Chciałbym, aby ten wyjazd przepełniony był uśmiechem ludzi, którym będę mógł w jakikolwiek sposób pomóc. Bo właśnie dzięki temu moja wizyta w Watykanie jest tak niezwykła - mówił 23-letni Daniel Jaszczuk, student stosunków międzynarodowych w Białymstoku.
W czwartek, wczesnym rankiem wyjechał z Barbarą Kruszewską i jej synem Mateuszem na kanonizację papieża Jana Pawła II. Dziś białostoczanie będą mieli odpowiednią odprawę. Przejdą też szkolenie potrzebne do pracy we Włoszech. A w niedzielę, wraz z polskimi i włoskimi kolegami ze służby porządkowej, Daniel zadba o zdrowie i życie pielgrzymów. Na uroczystości wyniesienia Jana Pawła II na ołtarze pojechał jako pielgrzym oraz wolontariusz Maltańskiej Służby Medycznej.
To organizacja o charakterze medycznym, która działa niemal na całym świecie. Powołał ją Związek Polskich Kawalerów Maltańskich będący częścią Zakonu Maltańskiego. W Polsce powstała w 1990 roku z inicjatywy kardynała Franciszka Macharskiego.
Wolontariusze będą widoczni
W Watykanie czeka na Daniela i jego znajomych wiele pracy i poświęceń.
- Duży tłok, ścisk, wielogodzinne czekanie na uroczystości na Placu Św. Piotra oraz czuwanie modlitewne, wymagają odpowiedniego przygotowania. Woda, nakrycie głowy, jedzenie, leki to rzeczy niezbędne. Jednak pielgrzymi nie zawsze o nich pamiętają. A to może mieć przykre skutki - przyznawał w rozmowie z nami Daniel. - Naszym zadaniem będzie je zmniejszyć jak się da najbardziej. Będę zarówno w prestiżowej strefie VIP, jak i wśród pątników - podkreślał.
Wolontariusze służący w strefie VIP będą w garniturach, zaś na ramieniu będą mieli opaski z krzyżem maltańskim. Natomiast ratownicy w innych strefach będą ubrani na czerwono z odblaskami.
- Polaków nie powinien więc zdziwić widok ludzi z napisami w języku polskim, np. ratownik, pielęgniarka - mówił Daniel.
Wraz z pozostałymi wolontariuszami będzie pracował przez całą dobę, czyli od chwili pojawienia się pielgrzymów aż do momentu opuszczenia przez nich Placu Św. Piotra.
- Ze sobą będziemy mieli podręczny sprzęt do udzielania pierwszej pomocy. Resztę zapewniają koledzy z Włoch, z którymi będziemy mieli też wspólny nocleg - mówił Daniel.
Pontyfikat Jana Pawła II to największy dar dla Polaków
Czy w Watykanie poradzi sobie? Daniel zapewniał, że tak. Ma doświadczenie w pracy z pielgrzymami. Wcześniej był ratownikiem podczas uroczystości beatyfikacyjnych ks. Michała Sopoćki w Białymstoku, księdza Jerzego Popiełuszki w Warszawie oraz w międzynarodowej pielgrzymce niepełnosprawnych i chorych do Lourdes we Francji. Ratował także poszkodowanych w kilku wypadkach samochodowych.
- Będzie więc dla mnie niezwykłym służyć teraz rodakom podczas kanonizacji tak wielkiego Polaka - przekonywał Daniel. Decyzja o wyjeździe była spontaniczna. Wsparli go rodzice. Sami, gdy tylko mogli brali udział w papieskich pielgrzymkach do ojczyzny. Mama Daniela wyhaftowała nawet piękny obraz papieża.
Gdy dorastał, Jan Paweł II był już schorowany. Daniel miał 14 lat, kiedy umarł papież.
- Ale właśnie jego pontyfikat uważam za największy dar w moim życiu. Trudności w poruszaniu się, mówieniu, drżące ręce i spojrzenie pełne miłości i gotowości do służby - takiego właśnie go zapamiętałem. Błogosławiony Jan Paweł II nawet kiedy już nie mógł być fizycznie tam, gdzie potrzebowali go wierni, dawał z siebie wszystko co mógł, a mianowicie modlitwę. Uważam, że większość cudów miała miejsce właśnie wtedy, poprzez chorobę i cierpienie połączone z całkowitym oddaniem bliźniemu - podkreślał Daniel. W papieskich naukach ważna jest dla niego uniwersalność i prostota.
- To właśnie ten niezwykły dar dotarcia do człowieka i niezachwiana wiara były jednym z czynników sprawiających, że Jan Paweł II był papieżem zarówno ludzi, jak i dla ludzi - mówił Daniel.
Pojechali na uroczystości
Dokładną liczbę pielgrzymów, którzy udali się z naszego regionu do Watykanu, trudno ocenić. - Z Białegostoku na uroczystości kanonizacyjne wyjechało osiem autokarów, czyli około 400 osób. Ale to niepełna liczba, bo niektóre pielgrzymki zorganizowały same parafie - mówi ks. Andrzej Dębski, rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej Białostockiej.
Przygotowały je także biura podróży. Przykładowo, białostockie Stowarzyszenie Matki Bożej Królowej Pokoju i Pojednania wysłało do Rzymu 159 osób.
- Było bardzo dużo chętnych. Zakładaliśmy, że pojadą dwa autokary, a tymczasem wyruszyły trzy - mówił Grzegorz Mieszków, prezes stowarzyszenia.
Wyjazd, który potrwa dwanaście dni, kosztuje 2200 zł. Oprócz pobytu w Rzymie, Watykanie i Padwie, zaplanowano też wizytę w Asyżu i Medjugorje.
Z kolei na pielgrzymkę Duszpasterstwa Akademickiego z Białegostoku wyjechało 50 osób, głównie studentów.
Spełniają marzenie
Monika Mróz, 24-letnia dziennikarka Radia i do Włoch wyjechała w czwartek z grupą 61 osób. Pielgrzymka, w której uczestniczy, skupia się głównie na kanonizacji, ale w planie jest też zwiedzanie miejsc ważnych dla katolików.
Przed wyjazdem mówiła nam, że udział w kanonizacji jest dla niej wielkim przeżyciem, zarówno duchowym, jak i emocjonalnym. Tym bardziej, że wcześniej nie brała udziału w pielgrzymkach Jana Pawła II do Polski.
- Teraz moje marzenie się spełni. Wierzę w to, że ciepło i serdeczność, które biło zawsze od Jana Pawła II, poczują i teraz wszyscy zgromadzeni na Placu Świętego Piotra, a ja będę w centrum tego niezwykłego wydarzenia - cieszyła się Monika.
Jan Paweł II dla wielu był świętym już za życia, więc kanonizacja, jej zdaniem, to tylko formalność. Papieża zapamiętała jako pogrążonego w modlitwie i spokojnego, ale także uśmiechniętego, śpiewającego i spacerującego po górach. Takiego normalnego człowieka.
Monice szczególnie zapadło w pamięci nawoływanie Jana Pawła II skierowane do młodzieży: " Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali". To stało się mottem jej życia.
- Każdy z nas jest odpowiedzialny za swoją przyszłość, a tym samym i za przyszłość swego kraju. To od nas zależy, gdzie będziemy za dziesięć lat. Dlatego powinniśmy sobie stawiać wymagania, realizować swoje marzenia i być wierni swoim ideałom - tak interpretuje przesłanie papieża.
Pomysł o wyjeździe na kanonizację narodził się spontanicznie.
- Pewnego dnia, moja mama przyniosła plan pielgrzymki do Rzymu. Zapytała, czy nie chciałabym pojechać, a ja bez wahania zgodziłam się - opowiada Monika.
Chce przeżyć tę pielgrzymkę przede wszystkim duchowo. Nie będzie więc walczyć za wszelką cenę o dobre miejsce na placu. Zdaje sobie sprawę, że w Watykanie będą tysiące ludzi z całego świata. Jest gotowa na trudy, które trzeba będzie znieść.
- Najważniejsze, by podczas tej uroczystości na chwilę zapomnieć o sobie, a skupić się na Janie Pawle, modlić się i dziękować Bogu za tak wielkiego człowieka - mówiła Monika.
Będą się modlić i czuwać
Ale jak każdy Monika pojechała też z własnymi intencjami. Chce podziękować za pomyślnie zakończenie studiów oraz za to, że udało się jej dostać pracę. Będzie też modlić się za księdza proboszcza swojej parafii, a także o zdrowie i pomyślność dla swoich bliskich i przyjaciół.
Kamil Komorowski, 22-letni student informatyki z Tykocina, do Watykanu wyruszył z grupą pielgrzymów z Piątnicy.
- Wyjazd na kanonizację to dla mnie obowiązek. Papież jest dla mnie autorytetem - mówił.
W środę był jeszcze na zajęciach na uczelni. Przed wyjazdem wziął udział w całonocnym czuwaniu. Modląc się prosił Boga o opiekę nad rodzicami oraz zdrowie dla najbliższych.
Zarówno Monika, Daniel, jak i Kamil mają nadzieję, że ta wyjątkowa pielgrzymka dużo zmieni w ich życiu. Staną się bardziej szczęśliwi, spokojni i pełni pozytywnej energii.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?