicz zastąpił przed sezonem Michała Probierza. W Lechii Rafał Ulatowski zluzował miesiąc temu niezbyt lubianego w Gdańsku Tomasza Kafarskiego. Postępu w grze próżno jednak szukać i tu, i tam.

- Koncepcja nowego szkoleniowca jest zupełnie inna od tej, jaką miał trener Kafarski - przyznaje Surma.

Spora strata z przodu

Lechiści odchodzą (podobnie jak Jagiellonia) od schematu długiej gry piłką i zaczynają szukać prostszych środków. Na razie wystarczyło to tylko do wygrania z Ruchem Chorzów 1:0. W ostatnim meczu z Polonią Warszawa gdańszczanie przegrali u siebie 1:3. Na domiar złego ich słaba siła ofensywna doznała jeszcze dodatkowego uszczerbku, bowiem za kartki wypadli na spotkanie z Jagiellonią Tomasz Dawidowski i Łukasz Wiśniewski.

- Jest to dla nas spora strata, bo nie zagra dwóch zawodników, którzy mają coś do powiedzenia w szatni - kończy Surma.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny