Teraz wdowa i czworo jej dzieci domagają się przed sądem wypłaty m.in. ponad 800 tysięcy złotych odszkodowania i zadośćuczynienia. Rodzina pozwała Lasy Państwowe, Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad i ubezpieczyciela.
Sprawą w przyszłym tygodniu zajmie się Sąd Apelacyjny w Białymstoku, gdzie trafiły akta.
26 marca 2010 roku na drodze krajowej nr 61 na odcinku Guty -Danowo doszło do kolizji, w której zginął mężczyzna, którego rodzina domaga się teraz odszkodowania. Przyczyną kolizji był łoś, który niespodziewanie wtargnął na drogę.
W pozwie rodzina twierdzi, że droga nie była dobrze oznakowana. W tamtym miejscu nie było znaku ostrzegającego kierowców przed możliwością pojawieniem się na drodze leśnych zwierząt. To - zdaniem rodziny - wynikało z zaniechania Skarbu Państwa, który jest właścicielem drogi.
Sprawa już raz była na wokandzie. W styczniu zajmował się nią białostocki sąd okręgowy. W swoim wyroku zdecydował o oddaleniu powództwa. Sąd przyjął, że wypadek był efektem przypadkowego zbiegu okoliczności. W jego ocenie, małżonkowie mogli mieć świadomość ewentualnego niebezpieczeństwa, bo często tamtędy jeździli i obserwowali ruch zwierząt w sąsiedztwie szosy.
- Jeśli kierowca zachował się adekwatnie do tej wiedzy - a mimo to nie udało mu się uniknąć kolizji z łosiem - to nie było podstaw do twierdzenia, że gdyby umieszczono tam znak ostrzegawczy, to wywołałby on większą ostrożność u kierowcy i umożliwiłby mu uniknięcie zderzenia - sędzia Janusz Sulima przywołuje uzasadnienie wyroku sądu pierwszej instancji.
Sąd podkreślił też, że Skarb Państwa nie może być odpowiedzialny za każde wtargnięcie zwierzęcia na drogę. Nie jest w stanie tego kontrolować.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?