Klatki schodowe brudne, zniszczone i odpychające. Ludzie nie chcą tak mieszkać.

Okolice bloku wyglądają całkiem ładnie, nie powiem. Sprzątaczki dbają, by nie leżały tu śmieci - mówi pani Jolanta, mieszkanka bloku przy ul. Pietkiewicza 14. - Ale to, co się dzieje w klatkach schodowych, przeraża nie tylko mnie, ale i moich sąsiadów. Nikt tu nie sprząta tygodniami.

Piachu aż grubo!

Blok przy ulicy Pietkiewicza 14 nie wygląda na stary. Na zewnątrz jest zadbany. Ale gdy się wchodzi do środka, ocena się zmienia.

- Szyba w drzwiach wejściowych jest stłuczona - zauważa kobieta wchodząca do bloku. - Już od dłuższego czasu. - Nie wiem, kto to zrobił, może dzieciaki, które często przychodzą do naszej klatki, żeby palić papierosy. Ale nikt nikogo za rękę nie złapał.

Trudno powiedzieć, kto jest temu winien.

Domofon też pozostawia wiele do życzenia. - Niby nie jest zniszczony, ale nie działa - opowiada pani Jolanta. - Co nam z takiego sprzętu, jeśli nie można go używać?

- Do klatki wchodzi, kto chce - mówi inna kobieta. - A chyba nie każdy lubi spotykać obcych pod swoimi drzwiami.

Taka sytuacja trwa już od miesięcy. Mieszkańcy bloku nie są zadowoleni z pracy sprzątaczek, a do wyglądu klatki schodowej też mają poważne zastrzeżenia. - Może administracja powinna co jakiś czas przysłać tu człowieka, który rzuci okiem i poprawi, co trzeba - zaznacza pani Jolanta.

- Ostatnio zmienił się dozorca budynku przy ul. Pietkiewicza 14 zajmujący się m.in. sprzątaniem klatek schodowych - mówi Krzysztof Rysiak z Zarządu Mienia Komunalnego, który administruje budynkiem. - Mam nadzieję, że teraz na klatkach schodowych wreszcie będzie czysto. Awaria domofonu w piątej klatce schodowej została zgłoszona do konserwatora, który naprawi go najszybciej, jak to możliwe.

Na 2010 rok w planie remontów przewidziane jest wykonanie drenażu budynku. - Dzięki temu wyschną ściany fundamentów, co zmniejszy zawilgocenie piwnic mieszkańców - dodaje Rysiak.