Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak żyć aktywnie, uniknąć piżamowych dni i ławki przed blokiem

Agnieszka Dybek dziennik wschodni adybek@dziennik wschodni.pl
Hanna Wyszkowska ze swoim ulubieńcem Pimpusiem Sadełko
Hanna Wyszkowska ze swoim ulubieńcem Pimpusiem Sadełko Fot. Maciej Kaczanowski
Pani Alu, niech pani usiądzie z nami na ławeczce - zaproponowały mi sąsiadki. A ja sobie uprzytomniłam, że jeśli tam do nich dołączę, to już nigdy nie wstanę. I tak będę siedzieć do końca życia.

Czego potrzebują ludzie starsi

Czego potrzebują ludzie starsi

Naukowcy ułożyli listę potrzeb:
- potrzeba utrzymywania stosunków rodzinnych;
- wypełnienia wolnego czasu;
- pracy społecznej;
- kształcenia intelektualnego i autoekspresji;
- aktywności religijnej;
- pomocy w chorobie i cierpieniu.

Lista problemów ludzi podeszłego wieku:
- samotność (największy problem);
- choroba i inwalidztwo;
- ubóstwo;
- brak poczucia bezpieczeństwa;
- poczucie nieprzydatności;
- stopniowa eliminacja z życia;
- nietolerancja (kult młodości).

Przeszłam na emeryturę w 1990 roku, czyli dokładnie 20 lat temu. W lipcu będę miała 80 lat - mówi Hanna Wyszkowska.

- Moja wnuczka jest po trzydziestce i tyle samo lat ma mój obecny szef. Tak, tyle, co wnuczka. To by się zgadzało. Świetnie mi się z nim współpracuje, jest redaktorem naczelnym pisma i właśnie drukuje mój artykuł o pałacach i pałacach-dworkach Lublina. Policzyłam, to będzie 47. odcinek.

Czy nudzi mi się na emeryturze? Mam teraz czas na wszystko. Czasami leżę już przed zaśnięciem, zastanawiam się, jak ująć temat, żeby zaciekawił czytelnika. Potrafię tydzień chodzić do biblioteki Łopacińskiego, gdzie zaprzyjaźnieni pracownicy pomagają mi przeglądać stare gazety. Lubię coś robić i niekoniecznie oznacza to oglądanie telewizji.

Bo ja nie znoszę seriali! Wyjątek robiłam dla "Rancza". Mój telewizyjny serial to programy Moniki Olejnik, "Kawa na ławę", "Skaner polityczny". Za kinem też nie przepadam. Byłam na "Mikołajku", żeby się przekonać, że wolę książkę. Teraz mnie namawiają na wyprawę na "Avatara". Ale najlepiej lubię dokumentalne filmy, np. Ewy Ewart. I moje pisanie. Oprócz tego mam zajęcia na kursach dla przewodników. Zostaliśmy z mężem przewodnikami w 1961 roku, więc mam bardzo duże doświadczenie. I tym doświadczeniem się dzielę z młodymi. To taka metodyka pracy przewodnika: jak zaplanować wycieczkę, co i kiedy mówić zwiedzającym. Żaden podręcznik tego nie podpowie. Stary praktyk tak. Oprócz tego od lat prowadzę kronikę Ogniska Związku Podhalan. Już jest pięć tomów. No i ostatnio wzięłam się za porządkowanie księgozbioru. Sprzedaję, rozdaję, segreguję.

Starość z Pimpkiem Sadełko

Każda babcia powinna mieć pieska czy kotka. Pani Hanna ma pod opieką Pimpka Sadełko.
- Właśnie, Pimpek, nie rusz kwiatków - mówi do swego ulubieńca pani Hanna.

- Nie wiem, skąd się to bierze, że jeszcze mam siłę i energię. Może dlatego, że ciągle sypiam na szpitalnym łóżku, które dostałam w prezencie. Może dlatego, że nieżyjący już mąż zaraził mnie miłością do gór i całymi latami chodziliśmy na górskie wyprawy. Nigdy żadne wczasy i plażowanie, tylko od schroniska do schroniska. Teraz mniej jeżdżę. Nie podoba mi się perspektywa powrotu do pustego domu. Mąż zmarł 4 i pół roku temu, a ja ciągle czuję, że go brak.

Czy babcia używa komputera, Internetu? - Nie. Jestem uparta i nie. Kilkadziesiąt lat temu kupiłam maszynę do pisania i na niej te 2,5-3 strony maszynopisu powstają. Wnuczka ciągle coś chce w Internecie sprawdzać, a ja chodzę do biblioteki. Używam komórki, ale SMS-ów nie piszę, bo nie umiem wysłać. Ale coś pani opowiem. Jak się spieszyłam i biegłam do autobusu, to poprosiłam studenta, który też biegł, żeby zatrzymał kierowcę, bo staruszka chce wsiąść. To usłyszałam, że biegam jak 18-latka. I niech tak zostanie.

Alicja Sobczyńska pytana, od kiedy jest na emeryturze, musi chwilę pomyśleć i stwierdza, że chyba od dwóch lat. - Pracowałam jako wolny strzelec i w życiu robiłam różne rzeczy, więc to nie była radykalna zmiana trybu życia - tłumaczy. Ale pamięta sytuację, kiedy przechodziła obok ławki przed swoim blokiem i na tej ławce siedziały sąsiadki.

- Pani Alu, niech pani usiądzie - zaproponowały. A ja sobie uprzytomniłam, że jeśli tam do nich dołączę, to już nigdy nie wstanę. I tak będę siedzieć do końca życia. I taka perspektywa była przerażająca.
Co można robić, żeby nie siedzieć na ławce? Wszystko.

- Tylko oczywiście trzeba samemu poszukać powodu wyjścia z domu i trzeba chcieć znaleźć taki powód. A później to już samo się znajduje - uważa pani Alicja. Przykład?

Zawsze fascynowała ją fotografia. Uważa, że ma zmysł obserwacji, widzi więcej niż przeciętny Kowalski i bardzo by chciała takiemu Kowalskiemu pokazać, co mu umyka.

- Nie mam absolutnie zdolności plastycznych, nie umiem rysować ani malować, więc fotografia jest taką protezą do dokumentowania tego, co widzę - mówi i opowiada, jak znajoma, którą ciągle pytała o efekty uzyskiwane na zdjęciach, w końcu powiedziała: Idź do szkoły i się tego naucz. I tak kobieta w wieku emerytalnym wylądowała w klasie policealnej szkoły fotograficznej.

- Zrobiłam dyplom, ucząc się z ludźmi o połowę albo jeszcze młodszymi. Nawet nie pamiętam, czy decydując się na naukę, w ogóle się nad tym zastanawiałam. Najważniejsza była wiedza. A młodzi? Świetni ludzie. Jeśli starsze osoby mają jakieś opory przed realizowaniem swoich zainteresowań, bo się boją różnicy pokoleniowej, to fatalnie. Wystarczy zachowywać się po swojemu, oni będą po swojemu i będzie dobrze.

Teraz pani dyplomowany fotograf chodzi i fotografuje, co jej się podoba. I zastanawia się, jak tu stworzyć w Lublinie rynek fotografii. Artystycznej, autorskiej, reportażowej, każdej.

Dni piżamowe

- Była moda na obrazy, teraz ludzie się przekonują do wieszania zdjęć. Idą na wystawę do domu kultury czy biblioteki i widzą coś ładnego. I by chcieli to mieć. Dlatego się zastanawiam, jak by to zorganizować - opowiada Sobczyńska.

Zastanawia się w trakcie przygotowywania w Domu Kultury ABC na Czechowie wystawy fotografii znalezionych w czasie spaceru z psem. Ktoś wyrzucił skrzynkę starych szklanych negatywów. Pani Alicja ją zabrała i w lutym będzie wernisaż tajemniczych przedwojennych fotografii.

Pytana o przepis na brak nudy i sposób na unikanie ławki przed blokiem, żartuje, że to ciężka praca, bo najłatwiej jest chodzić cały dzień w piżamie i ćwiczyć rozmemłanie. Przyznaje się do jednodniowych dni piżamowych, ale tylko jednodniowych.

- Nie wiem, czy moja opowieść o stronieniu od ławki komuś się przyda, ale jeśli choć jedna starsza osoba się odważy, bo ją zainspiruję, to znaczy, że nasza rozmowa miała sens - uśmiecha się emerytka.

Światowa Organizacja Zdrowia za początek starości uznaje 60. rok życia. Wyróżnia w niej trzy etapy: 60-75 lat: wiek podeszły, 76-90 lat: wiek starczy, 91 i więcej: wiek sędziwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny