Wiesław nigdy nie mówił mi, że ma cukrzycę - twierdził w sądzie były kierowca, pracujący w firmie Kosmos Romualda i Janiny Z.
We wrześniu 2005 roku niedaleko Jeżewa pojazd zderzył się z lawetą. Autokar stanął w płomieniach. W katastrofie zginęło 13 osób, w tym trzech kierowców: autokaru i lawety.
Przyczynili się do wypadku?
Najpoważniejszy zarzut prokuratora, który ciąży na właścicielach Kosmosu, to nieumyślne przyczynienie się do wypadku. Romuald i Janina Z. pozwolili bowiem, by za kierownicą autokaru tego feralnego dnia usiadło dwóch poważnie chorych szoferów. Jeden na cukrzycę, drugi na padaczkę.
Inne zarzuty, a jest ich ponad 70, dotyczą m.in. nieprawidłowości w firmie, fałszowania dokumentów, wielokrotnych poświadczeń nieprawdy. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
- Kierowcy mieli aktualne badania. Nie wiedziałem, że są chorzy. Nie miałem powodów, by im nie wierzyć - tłumaczył w sądzie Romuald Z. - Gdybym wiedział, że są chorzy, w ogóle bym ich nie zatrudniał - zapewniał.
Świadek: Znałem kierowców...
Sąd rozpoczął wczoraj przesłuchiwanie kierowców, którzy pracowali w Kosmosie.
- Znałem kierowców, którzy zginęli w tym wypadku: Wiesława S. i Zbigniewa A. Z Wiesławem łączyły mnie stosunki koleżeńskie. Ale nic nie wiedziałem o jego chorobie - opowiadał świadek.
Mężczyzna powiedział, że nigdy nie zauważył niepokojących symptomów choroby u żadnego z kierowców. - Na pewno powiedziałbym dyspozytorowi o jakichkolwiek dolegliwościach mojego zmiennika - zapewniał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?