- Przez lata codziennie dojeżdżałam do pracy w Białymstoku pekaesem, więc wiem jak one wyglądają. Są zniszczone i wysłużone. Zamiast na stare lata lżej żyć, będzie trudniej - oburza się Krystyna Koszel, emerytka z Supraśla.
Wczoraj spotkaliśmy ją na przystanku przy ul. Sienkiewicza. Kobieta czekała na autobus linii 111. Od nowego roku to połączenie ma zniknąć. Bo gmina Supraśl wypowiedziała umowę z Białostocką Komunikacją Miejską. Po podziale nie będzie jej już stać na utrzymanie linii. Odczują to mieszkańcy Supraśla i Ogrodniczek, którzy mogą mieć problem z dojazdem do stolicy województwa. Władze gminy rozmawiają z szefostwem PKS o zorganizowaniu połączeń do Białegostoku.
Ci, z którymi wczoraj rozmawialiśmy, nie są jednak zadowoleni z tego pomysłu. Uważają, że decyzja o zawieszeniu linii 111 była zła.
- Teraz jest taniej. Płacę 2,60 zł za bilet, czyli połowę jego normalnej ceny - mówi Krystyna Koszel.
- A co rowerzystami? Przecież teraz do 111 można wnieść rower - mówi Mirosław Auchimik, supraślanin.
Marek Zaczek z PKS zapewnia, że nie ma problemu z przewozem jednośladów. Rozważa uruchomienie na trasie Białystok - Supraśl - Białystok niskopodłogowych pojazdów z miejscami stojącymi. Jeszcze nie wiadomo ile ich jeździłoby oraz ile kosztowałyby bilety.
- Poinformujemy o tym na początku grudnia - mówi Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla.
- Nie wiemy czy gmina będzie musiała dopłacać do kursów. Zależy to od tego ile osób skorzysta z naszej oferty - podkreśla Marek Zaczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?