Nowy zarząd klubu postawił przed nami jasny cel, jakim jest awans, ale zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijać - ostrożnie wypowiada się Dariusz Narolewski, trener łomżan.
ŁKS dysponuje bardzo młodą kadrą, która ma jednak za sobą spore doświadczenie. W poprzednim sezonie juniorzy klubu byli rzuceni na głęboką wodę i próbowali sprostać wymogom II ligi.
- Ci chłopcy stale się rozwijają i każdy mecz jest dla nich nauką. Trudno powiedzieć, czy uniosą ciężar i zaczną wygrywać, ale oczywiście w każdym występie powalczymy o zwycięstwo - zapowiada Narolewski.
Do walki o czołowe pozycje powinien włączyć się inny spadkowicz - Cresovia Siemiatycze. Zespół objął Zbigniew Skoczylas, posiadający spore doświadczenie w trenerskim fachu.
- Mieszkam w oddalonym o 15 kilometrów od Siemiatycz Nurcu, więc zdecydowałem się podjąć wyzwanie - tłumaczy szkoleniowiec Cresovii.
Po spadku do IV ligi większość zawodników odeszła do innych klubów. Zostali m.in. Wojciech Moczulski, Marcin Stypułkowski i Dariusz Milewski, na których prawdopodobnie będzie oparta gra zespołu w przyszłym sezonie.
Są słabsi niż przed rokiem
Do walki o awans powinny włączyć się białostockie zespoły. Wśród nich, mimo sporych osłabień, najgroźniejszy powinien być Piast.
- Przed sezonem odeszli od nas Kamil Frąckiel, Wojtek Zalewski, Dawid Krystosiak i Paweł Mudź, którzy byli podstawowymi zawodnikami w ubiegłym sezonie - tłumaczy Jacek Bayer, trener Piasta. - W ich miejsce pozyskaliśmy kilku wartościowych graczy, takich jak chociażby Krzysztof Gieniusz z Warmii Grajewo czy Damian Szczęsny z Olimpii Zambrów. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać w praktyce - przyznaje.
Wielką niewiadomą jest białostocki Hetman, który mimo że zajął pierwsze miejsce w ubiegłych rozgrywkach, to nie zagra w III lidze z powodów organizacyjnych. Podobnie jak inni szkoleniowcy, trener Mirosław Mojsiuszko jest ostrożny w ocenie szans.
- Nie wiadomo, jak ta sytuacja wpłynie na chłopaków, ale myślę, że w miarę trwania rozgrywek będziemy lepiej się prezentować - uważa.
Po udanym sezonie zespół opuściło kilku zawodników, którzy stanowili trzon drużyny. Przede wszystkim odczuwalny może być brak Łukasza Grzybowskiego, który przeniósł się do drugoligowej Freskovity Wysokie Mazowieckie. Ponadto w przyszłym sezonie z różnych powodów nie zagrają w Białymstoku Mateusz Marczuk i Tomasz Walukiewicz.
- Ciężar gry będą musieli przejąć inni zawodnicy. Liczę na Radosława Hawryluka oraz Grzegorza Kujawskiego i Marcina Gościka, którzy w ostatniej chwili wzmocnili naszą drużynę - tłumaczy Mojsiuszko.
Utrzymanie jest realne
Ligę uzupełniły ekipy beniaminków - Rudni Zabłudów i Włókniarza Białystok, które w przedsezonowych sparingach spisywały się całkiem nieźle.
- Chcemy przede wszystkim w premierowym sezonie w czwartej lidze zapewnić sobie spokojne utrzymanie - mówi Grzegorz Pieczywek, szkoleniowiec ekipy z Zabłudowa.
Największym wzmocnieniem zespołu jest doświadczony Adam Waluk, mający za sobą występy w Jagiellonii Białystok i ostatnio w Supraślance Supraśl.
Nie powinni zawieść młodzi zawodnicy Włókniarza, którzy pod kierunkiem Artura Dakowicza czynią systematyczne postępy.
- Na razie w moim zespole nie ma gwiazd. Liczę jednak, że chłopcy dobrymi występami szybko się wypromują i wkrótce zagrają w lepszej lidze niż czwarta - podsumowuje opiekun zespołu z ulicy Antoniukowskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?