Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KAN zwalnia ludzi

Magdalena Szymańska, Marta Strękowska
Kilkunastu pracowników pożegnało się z pracą
Kilkunastu pracowników pożegnało się z pracą
Pracownicy: Zarząd obiecywał umowy, a wyrzucają nas na bruk. Dyrektor personalny firmy: Potrzebujemy wykwalifikowanego personelu.

Czujemy się oszukani – mówią oburzeni pracownicy firmy KAN z Kleosina, produkującej instalacje wodne. – Zarząd obiecał nam nowe umowy. Zamiast tego zaczęły się zwolnienia.

 

Pracownicy: To były czcze obietnice

 

– Przed przeprowadzką do nowej hali produkcyjnej kazano nam podpisać umowy na część etatu – opowiada pan Andrzej, pracownik. – Obiecywali, że po przeprowadzce dadzą nam umowy o pracę na pełny etat. Do tej pory tego nie zrobiono.

Przypomnijmy – kilka miesięcy temu pisaliśmy w „Porannym”, że zarząd przedsiębiorstwa zamierza dodatkowo zatrudnić około stu osób. Tyle że tego nie zrobił. Mało tego – zaczęły się zwolnienia dotychczasowych pracowników.

– W ubiegły czwartek pracę straciło dziesięć osób – mówi jeden z pracowników firmy. – To nie koniec, prawdopodobnie w tym tygodniu mają być kolejne zwolnienia. Boimy się, że tym razem trafi na nas.

 

Nic nie wiedzą

 

Pracownicy firmy są bezradni. – Nie wiemy, na czym stoimy – denerwuje się pani Janina, która w firmie pracuje osiem lat. – Nikt z zarządu nie chce z nami rozmawiać! A na pytanie „Co z nami będzie?” odpowiadają wymijająco.

– To prawda – przyznaje pan Józef, pracownik. – Dziś jestem w pracy, a jutro może przyjść do mnie kierownik, kazać iść do domu i już nie przychodzić. Bo tak tu zwalniają ludzi: Idź i nie wracaj.

 

Firma: Obiektywna ocena pracy

 

Jak zapewnia Iwona Chilimoniuk, dyrektor personalny grupy KAN, zwolnienia nie mają nic wspólnego z kryzysem gospodarczym.

– W naszej firmie prowadzimy system okresowej oceny pracownika – mówi dyrektor. – Jeśli jego praca została oceniona negatywnie, rozstajemy się z nim. To normalny proces. Według niej zwolnienia miały związek z zakupem nowych maszyn produkcyjnych.

– Do ich obsługi potrzebni są wykwalifikowani pracownicy – mówi. – Dlatego też postanowiliśmy zatrudnić dodatkowe siedem osób na dziale produkcyjnym. Przeważająca część pracowników bez większego problemu wdrożyła się do pracy przy nowych urządzeniach. Są też tacy, którzy tych kwalifikacji nie nabyli.

Iwona Chilimoniuk zaprzecza informacjom, że z pracownikami nikt nie rozmawia i nie tłumaczy przyczyn rozwiązania umów o pracę.

– Nikt nie wysyła pracownikowi wypowiedzenia do domu – mówi. – Spotykamy się z nimi i mówimy im, jaka jest ocena ich pracy. Nie ma tu żadnej tajemnicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny