[galeria_glowna]
Szczególnie bezdyskusyjny triumf nad mistrzem Litwy, który 17 lipca rozpocznie alkę w kwalifikacjach Champions League, a z Jagą nie miał nic do powiedzenia, może napawać sporym optymizmem.
Trudno mówić, by Litwini nie chcieli pokonać Jagiellonii, o czym świadczy ich frustracja. Nie mogąc w żaden sposób nawiązać wyrównanie walki, gracze Ekranasa uciekali się do chamskich fauli i prowokowania przepychanek.
Już w pierwszej połowie z boiska powinien wylecieć Giedrius Tomkevicius, który bez piłki uderzył w twarz Aleksisa Norambuenę. Litewski arbiter dał mu jednak tylko żółta kartkę, podobnie zresztą, jak jagiellończykowi.
- Spokojnie, nie dajmy się zwariować. Dograjmy to w jedenastu - krzyczał to swoich podopiecznych trener Tomasz Hajto.
Prorocze słowa
Nie udało się, bo w drugiej połowie znów Litwini sprowokowali przepychankę, po której sędzia wyrzucił z boiska dwóch zawodników, w tym Macieja Makuszewskiego.
- Doprawdy, nie wiem za co wyleciałem. Chyba tylko dlatego, żeby Ekranas nie grał w osłabieniu - dziwi się białostoczanin.
W tym momencie Jaga prowadziła już, właśnie po trafieni Makuszewskiego. Nasz pomocnik w 52 minucie zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem z Poniewieża.
- Nic się nie stało, zaraz będziesz miał następną - zawołał Hajto.
Były to prorocze słowa, bo po chwili idealnym podaniem popisał się testowany przez Jagę Kameruńczyk Christian Bekamenga i Maku tym razem już się nie pomylił.
W końcówce wynik ustalił Dawid Plizga. Akcja była bardzo podobna, z tym ze prostopadłym podaniem popisał się inny z zawodników starających się o pracę w Jadze - Paweł Tarnowski z Radomiaka Radom.
W całym spotkaniu Ekranas oddał tylko jeden, bardzo zresztą niecelny strzał, co bardzo dobrze świadczy o defensywie żółto-czerwonych, w której prym wodził grający po profesorsku Thiago Cionek.
Trener za kapitana
Spotkanie ze Stomilem był bardzie wyrównane, a beniaminek I ligi miał kilka okazji bramkowych. Ciekawostką jest to, ze w drugiej odsłonie na boisku pojawił się trener Hajto, zastępując kapitana Tomasza Frankowskiego.
- Franek wybiegł na boisko tylko dlatego, że w składzie brakowało kontuzjowanego Tomasza Zahorskiego. Ale w przerwie zgłosił ból w nodze, więc nie chcieliśmy niepotrzebnie ryzykować. Ktoś z nas musiał wejść i padło na pierwszego szkoleniowca - informuje drugi trener Jagi Dariusz Dźwigała.
Hajto pokazał się z bardzo dobrej strony. Szybkość i zwrotność już nie byłą ta, ale opiekun żółto-czerwonych popisał się trzema znakomitymi dośrodkowaniami i oddał dwa groźne, ale minimalnie niecelne strzały.
Czego nie zrobił Hajto, dokonał Tomasz Kupisz, dobijając w końcówce do pustej bramki uderzenie Jana Pawłowskiego.
Odkryciem spotkania była bardzo dobra postawa młodego Karola Mackiewicza, który bardzo dobrze zaprezentował się na lewej obronie.
Wyniki
Jagiellonia Białystok - Ekranas Poniewież 2:0 (0:0). Bramki: 1:0 - Makuszewski (55), 2:0 - Plizga (89). Czerwone kartki: Baranauskas (87., Ekranas), Makuszewski (87., Jagiellonia), - obaj za niesportowe zachowanie.
Jagiellonia: Słowik - Norambuena, Cionek, Pazdan, Pejovic, Tarnowski, Tymiński, Grzyb, Makuszewski, Plizga, Bekamenga.
Jagiellonia - Stomil Olsztyn 1:0 (0:0). Bramka: 1:0 - Kupisz (87).
Jagiellonia: Skowron - Modelski, Gusic, Porębski, Mackiewicz, Kupisz, Bandrowski, A. Dźwigała, Dzalamidze, Pawłowski, Frankowski (46. Hajto).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?