Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jechał motorem po pijaku. Zabił kolegę. Miał stanąć przed sądem.

(mw)
21-letni Paweł K. miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. A mimo to na motor wsiadł. Był pijany. Pędził za szybko i uderzył w drzewo. Uciekł z miejsca wypadku. Jego kolega zmarł w szpitalu.

Do wypadku doszło pod koniec kwietnia ubiegłego roku tuż po północy na ul. Radzymińskiej. Wcześniej tej nocy oskarżony pił alkohol w towarzystwie kolegów w jednym z lokali na ul. Lipowej.

Jak sam przyznaje, był bardzo pijany. Nie pamięta, co robił po tym, jak ochroniarze wyrzucili go z klubu. Nie wyklucza jednak, że mógł być sprawcą czynu, o który oskarża go prokurator.

- Nie mam jednak 100 % pewności. Byłem bardzo pijany - miał powiedzieć podczas śledztwa. Do winy jednak się nie przyznaje.

Świadkowie zeznają, że ofiara wypadku, która też tej nocy bawiła się na imprezie w centrum, wsiadła na motor i odjechała z jakimś chłopakiem.

Obaj jechali ul. Radzymińską. Kierowca nie dostosował prędkości do warunków jazdy. Stracił panowanie nad motorem. Zjechał na pobocze i uderzył w drzewo i słup oświetleniowy.

Ratownicy medyczni zeznają, że gdy przyjechali na miejsce, widzieli oskarżonego, jak stał z motorem po drugiej stronie ulicy. Z miejsca wypadku jednak zbiegł i o to też oskarża go prokuratura.

Białostoczanin Paweł K. był już karany. Sąd wydał dla niego zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. On ten zakaz złamał.

W noc wypadku prowadził pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało 2,03 promila. Okazało się, że motor nie był zarejestrowany. Był też w złym stanie technicznym - nie miał hamulca ręcznego.

Oskarżony twierdzi jednak, że motoru nie posiadał.

Wyszedł on z wypadku praktycznie bez szwanku. Jego kolega miał mniej szczęścia. Obrażenia mózgu były bardzo poważne, wdało się też ropne zapalenie płuc. Chłopak zmarł po tygodniu. Nie odzyskał przytomności. W chwili uderzenia w drzewo, nie miał na głowie kasku.

Mężczyzna będzie odpowiadał z wolnej stopy. Miał stanąć przed białostockim sądem rejonowym. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. Ale w sądzie się nie pojawił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny