Dramatyczne chwile przeżył brytyjski piosenkarz Elton John, gdy jego prywatny odrzutowiec miał problemy techniczne i został zmuszony do awaryjnego lądowania. Z tym ostatnim były ogromne problemy.
Na wysokości trzech kilometrów samolot Eltona doznał awarii hydrauliki. Maszyna podchodziła do lądowania dwa razy. Bezskutecznie. Dopiero trzecie podejście zakończyło się sukcesem i Bombardiet osiadł na płycie lotniska Farnborough w Hants w Irlandii.
Świadek awaryjnego lądowania mówił: Odrzutowiec był miotany podmuchami wiatru i nie mógł wylądować. Strasznie było na to patrzeć. Dramat rozpoczął się wkrótce po tym, odrzutowiec piosenkarza o wartości 66 milionów funtów wyleciał z do Nowego Jorku. Po godzinie lotu wystąpiła hydrauliczna usterka i pilot musiał zawrócić, zbliżając się do wybrzeża Irlandii.
Lotnisko Farnborough zostało powiadomione o sytuacji. W pogotowiu byli strażacy, lekarze i policjanci, a pas startowy został oczyszczony.
Pracujący na lotnisku hydraulik Philip Thomson widział, jak podmuchy wiatru miotały samolotem. Na lotnisku zapadła cisza, wszyscy już bowiem wiedzieli o o problemach Bombardiera gwiazdy.
Thomson: Pogoda była straszna, potężne porywy wiatru sprawiły, że lądowanie było prawie niemożliwe. Dwie próby lądowania nie powiodły się.
Nos samolotu był zbyt zadarty do góry. Maszyna była w połowie pasa startowego, kiedy pilot poderwał ją do góry. A gdy samolot ponownie podszedł do lądowania, burza się nasiliła.
Dopiero za trzecim podejściem pilot wylądował. Podszedł bardziej płasko i wiatr nieco osłabł. Wszyscy, którzy to widzieli, odczuli ogromną ulgę.
Thomson z Bracknell tek to skomentował: To było straszne i nie zamieniłbyś się miejscami z Eltonem w tym samolocie za nic w śweicie. Założę się, że odmówił kilka modlitw dziękczynnych.
Sir Elton leciał do Nowego Jorku, by wystąpić w Madison Square Garden. Gwiazda był tak zdeterminowana, aby nie zawieść swoich fanów i złapał rejsowy lot do USA. Jego bliscy mówili, ze piosenkarz był rozdygotany po tym, co przeżył podczas tego lotu.