Spotkanie, a w zasadzie rywal dla którego białostocki zespół zmienił plany pobytu w Słowenii, okazało się tego warte. 13-krotny mistrz Turcji był wymagającym przeciwnikiem, na tle którego jagiellończycy zaprezentowali się całkiem nieźle.
- Jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy w pierwszej połowie, w zasadzie do 60 minuty. Powiedziałbym, że graliśmy wtedy mega dobrze - komentuje Tomasz Hajto, trener Jagiellonii. - Później dokonaliśmy kilku zmian w składzie i nasza gra trochę siadła, ale na pewno można po tym sparingu być optymistą - dodaje.
Żółto-czerwoni wymieniali wiele podań, często z pierwszej piłki. Już w 11. minucie po jednej z takich akcji lewą stroną przedarł się Maciej Makuszewski, który próbował zaskoczyć bramkarza rywali, choć mógł w tej sytuacji podawać, próbował strzału. Golkiper Besiktasu nie dał się zaskoczyć i zdołał odbić piłkę na rzut rożny.
.
Franek miał setkę
Najlepszej okazji w tej części gry nie wykorzystał jednak Tomasz Frankowski, który w 18. minucie powinien dać Jadze prowadzenie. Kapitan białostockiego zespołu z pięciu metrów po podaniu od Makuszewskiego trafił tylko w bramkarza.
Turcy, dopingowani w Innsbrucku przez sporą grupę swoich kibiców, w ofensywie byli bezradni. Co innego jagiellończycy, którzy jeszcze przed przerwą wypracowali dwie dogodne okazje - najpierw Makuszewski w 28. minucie oddał strzał, który z trudem został wybity przez bramkarza na rzut rożny. Po nim natomiast minimalnie chybił Cionek.
Brazylijczyk z polskim paszportem nie pomylił się natomiast w 42. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Luki Pejovica głową skierował piłkę do bramki Besiktasu.
Podrażnieni Turcy, w szeregach których pojawiło się po przerwie kilku rezerwowych (wśród nich m.in. Hugo Almeida) od początku drugiej połowy przypuścili atak na białostocką bramkę. I choć ich przewaga wzrosła, to kto wie, jakim wynikiem mecz by się zakończył, gdyby nie fatalny błąd Pejovica.
Czarnogórzec w niegroźnej sytuacji popełnił kiks. Futbolówkę przejęli rywale, w dogodnej okazji znalazł się Muhammed Demirci i nie dał szans Jakubowi Słowikowi.
- Chcieliśmy przetrzymać z tym wynikiem jak najdłużej. Nie ustrzegliśmy się jednak indywidualnych błędów - dodaje Hajto.
Do końca meczu oba zespoły walczyły o zwycięstwo, jednak bramki już nie padły. Najlepszych okazji dla Jagi nie wykorzystał dwukrotnie w końcówce aktywny Paweł Tarnowski.
Dziś będą w Białymstoku
Po meczu jagiellończycy wyruszyli w podróż do Białegostoku, gdzie dotrą dziś przed południem. Jutro już natomiast wracają do zajęć, a odpoczną dopiero w weekend.
Wynik
Jagiellonia Białystok - Besiktas Stambuł 1:1 (1:0). Bramki: 1:0 - Cionek (42), 1:1 - Demirci (59). Żółte kartki: Pazdan, Cionek.
Jagiellonia: Skowron (46. Słowik) - Norambuena, Pazdan, Cionek, 16. Pejovic (70. Modelski), Kupisz, Grzyb (87. Kądzior), Bandrowski (60. Gajos), 18. Tymiński, Makuszewski (85. Dźwigała), Frankowski (67. Tarnowski).
Besiktas: Goenen - Seker, Cetinkaya, Adem, Gulum, Ozkan, Uysal, Demirer, Ari, Kas, Pektemek, Akyuz. Grali także: Demirci, Kayhan, Alves, Hilbert, Kaplan, Ozyakup, Almeida
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?