Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Jeszcze nie wypadli z gry o tytuł

Tomasz Dworzańczyk
Jacek Góralski (na żółto-czerwono) dał się we znaki legionistom, którzy długo będą go pamiętać
Jacek Góralski (na żółto-czerwono) dał się we znaki legionistom, którzy długo będą go pamiętać Anatol Chomicz
Powoli opadają emocje po niedzielnym hicie. Bezbramkowy remis Jagiellonii z Legią jest na rękę ekipie ze stolicy, ale białostoczanie też nie narzekają.

Daliśmy z siebie wszystko w tym meczu. Nie przegraliśmy, a to też jest sztuka. Szkoda oczywiście, że nie udało się zwyciężyć, ale remis pozostawia nas w grze o najwyższe cele. Do zakończenia sezonu pozostały dwie kolejki, więc kilka ciekawych spotkań przed nami, a coś mi mówi, że jeszcze mogą być niespodzianki - mówi Konstantin Vassiljev, pomocnik Jagi.

Przed rozpoczęciem spotkania piłkarze obu ekip znali wynik z Poznania, gdzie Lech zremisował z Lechią Gdańsk. To mogło też wpłynąć na wydarzenia boiskowe w Białymstoku. Żółto-czerwoni wiedzieli, że uniknięcie porażki utrzyma ich mimo wszystko w grze o tytuł, natomiast legionistom takie rozstrzygnięcie pozwalało nadal mieć los w swoich rękach. Dlatego nikt nie chciał przede wszystkim stracić gola, stąd zachowawcza gra niemal przez całe spotkanie z obu stron.

- Ten punkt będzie na wagę mistrzostwa Polski - przekonuje bramkarz Legii Arkadiusz Malarz.

Golkiper stołecznego zespołu przyznał, że legioniści nie grali w Białymstoku dobrego meczu i wynik jest jedynym pozytywem. Zwracał natomiast uwagę, że złożyły się na to różne czynniki, które im przeszkadzały rozwinąć skrzydła.

- Nie wiem, może zabrakło wody, albo ktoś zapomniał przyciąć murawę - to jego opinia na temat rzekomo tępego boiska przy Słonecznej. - Oglądaliśmy też polowanie na Vadisa Odjidję-Ofoe. Belg wyróżnia się w naszej lidze i czasami rywale starają się go wyprowadzić z równowagi. To trochę słabe - to oczywiście o Jacku Góralskim, który wyłączył z gry największą gwiazdę ekstraklasy i doprowadził do tego, że sędzia przedwcześnie odesłał Belga do szatni.

Marian KelemenDoświadczony słowacki bramkarz do Jagi zawitał przed sezonem 2016/17 zastępując Bartłomieja Drągowskiego. Od razu stał się mocnym punktem białostoczan. Wspomagał swoich kolegów nie tylko świetną grą ale także dużym doświadczeniem. W czerwcu 2019 skończył mu się kontrakt z białostockim klubem.

Najlepsi bramkarze w historii Jagiellonii [ZDJĘCIA]

Górala potępiał też szkoleniowiec Legii Jacek Magiera, który na pomeczowej konferencji prasowej poświęcił mu jedno zdanie, bynajmniej niezbyt pochlebne.

- Jeśli Vadis wyleciał z boiska, to nic by się nie stało, gdyby taki sam los spotkał Góralskiego - przekonuje Magiera, którego zdaniem pomocnik Jagi w kilku momentach zachowywał się niesportowo.

To jednak odosobniona opinia, bowiem zdaniem absolutnej większości obserwatorów, Góralski był najlepszym piłkarzem niedzielnego meczu. Komplementował go teżVassiljev w rozmowie z klubową telewizją.

- Jacek pokazał w tym meczu najwyższy poziom. Ofoe trafił na zawodnika, który był w stanie podjąć z nim walkę fizyczną. To go wkurzyło i pokazał też swoją drugą stronę, jak nie należy się zachowywać. Szkoda tylko, że tego nie wykorzystaliśmy - nawiązywał do liczebnej przewagi w końcówce.

Niestety, gola strzelić się nie udało i to jest największy minus niedzielnego spotkania, bowiem to już druga potyczka z rzędu w rundzie finałowej, w której jagiellończycy nie grzeszą skutecznością. Optymistyczne natomiast jest, że w tym sezonie żółto-czerwonym już dwukrotnie zdarzały się takie serie, po których jednak podnosili się najpóźniej w trzecim meczu. W tym przypadku można więc przyjąć, że w niedzielę w Niecieczy w końcu coś wpadnie do siatki rywala. Jeśli białostoczanie tam wygrają, to będzie oznaczać, że do ostatniej kolejki będą w grze o mistrzostwo Polski.

- Trzeba robić swoje i nie patrzeć na innych. Skupiamy się na wygraniu dwóch pozostałych meczów i będziemy walczyć do końca o pierwsze miejsce - zapewnia Guti, który razem z Ivanem Runje w popisowy sposób zatrzymywał w niedzielę ataki legionistów.

Niestety, Chorwat - podobnie jak Taras Romanczuk i Łukasz Burliga - otrzymali w niedzielę żółte kartki, które wykluczają ich z najbliższego meczu w Niecieczy. Co prawda, trener Michał Probierz zapowiedział odwołanie od upomnienia Runje, który jego zdaniem bronił w zamieszaniu arbitra, ale nie wiadomo, czy te argumenty przyjmie Komisja Ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny