Jagiellonia Białystok została najlepszym zespołem po 30. kolejce rozgrywek. Żółto-czerwoni pokonali na wyjeździe Piasta Gliwice 1:0, po golu niezawodnego Cilliana Sheridana. Przed podopiecznymi Michała Probierza teraz najważniejsza część sezonu - siedem meczów, które zadecydują o losach tytułu mistrza Polski.
- W 30 kolejkach ugraliśmy punkt więcej od drużyny, która remisuje w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. Mamy pierwsze miejsce i chcemy je obronić. Przed nami spotkania, które zadecydują o wszystkim - mówi szkoleniowiec białostockiego zespołu.
Stawką meczu w Gliwicach była pozycja lidera po fazie zasadniczej, dająca w teorii najlepszą pozycję wyjściową przed dodatkową fazą rozgrywek. Jagiellończycy mieli los w swoich rękach i nie zawiedli, choć przed spotkaniem borykali się z dość poważnymi kłopotami kadrowymi. Do kontuzjowanego Konstantina Vassiljeva dołączył borykający się z urazem Przemysław Frankowski, a grono nieobecnych powiększył pauzujący za kartki Piotr Tomasik.
Czytaj: Kelemen i Runje w jedenastce kolejki
- Mamy swoje problemy, ale na tym etapie sezonu nie ma już drużyny, która miałaby pod tym względem komfort - mówił przed meczem Probierz.
Swoją szansę od początku otrzymali m.in. Dmytro Chomczenowski, Taras Romanczuk i Marek Wasiluk. Dla tego ostatniego były to pierwsze minuty w tym roku, ale kto wie, czy nie ostatnie. W końcówce spotkania wychowanek białostockiego klubu w pechowy sposób nabawił się kontuzji, po której został zniesiony z boiska.
- Nie wiem, na jak długo nam wypadł, ale nie wygląda to dobrze. Mam nadzieję, że obędzie się bez zerwanych więzadeł - przyznaje Probierz.
Uraz Wasiluka nastąpił w trudnym momencie, bowiem walczący o utrzymanie się gospodarze nie mieli nic do stracenia i za wszelką cenę próbowali doprowadzić do remisu. Od 25. minuty przerywali bowiem 0:1 po pięknej akcji, którą przeprowadzili żółto-czerwoni. Chomczenowski najpierw zwiódł jednego z obrońców, a następnie dokładnie dośrodkował w pole karne na głowę Ivana Runje. Chorwat nie zdecydował się jednak na strzał, tylko poszukał lepiej ustawionego kolegi, jeszcze z czasów gry w cypryjskiej Omonii Nikozja - Sheridana. Irlandczyk wysoko wyskoczył do piłki i z kilku metrów zapakował futbolówkę do siatki. Tę akcję można porównać do koszykarskiego alley-oop, zakończonego efektownym wsadem.
- Dostałem wyborne podanie od Ivana. Nie zostało mi nic innego jak dostawić głowę i strzelić gola - opisuje Sheridan.
To już czwarte trafienie Irlandczyka w jego siódmym występie w żółto-czerwonych barwach. A trzeba przyznać, że rosły napastnik mógł w sobotę ten wynik jeszcze poprawić, bowiem w drugiej połowie miał do tego kilka okazji. Niestety, raz zamiast strzelać niepotrzebnie próbował odgrywać do Rafała Grzyba, później piłkę zmierzającą do siatki tuż przy słupku wybił Jakub Szmatuła, a na koniec futbolówka o centymetry minęła bramkę rywali.
- Szkoda, że w drugiej połowie kilka razy brakowało nam zimnej krwi przy ostatnim podaniu, bo była szansa zamknąć ten mecz wcześniej - zauważa Probierz.
Niewykorzystane okazje mogły zemścić się, bowiem gospodarze nie kalkulowali i do ataków angażowali spore siły. I trzeba przyznać, że białostocki bramkarz Marian Kelemen kilka razy musiał potwierdzić swój kunszt, broniąc strzały m.in. Łukasza Sekulskiego i Michała Masłowskiego. Już w doliczonym czasie gry uderzenie tego ostatniego zatrzymało się na poprzeczce białostockiej bramki.
- Żałujemy niewykorzystanych sytuacji. Gdyby udało się z tego wycisnąć troszeczkę więcej, z pewnością losy tego spotkania potoczyłyby się inaczej i pewnie schodzilibyśmy z murawy bogatsi o przynajmniej punkt - przekonuje Marcin Pietrowski, obrońca Piasta.
To jednak nie jest zmartwieniem żółto-czerwonych, którzy wygrywając w Gliwicach odnieśli 18. zwycięstwo w tym sezonie i dziewiąte na wyjeździe, co jest rekordem w historii występów klubu w ekstraklasie. Oby to była tylko przygrywka do tego, co czeka nas w decydującej części sezonu. Runda dodatkowa startuje już w ten weekend - białostoczanie na początek podejmą w niedziele szóstą ekipę po fazie zasadniczej - Pogoń Szczecin.
Terminarz meczów Jagi
31. kolejka: Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin (30.04, godz. 15.30).
32. kolejka: Korona Kielce - Jagiellonia Białystok (5.05, 20.30).
33. kolejka: Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków (13.05, 15.30).
34. kolejka: Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok (17.05, 18).
35. kolejka: Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa (21.05, 18).
36. kolejka: Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Białystok (28.05, 18).
37. kolejka: Jagiellonia Białystok - Lech Poznań (4.06, 18).
Sportowy raport, sobota 22 kwietnia (lektor)
Foto Olimpik/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?