Mecz nie ma faworyta, chociaż wydaje się, że więcej atutów posiadają białostoczanie. Za nimi przemawia lepsza forma na początku rozgrywek oraz kibice, którzy zjawią się na stadionie przy ul. Słonecznej w komplecie. Biała Gwiazda to wciąż jednak jeden z kandydatów do mistrzowskiego tytułu.
- Na pewno nie będzie to dla nas łatwe spotkanie. Owszem, Wisła sprzedała kilku zawodników, którzy stanowili do niedawna o sile zespołu, ale otrzymała w zamian sześć milionów euro, więc na pewno następcy potrafią grać w piłkę - nie ma wątpliwości trener Jagi Michał Probierz.
Szkoleniowiec żółto-czerwonych dopiero wczoraj wieczorem mógł przyjrzeć się w jakiej formie są jego podopieczni, którzy przez ostatnie dni przebywali na zgrupowaniach reprezentacji. Wiadomo, że żaden z kluczowych zawodników nie nabawił się kontuzji, dlatego skład w dzisiejszym meczu powinien być zbliżony do optymalnego.
- Zagramy o zwycięstwo, bo o to gramy w każdym meczu. Wiem, że w przypadku wygranej wskoczymy na pierwsze miejsce, ale dla mnie istotne jest to, by być liderem na koniec rozgrywek, a nie w ich trakcie - tłumaczy Probierz.
Wypożyczyli Kameruńczyka
Do dyspozycji szkoleniowca będą już potwierdzony do gry w Jadze Ndabenculu Ncube oraz przebywający w ostatnich dniach na testach w klubie Kameruńczyk Franck Essombe. 23-letni pomocnik został wypożyczony do końca sezonu.
- Obaj raczej znajdą się jeszcze poza osiemnastką meczową, chociaż niczego nie wykluczam - kwituje Probierz.
Więcej kłopotów kadrowych ma trener Wisły Robert Maaskant. Holenderski szkoleniowiec zastąpił w Krakowie Henryka Kasperczaka i ma za zadanie przywrócić Białej Gwieździe blask, który ostatnio zatraciła. Na razie jednak musi skupić się na ułożeniu gry obronnej, gdyż w porównaniu do ostatniego meczu z Polonią Bytom stracił dwóch skrajnych obrońców - Juniora Diaza, sprzedanego do Bruggii i Piotra Brożka, kontuzjowanego na ostatnim treningu przed wyjazdem do Białegostoku.
- Ciężko było pracować nad defensywą, bo nie było z nami Erika Cikosa i Gordana Bunozy, którzy pojechali na kadrę. Został tylko Cleber. Staraliśmy się trenować różne warianty, ale, niestety, nie z tymi zawodnikami, co zagrają z Jagiellonią - przyznaje Maaskant, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Holender docenia klasę białostockiej drużyny i bardzo ją komplementuje. Widzi jednak szansę na zdobycie trzech punktów.
- Byłem pod wrażeniem ich gry. To dobrze zorganizowana drużyna, mająca sporo indywidualności - mówi Maaskant. - Oglądałem jednak ich mecze i widziałem odpowiednią liczbę szans na to, żeby wygrać. Będziemy inteligentni i w taki sposób przeciwstawimy się Jagiellonii - dodaje.
Mimo problemów i kompromitacji na początku sezonu w europejskich pucharach (odpadnięcie z azerskim Karabachem Agdam) wiślacy wciąż należą do czołówki polskiej ligi. W kadrze zespołu są znakomici ofensywni zawodnicy jak Maciej Żurawski, Patryk Małecki, czy chociażby Paweł Brożek.
- Trener rywali ma w ataku spore pole manewru, bo doszedł jeszcze Argentyńczyk Andres Rios - zauważa Tomasz Frankowski, obecnie kapitan Jagi, wcześniej grający przez wiele lat w Wiśle. - Nie można mówić o tym, że przeciwnicy są w kryzysie, bo przecież zdobyli dziewięć punktów, tylko o jeden mniej od nas - dodaje.
Poprawić fatalne statystyki
Nie zmienia to faktu, że żółto-czerwoni staną dziś przed wielką szansą na poprawienie wybitnie niekorzystnych statystyk meczów z Białą Gwiazdą. Z 20 rozegranych dotychczas spotkań Jaga wygrała tylko trzy, przegrywając 13 i remisując cztery razy. Ostatni raz białostoczanie cieszyli się ze zwycięstwa z wiślakami przed 22 laty.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?