Kulinarne praktyki w Padwie, czyli włoskie smaki

Na stole same pyszności: spaghetti, pizza, pieczone krewetki, penne z jajkiem, naleśniki ze szpinakiem i boczkiem, a na deser do wyboru: tiramisu lub sałatka owocowa. Zapachom trudno się oprzeć. Tylko pozazdrościć komisji egzaminacyjnej, oceniającej umiejętności uczniów, którzy właśnie wrócili z praktyk we Włoszech.

Dwudziestu wspaniałych

Na trzytygodniowe praktyki do Padwy wyjechało dwudziestu uczniów: dziesięciu z Ochotniczego Hufca Pracy w Wasilkowie oraz dziesięciu z Zespołu Szkół Technicznych w Augustowie. Wszyscy kształcą się w zawodzie kucharz małej gastronomii.

- Na praktyki pojechali tylko najlepsi uczniowie - mówi Marta Hakało, opiekun grupy z Wasilkowa. - Wybraliśmy te osoby, które miały najlepsze wyniki w nauce, wysoką frekwencję oraz wyróżniali się aktywnością na zajęciach praktycznych.

Jak przyznają opiekunowie i sami uczniowie najbardziej obawiali się bariery językowej.

- Doskonale wiedzieliśmy, ze największą przeszkodą w praktykach może być nieznajomość języka włoskiego - mówi Agnieszka Panasewicz -Zubrycka, drugi opiekuj grupy z Wasilkowa. - W związku z tym przed wyjazdem wszyscy wyjeżdżający uczniowie przeszli dwutygodniowy intensywny kurs języka włoskiego. Obejmował on przede wszystkim podstawowe pojęcia związane z zawodem.

Młodzież na piątkę

Większość uczniów trafiła do jednych z najbardziej znanych na całym świecie włoskich hoteli, restauracji czy cukierni, np. Hotel Europa, Hotel Plaza, Attico Brollo, Bocca Dora i wielu innych.

- Był to dla nich duży stres, ale świetnie dali sobie radę - chwali młodzież Agnieszka Panasewicz-Zubrycka. - Pokazali, co potrafią i przekonali do siebie też innych. Swoimi umiejętnościami manualnymi zaskoczyli Włochów i szybko zostali dopuszczeni do obowiązków - dodaje opiekunka.

Dla Dawida Czajkowskiego i Katarzyny Kownackiej z Ośrodka Szkolenia i Wychowania OHP w Wasilkowie był to pierwszy wyjazd zagraniczny. Wiązało się z tym wiele przygotowań, ale jak sami przyznali - było warto.

- Pracowałem w stołówce studenckiej w Padwie - mówi Dawid. - To było niebywałe doświadczenie. Dowiedziałem się bardzo dużo o przyrządzaniu włoskich potraw, a także poznałem inny kraj i kulturę.

Przygoda życia

Katarzyna Kownacka praktyki odbywała w restauracji. Tak jak koleżanki i koledzy uczyła się przyrządzania włoskich potraw, jednak promowała też specjały polskiej kuchni.

- Zrobiłam dwie najbardziej znane polskie potrawy: babkę ziemniaczaną i placki - mówi. - Włosi byli zachwyceni.

Poza pracą i związanymi z tym obowiązkami, uczniowie mieli też czas na zwiedzanie.

- Byliśmy na wycieczce w Wenecji i Bolonii - opowiada Dawid. - Nawet nie spodziewałem się, że Wenecja może być tak piękna. Co prawda nie pływaliśmy gondolą, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś mi się to uda.

Choć większość uczestników praktyk traktuje wyjazd jako przygodę, są też i tacy, dla których praktyki we Włoszech stały się przepustką do realizacji marzeń. Oczywiście związanych z zawodem.

Co dalej?

- Właściciel hotelu, w którym mam praktyki, po przyjeździe z Włoch zaproponował mi pracę - mówi Dawid Czajkowski. - Nie ukrywał, że zdobyte przeze mnie nowe umiejętności pomogły mu w podjęciu tej decyzji.

Podobną propozycję otrzymała również Kasia Kownacka: - Nie spodziewałam się, że praktyki mogą aż tak pomóc i ułatwić start w życiu zawodowym.

Jednak jej marzenia nie kończą się na Białymstoku: - Chciałabym wyjechać do Francji - opowiada. - Kuchnia francuska to coś, co zawsze mnie fascynowało. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zrealizować to marzenia. A ciągle nabywane umiejętności i doświadczenia mi w tym pomogą.