Coś takiego zdarza się nieczęsto. Dostaliśmy sygnał od mieszkańców Jasionówki, iż marszałkowski ford mondeo często kursuje między Białymstokiem a Jasionówką. Dwa kilometry za wsią gospodarstwo ma tutaj Halina Dondziło, szefowa Departamentu Geodezji w Urzędzie Marszałkowskim i często przebywa tu wicemarszałek. I to tutaj przyjeżdża rano po nich kierowca, a potem odwozi po pracy.
Zmęczył się i... został na noc
Było 3 września. O 7.30 ciemny ford mondeo o numerach BI 13161 skręcił do posiadłości Haliny Dondziło, a po pięciu minutach stamtąd wyjechał. W środku siedzieli Halina Dondziło i Krzysztof Tołwiński. Z Białegostoku do Jasionówki jest prawie 40 kilometrów, kierowca zatem jednorazowo pokonywał w sumie blisko 160 km. Jak wyliczyliśmy jednorazowy dojazd wicemarszałka i szefowej geodezji do pracy i powrót do domu kosztuje nas podatników ponad 125 zł.
Wicemarszałek tłumaczył się, że poprzedniego dnia był na spotkaniu geodetów w Augustowie, był zmęczony, odprawił kierowcę i postanowił zostać w Jasionówce Dlaczego tam? Bo zarządza gospodarstwem dyrektor Haliny Dondziło. I to już od siedmiu lat. Przebywa tutaj, jak określił, dziesięć, dwanaście razy w miesiącu. Zameldowany nie jest.
A tak w ogóle to mieszka w trzech miejscach, pochwalił się. Na stałe w Jasionówce, niewielkiej wsi w gminie Dziadkowice i dodatkowo w mieszkaniu Haliny Dondziło w Białymstoku.
A nam pogroził za zrobienie zdjęcia. "Byliście na mojej ziemi, gdybym miał swoją szablę, to zapewniam, że uszy bym poprzecinał".
Kto u kogo co robi?
W kolejnej rozmowie z "Porannym" Tołwiński poszedł dalej w wyznaniach o prywatnych powiązaniach ze swoją podwładną.
Jest tak. Żona Maria prowadzi ich 150-hektarowe gospodarstwo w Jasionówce w gminie Dziadkowice, rodzinnej posiadłości wicemarszałka. Natomiast dyrektor Halina Dondziło zarządza finansami rodziny Tołwińskich.
A na dodatek Halina Dondziło wychowuje córkę państwa Tołwińskich. Dlaczego? Bo ma określone walory, dlatego wzięła ją na swoją materialną odpowiedzialność. Na pytanie skąd taki pomysł, wicemarszałek odpowiedział, że to... taka XIX-wieczna, nigdzie nie pisana, tradycja wychowania. - Halina Dondziło nie ma swoich dzieci, my mamy sześcioro, więc jest to korzystny dla nas układ - określił. - Jeśli córka jako osoba dorosła spełni pokładane w niej nadzieje i oczekiwania, to będzie spadkobierczynią Haliny Dondziło.
Oczywiście żona wie o tym, że zarządza gospodarstwem Haliny Dondziło. I jeśli chodzi o sferę prywatności, to wszystko, co jest możliwe między ludźmi, to nas łączy - powiedział Tołwiński o swoim związku z podległą mu dyrektorką. Taki szczery!
A co w tym złego?
To co Krzysztofowi Tołwińskiemu wydaje się normalne, nie wydało się wcale takim jego szefowi i radnym sejmiku. Marszałek Krzyżewski zażądał wyjaśnień. Sprawę samochodu załatwiono raz dwa, niemalże od ręki. Przy okazji porządkując ogólne zasady korzystania ze służbowych aut w całym urzędzie. Tołwiński nie dostał samochodu do własnej dyspozycji non stop, jak chciał. Tak jak pozostali członkowie zarządu może sam jeździć, ale samochód służbowy nie jest mu w żadnym razie przypisany na stałe, tylko pozostaje w dyspozycji. A do pracy z domu ma prawo przyjechać raz w tygodniu, po weekendzie i świętach. Za inne prywatne rozjazdy trzeba płacić.
Natomiast sprawa kontrowersyjnej prywatności wicemarszałka urosła nabrała rangi politycznej. Tołwiński idzie bowiem w zaparte. Nie widzi nic niestosownego w swoich układach z szefową geodezji.
- Moje stosunki prywatne z panią dyrektor Haliną Dondziło przyczyniają się do poprawienia jakości i efektywności pracy! - odpisał marszałkowi Krzyżewskiemu.
Nie widzi problemu ani konfliktu interesów. - Podjąłem decyzję i przekazałem panu marszałkowi. Nie ma żadnych przesłanek, żebym cokolwiek zmieniał w obecnym układzie między mną a dyrektor Haliną Dondziło. Ani prywatnie ani służbowo - odpowiada kategorycznie.
- Nie istnieją żadne podstawy prawne, abym miał podejmować
jakiekolwiek kroki. Moje stanowisko nie ulegnie zmianie i temat
uważam za zamknięty. Nie łamię prawa, bo moje stosunki prywatne z Haliną Dondziło nie są uregulowane żadną umową.
Pewnie, bo gdyby byli małżeństwem, taki układ byłby nie do przyjęcia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?