Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Trener Piotr Stokowiec przekombinował (zdjęcia, wideo)

Tomasz Dworzańczyk [email protected] tel. 85 748 95 34
Jagiellonia Białystok przegrała z Cracovią Kraków 1:2
Jagiellonia Białystok przegrała z Cracovią Kraków 1:2 Anatol Chomicz
Trzecią porażkę w czwartym występie w tym sezonie przed własną publicznością ponieśli żółto-czerwoni. Podopieczni Piotra Stokowca zasłużenie przegrali z Cracovią Kraków 1:2 w meczu 11. kolejki piłkarskiej ekstraklasy.

[galeria_glowna]
Kibice na pewno, tak jak i my, są rozgoryczeni wynikami na własnym stadionie, ale jest jeszcze wiele kolejek do rozegrania. Mieliśmy plan, który nie został do końca zrealizowany. Nie będę zrzucał winy na zawodników, bo to był mój plan - przyznaje szkoleniowiec białostockiego zespołu.

O ile do Stokowca nie można było mieć większych pretensji za taktykę obieraną w poprzednich spotkaniach, to myśl trenerska kompletnie zawiodła go w minioną sobotę. Przeciwko Cracovii wystawił bowiem bardzo zaskakujący skład, w którym oprócz Daniego Quintany brakowało pomocników. W drugiej linii zagrało dwóch nominalnych obrońców - Michał Pazdan i Alexis Norambuena i dwóch napastników - Jan Pawłowski i Bekim Balaj. Wystawienie w sumie sześciu defensorów w meczu rozgrywanym u siebie, w dodatku z rywalem z dolnej połówki tabeli, już przed pierwszym gwizdkiem budziło spore wątpliwości.

- Będziemy grać jak na Wyspach, bez rozgrywania - uśmiechał się pewny siebie Stokowiec w przedmeczowym wywiadzie.

Szkoleniowiec słowa dotrzymał, bowiem faktycznie, jego zespół poza pierwszymi minutami oddał kompletnie inicjatywę przeciwnikom. Cracovia, która słynie z tego, że w miarę nieźle operuje piłką, miała ułatwione zadanie i szybko opanowała środek boiska. Goście bez problemu radzili sobie z pressingiem białostoczan i zaczęli przedostawać się pod ich bramkę. Już w 10. minucie obrona Jagi została rozklepana i w dobrej sytuacji znalazł się Saidi Ntibazonkiza, lecz jego uderzenie przeszło nad poprzeczką.

- Jagiellonia wyszła na nas wysoko, ale już pierwsza akcja ofensywna z naszej strony sprawiła, że gospodarze przestali czuć się pewnie i stracili grunt pod nogami - zauważa Mateusz Żytko.
Pewnie poczuli się za to przyjezdni, którzy chwile później objęli prowadzenie. Nieatakowany przez nikogo Marcin Budziński prostopadłym podaniem znalazł Dawida Nowaka, a snajper Pasów z bliska pokonał Jakuba Słowika.

- Wyszliśmy na rywali wysoko, mieliśmy siedem, czy osiem odbiorów i to powinno zaowocować golem dla nas. Tymczasem tracimy bramkę po pierwszej akcji przeciwników - przyznaje Michał Pazdan, który pod nieobecność kontuzjowanego Rafała Grzyba pełnił obowiązki kapitana.

O tym, ile Grzyb znaczy dla białostockiej drużyny świadczą statystyki. To trzeci w tym sezonie mecz bez niego i kolejny bardzo słaby w wykonaniu Jagi. I choć Stokowiec przed meczem zapewniał, że nie ma ludzi niezastąpionych, to wygląda na to, że ubytek akurat tego piłkarza powoduje wielką wyrwę w środku pola.

Rywale, którzy w pewnym momencie mieli przytłaczającą przewagę w procencie posiadania piłki (65:35), popełniali jednak też błędy. Po jednym z nich żółto-czerwoni powinni wyrównać. Dośrodkowania Jakuba Tosika nie wykorzystał jednak w 21. minucie Jonatan Straus, który główkował tuż obok słupka. To mogło zemścić się przed przerwą, kiedy sytuacji sam na sam ze Słowikiem nie wykorzystał Rok Straus.

W drugiej połowie Stokowiec juz zmienił swój misterny plan i na placu gry zameldowali się pomocnicy - najpierw Maciej Gajos, później Dawid Plizga. Szczególnie ten pierwszy wniósł wiele do gry - w 65. minucie jego strzał trafił w poprzeczkę, a za moment piłkę z linii bramowej wybił obrońca. To był najlepszy fragment gry Jagi w tym meczu, bowiem goście przez kilka minut nie potrafili wyjść z własnej połowy.

Niestety, od 74. minuty wszystko wróciło do normy. Akcję Adama Marciniaka lewą stroną boiska wykończył strzałem do pustej bramki Nowak, który podwyższył na 2:0. Białostoczanie do końca walczyli o zmianę niekorzystnego wyniku. W ostatnich minutach po faulu na Nice Dzalamidze rzut wolny z bocznego sektora egzekwował Dani Quintana. Do odbitej piłki dopadł Norambuena, który płaskim strzałem zmniejszył rozmiary porażki.

Wynik 11. kolejki

Jagiellonia Białystok - Cracovia Kraków 1:2 (0:1). Bramki: 0:1 -D. Nowak (14), 0:2 - D. Nowak (74), 1:2 - Norambuena (89). Żółte kartki: Gajos, Baran, Pazdan - Marciniak, Steblecki. Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 6 300.
Jagiellonia: Słowik - Tosik, Ukah, Baran (75. Dzalamidze), Straus, Norambuena, Pazdan, Balaj (60. Plizga), Quintana, Pawłowski (46. Gajos), Piątkowski.
Cracovia: Pilarz - Kuś (35. Szeliga), Kosanovic, Żytko, Marciniak, Dąbrowski, Straus (87. Dudzic), Ntibazonkiza, Budziński (90. Boljevic), Steblecki, Nowak.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny