Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy chwalą sekundniki. Tych nie będzie. Prezydent się wykręcił [SONDA]

Marta Gawina, am
Grzegorz Mojsa jest zwolennikiem czasomierzy przy sygnalizacji świetlnej. Uważa, że dzięki nim ruch w mieście byłby o wiele spokojniejszy.
Grzegorz Mojsa jest zwolennikiem czasomierzy przy sygnalizacji świetlnej. Uważa, że dzięki nim ruch w mieście byłby o wiele spokojniejszy. Wojciech Wojtkielewicz
Prezydent Białegostoku powołał się na opinię resortu infrastruktury. Radni obiecują interwencję. Kierowcy chwalą sekundniki. I chcą, by były także w Białymstoku. Jednak na razie ich instalacja utknęła w martwym punkcie. Stosowania czasomierzy nie przewidują obecne przepisy drogowe. To może się zmienić.

Walka o liczniki przy sygnalizatorach na skrzyżowaniach trwa od dwóch lat. Kierowcy uważają, że to ułatwi ruch. Sekundniki odliczałyby czas do zmiany świateł.

Dzięki licznikom kierowcy wiedzą za ile sekund zmieni się światło. To wielkie ułatwienie. Teraz, dojeżdżając do skrzyżowania, kierowca jest zdezorientowany i zastanawia się, czy zdąży przyjechać - mówi Grzegorz Mojsa, białostocki kierowca. Takich opinii jest w naszym mieście o wiele więcej. Wczoraj nie znaleźliśmy kierowcy, który byłby przeciw sekundnikom.

W Białymstoku na razie ich nie ma i nie będzie, choć zostały wpisane do tegorocznego budżetu miasta. Miały zostać zamontowane na pięciu skrzyżowaniach, tam, gdzie kamery rejestrują wjazd na czerwonym świetle. Na ich instalację przeznaczono 50 tys. zł. Miasto ogłosiło nawet przetarg. - Nie wpłynęła żadna oferta, w związku z tym postępowanie zostało unieważnione - mówi Anna Kowalska z magistratu.

Drugiego przetargu urzędnicy, którzy zwolennikami czasomierzy raczej nie są, nie ogłoszą. Argumentują to stanowiskiem ministerstwa infrastruktury i pismem od wicewojewody podlaskiego, z których wynika, że obecne przepisy nie przewidują stosowania czasomierzy.

- Bardzo żałuję jako kierowca i jako radny. Prezydent Białegostoku rozegrał ten temat bardzo dyplomatycznie. Szkoda, że w innych tematach nie działa w ten sam sposób - komentuje radny PiS Paweł Myszkowski, który przez dwa lata zabiegał o zamontowanie sekundników.

Zapytaliśmy resort o szczegóły w sprawie czasomierzy. - Ich stosowanie nie jest przewidziane w obowiązujących przepisach - potwierdza Elżbieta Kisil, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. Ale sprawa wcale nie jest przesądzona. Resort pracuje już nad prawną regulacją sekundników. Planowane są konsultacje w tej sprawie. Wiadomo, że ministerstwo nie jest przychylne czasomierzom. Uważa, że nie wpływają na bezpieczeństwo w ruchu drogowym i można je łączyć jedynie z sygnalizacją stałoczasową. Czy ich ostatecznie zakaże? Nie wiadomo, tym bardziej że z wielu polskich miast i od wielu kierowców płyną pochwały. - Sekundniki świetnie się sprawdzają. Kierowcy są bardzo zadowoleni i nie wyobrażam sobie, byśmy mieli z nich zrezygnować - mówi nam Maciej Chłodnicki z urzędu miejskiego w Rzeszowie.

W podobnym tonie wypowiadają się w magistracie w Płocku. To miasto, w którym jest najwięcej, bo aż 200 skrzyżowań z czasomierzami. - Nigdy nie mieliśmy wypadku przez czasomierze. One bardzo ułatwiają ruch - przekonuje Hubert Woźniak.

Co ciekawe, w tym mieście wiedzą jak połączyć sekundniki ze światłami, które nie są stałoczasowe, tylko zależą od natężenia ruchu. Wystarczy, że czas będzie odliczany 10-15 sekund przed zmianą czerwonego, czy zielonego światła. W pozostałych momentach świecą się poziome kreski.

W innych miastach sekundniki sprawdzają się doskonale. Tak jest np. w Płocku czy Rzeszowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny