41-latek cały czas miał jednak nadzieję, że wrócą do siebie. W dniu tragedii dobijał się do drzwi. Był pijany. Gdy zobaczył żonę z innym mężczyzną, wpadł w szał.
- Bardzo żałuję tego co się stało - mówił skruszony 41-latek tuż przed ogłoszeniem wyroku. Prosił o łagodny wymiar kary. - Nie chciałem nikogo zabić.
W procesie twierdził, że chciał ofiarę tylko nastraszyć. - Ale zaczepiłem się o dywan. Straciłem równowagę i przypadkowo pchnąłem go nożem - wyjaśniał. Jednak w trakcie śledztwa mówił wprost: Celowałem w brzuch.
Do zdarzenia doszło pod koniec grudnia zeszłego roku na osiedlu Jaroszówka. W dniu tragedii pijany Ś. dobijał się do drzwi domu. Żona nie chciała kolejnej awantury. Bała się, że agresywny mąż wybije szyby w oknach. Dlatego wpuściła go do środka. W pewnym momencie oskarżony wziął nóż i zadał Sylwestrowi S. śmiertelny cios.
Obrońca Dariusza Ś. w mowie końcowej wnosił o zmianę kwalifikacji prawnej na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Sąd Okręgowy w Białymstoku zgodził się jednak z treścią aktu oskarżenia i wnioskiem prokuratora o wymierzenie mu kary 15 lat więzienia. Podjął też decyzję o przedłużeniu tymczasowego aresztu, w którym mężczyzna przebywa od blisko roku.
Wyrok jest nieprawomocny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?