Katarzyna Pułkośnik

- Jestem bardzo szczęśliwa. Pierwszy raz mam okazję brać udział w takim plebiscycie. Cieszę się ogromnie. To dla mnie wielkie wyróżnienie - mówiła zaskoczona nominacją do Złotych Kluczy Katarzyna Pułkośnik.
Do swoich największych sukcesów judoczka Narwi Łapy, startująca w kategorii 48 kg zalicza zdobyte w tym roku mistrzostwo Polski seniorek i piąte miejsce wywalczone podczas młodzieżowych mistrzostw Europy w słoweńskiej Lublianie.
Przygodę z judo Pułkośnik rozpoczęła w 1995 roku. Miała wtedy 9 lat i wzięła udział w turnieju pierwszego kroku w Białymstoku. - Wygrałam. Już wtedy byłam pewna, że chcę trenować tę dyscyplinę. Zainspirował mnie tata. Kiedy byłam małym dzieckiem zabierał mnie ze sobą na zajęcia. Powoli, krok po kroku zaraził mnie swoim zainteresowaniem - opowiadała Pułkośnik.
Judo to jej wielka pasja. - Zajęcie, które sprawdza wytrzymałość, poprawia kondycję fizyczną, zapewnia zdrowie. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła przestać uprawiać ten sport. Chociaż czasem bywało tak, że chciałam zrezygnować. Tak działały na mnie niepowodzenia. Myślałam sobie wtedy, że mam już dość i kończę z tym. Przerwałam nawet treningi. Uznałam, że judo mi się znudziło. Wróciłam jednak do zajęć i nie żałuję tego - dodała judoczka.
Jej największym marzeniem związanym ze sportem jest start w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. - Byłoby cudownie. Będę się starała zrobić wszystko, żeby urzeczywistnić to pragnienie. Zdaję sobie sprawę z tego, że łatwo nie będzie. Na igrzyska pojedzie tylko pięć najlepszych judoczek z Europy. Szansą na występ w Pekinie jest medal mistrzostw świata, który gwarantuje udział w turnieju olimpijskim, ale znaleźć się na podium na imprezie takiej rangi to też nie lada wyczyn. Mam nadzieję, że mi się uda - tłumaczyła zawodniczka.
Swoją przyszłość Pułkośnik też wiąże z judo. - Jestem w klasie maturalnej. Wybieram się na AWF do Warszawy. Chciałabym być trenerką judo. Zamierzam w przyszłości dzielić się doświadczeniami i przekazywać wiedzę młodym ludziom. Mam jeszcze trochę czasu, ale myślę, że nic się nie zmieni - zakończyła Pułkośnik.