Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościół katolicki. Czy powinno się płacić za sakramenty?

Marta Gawina [email protected] tel. 85 748 95 13
Nie proście wiernych o pieniądze za sakramenty.

Często zdarza się, że ten, kto przychodzi prosić o sakrament, otrzymuje formularz, a nawet gorzej, proszony jest o pieniądze. Tak nie powinno być. Jeśli ludzie widzą interes ekonomiczny, oddalają się od Kościoła - mówił do duchownych Rzymu papież Franciszek podczas zamkniętego spotkania w bazylice świętego Jana na Lateranie.

Apel ten wywołał prawdziwą burzę w Kościele, także w Polsce. Rozpoczęła się wręcz narodowa dyskusja o tym, czy powinno się płacić za posługi świadczone przez księży. Jakie obowiązują stawki, ile trzeba dać za mszę, chrzest, ślub, czy pogrzeb. Głos zabrali też kapłani. - Bez ofiar nie utrzymamy się - podkreślają.

- Papież mówił to do włoskich księży, którzy są zatrudnieni i otrzymują pensję - przekonywał w telewizji ks. Józef Kloch, rzecznik episkopatu Polski.

Zachęta nie nakaz

- Papież Franciszek wyraża swoje zatroskanie o Kościół, jest przecież Sternikiem Łodzi Piotrowej. Opierając się na swoim doświadczeniu duszpasterskim chce, aby najważniejsze było spotkanie człowieka z Bogiem. Aby temu nie przeszkadzały żadne inne względy, szczególnie te materialne. Stąd też zachęta, a nie nakaz, aby księża w swoim posługiwaniu kierowali się przede wszystkim dobrem człowieka.

Znam bardzo wielu księży, którzy - zanim papież Franciszek wypowiedział te słowa - udzielali sakramentów bez pobierania żadnej ofiary - mówi ks. Andrzej Dębski, rzecznik białostockiej kurii.
Na stronie internetowej Archidiecezji Białostockiej można znaleźć dokument, w którym napisane jest jasno: nie obowiązują żadne opłaty za udzielanie sakramentów, czy msze intencjalne. Wszystko zależy od dobrej woli wiernych. To oznacza, że białostocki ksiądz nie może odmówić udzielenia sakramentu, nawet jeżeli prosząca o niego osoba, ofiary nie złoży. Tyle teorii, a jaka jest praktyka?

Zdecydowana większość wiernych płaci kapłanom za posługę. Jedni czynią to z przekonania, że tak trzeba, inni dlatego, że wypada, jeszcze inni boją się odmówić księdzu, żeby w przyszłości nie mieć problemów z komunią dziecka, ślubem, czy organizacją pogrzebu.

Ofiary są bardzo różne: od 50 zł do nawet kilku tysięcy złotych.
- Nie znam parafii, w której w kancelarii wisiałby cennik za posługi sakramentalne. Ludzie składają bardzo rożne ofiary, zależnie od stopnia zamożności - dodaje rzecznik białostockiej kurii. I zapewnia, że nie słyszał o skargach na opłaty za sakramenty.

- Cenników nigdy u nas nie było - potwierdza ks. Andrzej Kołpak, proboszcz parafii św. Ojca Pio. - Ofiary zawsze są dowolne, czasem ludzie nie płacą wcale. To też mi się zdarzyło.
- A wypowiedź papieża trzeba odczytywać w szerszym kontekście. Chodzi o to, by księża nie ściągali od wiernych wielkich sum - dodaje ks. Andrzej Kołpak.

Tak dają inni

Dla wielu praktykujących katolików składanie ofiar problemem nie jest. Ludzie chcą dawać pieniądze. Ich zastrzeżenia budzi często sposób pobierania i wielkością sakramentalnych datków.

- Ja nie miałam okazji zdecydować, ile dam na ofiarę przy okazji chrztu synka - wspomina parafianka jednego z kościołów w centrum Białegostoku. Idąc do kancelarii parafialnej, zastanawiała się, jaką powinna złożyć ofiarę. Stwierdziła, że jeżeli 50 zł kosztuje taka zwykła msza święta, to za chrzest da może 100 zł.

- Kiedy ksiądz skończył spisywanie wszystkich danych, powiedział mi wprost: płaci pani 150 zł. Jeżeli nie ma pani gotówki teraz, można wszystko uregulować w dniu chrztu. Byłam tak zaskoczona, że wyciągnęłam te 150 zł, choć na końcu języka miałam przypomnienie, że ofiara jest dowolna. Ale czasem człowiek woli uniknąć problemów i zapłaci - dodaje kobieta.

Na o wiele większe wydatki, przygotowują się młodzi ludzie, którzy chcą wziąć ślub. Najpierw są zapowiedzi - około stu zł. Potem msza ślubna Tu stawki ofiar zaczynają się od 500 zł.
- Jak cię stać na wesele, to musi cię być stać na księdza. Tak uważam. Dlatego zapytałam księdza, ile tak średnio dają ludzie za ślub. Powiedział 600 - 700 zł. Dałam więc 700 zł - wspomina Magdalena z Białegostoku.

Ile dają ludzie? - zapytała też księdza Weronika, która brała ślub w Mońkach. Od miejscowego kapłana usłyszała, że powyżej tysiąca złotych. - Wmurowało mnie w fotel. Takiej sumy jednak się nie spodziewałam. Byłam przygotowana na jakieś 700 złotych, tyle miałam w portfelu. Zapytałam, co się składa na tę kwotę. Ksiądz zaczął wyliczać dekoracje, w tym udekorowanie krzeseł, organistę, pomoc siostry zakonnej - wspomina Weronika, która brała ślub kilka miesięcy temu.

Ostatecznie zapłaciła kwotę wymienioną przez księdza, bo resztę potrzebnych pieniędzy miał przy sobie mąż. - Bardzo nas zabolała ta suma, jedynym pocieszeniem było to, że kościół był naprawdę pięknie przybrany w dniu naszego ślubu - dodaje Weronika.

Ulgi dla studentów

Zaskoczony opłatami był też Marcin. - Ale mile zaskoczony - zapewnia mężczyzna. Ślub brał trzy lata temu. Obydwoje młodzi byli jeszcze studentami. - Chcieliśmy zamieszkać razem, więc, żeby było "po Bożemu", postanowiliśmy się pobrać. Poszliśmy dać na zapowiedzi do parafii pod Białymstokiem. Ksiądz zaczął wypytywać, jak dwoje studentów będzie się utrzymywać, czy pomogą nam rodzice. Po załatwieniu formalności, zapytałem, ile mam dać na ofiarę za zapowiedzi. - Przecież wy nie pracujecie, tylko studiujecie, więc żadnej ofiary nie trzeba. Ostatecznie zostawiłem na biurku 50 zł, choć ksiądz kilka razy powtarzał, że nie trzeba - wspomina Marcin.

Nie konkretna kwota, ale co łaska. Tak chrzest dziecka wspomina Maria. - To było 17 lat temu. Razem z partnerem przyjechaliśmy do Białegostoku. Tu chcieliśmy ochrzcić swoje 11-miesięczne dziecko. Trafiliśmy do parafii Chrystusa Króla - wspomina kobieta.

Gdy zajechali pod kościół akurat przechodził ks. proboszcz. Radośnie pomachał do córeczki,. Zapytał o naszą sytuacje rodzinną. Dowiedział się, że jesteśmy obydwoje po rozwodzie, jeszcze bez ślubu. Nie było krytyki. Na nasze pytania, ile się należy za chrzest, usłyszeliśmy: co łaska. Czy może być 50 zł? - Nie ma sprawy może być 50 zł - odpowiedział ksiądz - wspomina Maria.

Kilka dni później tata dziecka już sam poszedł do kancelarii załatwić formalności. Przyjął go młody ksiądz. Również pytał o sytuację rodzinną, ale zaczął to komentować z dużą dezaprobatą. O dziecko nie zapytał w ogóle.

- Zażądał kwoty trzy razy wyższej, niż wcześniej ustaliliśmy. Wtedy mój partner poszedł poszukać proboszcza. Ten stwierdził, że interesuje go tylko mała duszyczka, a nie to, co łączy rodziców. Opłata co łaska - potwierdził.

To wierni utrzymują Kościół

Czy polscy księża są w stanie całkowicie zrezygnować z opłat za sakramenty?
- W tej chwili nie ma możliwości nie przyjmowania żadnych ofiar. Kościół musi się z czegoś utrzymać - tłumaczy ks. Henryk Żukowski, proboszcz białostockiej katedry

- Podatki, ogrzewanie kościoła, prąd, czy choćby wyżywienie. To też kosztuje. My nie dostajemy pensji od państwa, jak włoscy księża, wierni nie płacą też podatku jaki jest na przykład w Niemczech - dodaje inny białostocki kapłan.

Z kolei ks. Andrzej Dębski przypomina, że utrzymanie księży to obowiązek wiernych.
- Posługi sakramentalne są elementem utrzymania księdza. W Ewangelii znajdujemy słowa Jezusa: "godzien jest robotnik zapłaty swojej" (Łk 10,7), a także słowa św. Pawła: "Pan postanowił, aby ci, którzy głoszą Ewangelię, z Ewangelii żyli" (1 Kor 9,14), a w myśl nauczania Soboru Watykańskiego II: sami wierni - ponieważ dla ich dobra prezbiterzy pracują - mają prawdziwy obowiązek zatroszczyć się o to, by zapewnić im konieczne środki do godnego życia". Nie uzależnia się udzielenia sakramentu od złożonej ofiary, ale trzeba pamiętać, że jest to jest też mój wkład w potrzeby materialne Kościoła - podkreśla ks. Andrzej Dębski.

Przypomina, że źródłem utrzymania parafii, jako budynku kościelnego, jest ofiara wiernych składana na tacę. Te pieniądze nie są przekazywane na potrzeby księdza.
- W parafiach wiejskich, posiadających beneficja, może to być dodatkowo opłata za dzierżawę ziemi rolnej - mówi ks. Andrzej Dębski.

Do tego trzeba dodać ofiary za msze święte - średnio 50 zł za jedno nabożeństwo, pogrzeb - od 500 zł do nawet 1500 zł oraz kolędę, gdzie na kapłana czekają w domach najczęściej dwie koperty. Jedna to ofiara na kościół, druga dla księdza.

- Datki, które do nas trafiają są bardzo różne. Zależą od zamożności i hojności parafian. Zdarza się, że w czasie kolędy sami musimy wspomóc parafian - podkreśla jeden z białostockich proboszczów. - Słowa papieża odczytuję wprost. Nie bądźmy zdziercami - dodaje.

Konflikt od wieków

- W polskim katolicyzmie problem opłat za sakramenty występował przynajmniej od końca XIX wieku. Stąd pochodzą pierwsze zapiski, m.in. pamiętniki chłopów. W nich pojawiają się opinie krytyczne na ten temat. Możemy na przykład przeczytać, że ktoś nie jest w stanie zawrzeć związku małżeńskiego i żyje bez ślubu, bo nie stać go na ofiarę. Ktoś inny nie chrzci dzieci, bo też go na to nie stać. A jeszcze przyjeżdża ksiądz i zbiera pieniądze na kościół - przypomina dr Maciej Krzywosz, socjolog religii z Uniwersytetu w Białymstoku.

Przed wojną te pamiętniki recenzował młody ksiądz Stefan Wyszyński, późniejszy prymas Polski. - Zwracał uwagę, że opłaty za sakramenty przynoszą Kościołowi szkody. Że często utrudniają założenie rodziny. W czasach nam współczesnych problem jest trochę inny. Dlatego wypowiedź papieża trzeba rozpatrywać w szerszym kontekście. W wywiadzie prasowym Franciszek stwierdził, że lud Boży chce pasterzy, nie urzędników. Wypowiedź o sakramentach ma nakłonić księży do zmiany postawy - uważa dr Maciej Krzywosz.

Jego zdaniem wypowiedź papieża wywołała w Polsce poruszenie z kilku powodów. - Istnieją pewne punkty zapalne: po pierwsze kwestia niejasności dochodów parafii. Wiele osób zastanawia się, skąd biorą pieniądze, na co konkretnie są wydawane, jakie sumy wchodzą w grę. Pamiętajmy też, że dochody Kościoła nie są tak opodatkowane, jak dochody państwa. Idąc do fryzjera dostajemy rachunek. W kancelarii potwierdzeń nie otrzymamy - wyjaśnia dr Krzywosz.

Kontrowersje może też budzić podawanie średnich kwot, składanych przez wiernych. Bo to zawsze są cenowe widełki. - Moim zdaniem można podawać średnią, jeżeli wierny wyraźnie o to prosi. W świetle nauczania nowego papieża, kapłan nie może domagać się ofiary wprost - dodaje Maciej Krzywosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny