Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest niebezpiecznie: Trzy napady w trzy tygodnie. Policja nie czuje się winna.

(mak)
W poniedziałkowym napadzie jeden z napastników strzelał do właściciela kantoru
W poniedziałkowym napadzie jeden z napastników strzelał do właściciela kantoru fot. Wojciech Wojtkielewicz
Tylko w grudniu doszło w Białymstoku do trzech napadów. Bandyci czują się w naszym mieście bezkarnie. Policja zrzuca winę na placówki. Twierdzi, że to one są źle chronione.

Napad i strzelanina na Warszawskiej. Bandyci strzelali do właściciela kantoru wychodzącego z banku, trwa obława. (zdjęcia, wideo)

W Białymstoku robi się niebezpiecznie. To kolejny napad i jeszcze strzelanina. Gdzie jest policja? - pytała Anna Wysocka, jedna z obserwatorek wydarzeń, które rozgrywały się w poniedziałek przy ul. Warszawskiej.

Tylko w ostatnim miesiącu doszło w naszym mieście do trzech napadów z bronią. Przypomnijmy. 25 listopada nieznany sprawca napadł na jubilera przy ulicy Lipowej. Uciekł z łupem.

Zobacz: Napad na jubilera na Lipowej: Zamaskowany sprawca miał broń, obława trwa (wideo, zdjęcia)

Tydzień później dwóch mężczyzn gazem i nożem zaatakowało kasjerki z oddziału banku przy ul. Bacieczki. Jednego z nich zatrzymali przechodnie i przekazali policji. Drugi nadal jest na wolności.

Zobacz: Napad na bank przy ulicy Bacieczki. Złodziejom wypadały pieniądze, 18-latek złapany. (zdjęcia, wideo x 2)

Także jeden z sprawców poniedziałkowego napadu ciągle jest poszukiwany. Policjanci zapewniają, że szukają bandytów. Na razie - nieskutecznie.

- Prowadzimy intensywne czynności, żeby ustalić i zatrzymać pozostałych sprawców - zapewnia podkom. Kamil Tomaszczuk z biura prasowego podlaskiej policji. - Wszystkie policyjne patrole mają zwrócić szczególną uwagę na placówki o charakterze finansowym. Prowadzone są także działania operacyjne, szczegółów których ze zrozumiałych względów przekazać nie mogę.

Zdaniem Tomaszczuka, to zbieg okoliczności, że w krótkim czasie doszło do aż trzech napadów. Policjanci nie uważają, że patroli w mieście jest za mało. Twierdzą natomiast, że placówki bankowe w naszym mieście są źle chronione.

- Nie dochodziłoby do takich sytuacji, gdyby osoby często pobierające duże sumy pieniędzy lub zajmujące się obrotem gotówki, korzystały z usług specjalnie wyszkolonych firm ochroniarskich i nie stwarzały okazji do napadu. Konwój chroniony jest dla bandytów mniej atrakcyjny - mówi Tomaszczuk. - Natomiast punkty kasowe lub agencje bankowe często nie mają stałej ochrony, więc wydają się łatwym łupem dla przestępców.

- Ochrona naszego banku jest na wysokim poziomie. Ale nie można jej łączyć z poniedziałkowymi wydarzeniami, bo doszło do nich na drodze z banku do kantoru - mówi Arkadiusz Mierzwa, rzecznik prasowy banku Pekao SA.

- 90 procent placówek banków w Polsce nie ma stałej ochrony. To takie małe oddziały działające prawie jak sklep. Właśnie takie najczęściej wybierają bandyci - uważa Wojciech Stawski, ekspert Instytutu Bezpieczeństwa Gospodarczego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny