Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inflacja poszybowała w górę

Piotr Walczak [email protected] tel. 85 748 96 60
Wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych względem analogicznego miesiąca roku poprzedniego. Źródło:Główny Urząd Statystyczny
Wskaźniki cen towarów i usług konsumpcyjnych względem analogicznego miesiąca roku poprzedniego. Źródło:Główny Urząd Statystyczny
Inflacja rośnie. - Rzecz kluczowa to jest uporządkowanie finansów publicznych - mówi prof. Robert Ciborowski.

Z prof. Robertem Ciborowskim, dziekanem Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku, rozmawia Piotr Walczak.

Rośnie inflacja. Główny Urząd Statystyczny podał, że w styczniu była wyższa aż o 3,8 proc. niż rok wcześniej i o ponad 1 proc. niż w grudniu. Co to oznacza dla gospodarki?

Prof. Robert Ciborowski:

Większość ekonomistów już wcześniej przewidywała, że problemy budżetowe, czyli przez lata rosnące wydatki oraz przede wszystkim podwyżka VAT-u czy też drożejąca ropa przełożą się na inflację. I tak też się dzieje. Te podwyżki VAT-u, które miały być pożyteczne dla budżetu, mogą się okazać niestety gorsze, bo rosnąca inflacja zmusi pewnie Narodowy Bank Polski do podnoszenia stóp procentowych. A to wyhamuje popyt. Inflacja nie ma żadnych pozytywów. No, może jeden – tylko dla Skarbu Państwa. Jak ona rośnie, to więcej płacimy za produkty i więcej pieniędzy wpływa z podatków do budżetu. Ale z drugiej strony, budżetowi to i tak się nie opłaca, bo wtedy stopy procentowe idą w górę i koszty obsługi zadłużenia rosną. Inflacja ma więc same negatywne skutki.

Czytaj też:Kryzys w Egipcie straszy gospodarkę

Właśnie. Czy stopy procentowe powinny być podniesione?

– Pod koniec ubiegłego roku Rada Polityki Pieniężnej zastanawiała się nad tym, że trzeba chyba politykę pieniężną prowadzić w bardziej restrykcyjnym kierunku. Styczeń pokazuje, że jednak było to słuszne rozumowanie. Jeżeli kolejny wskaźnik i wyniki pokazałyby w okolicach marca, że inflacja nadal jest wysoka, bo te 3,8 proc. to rzeczywiście dużo, to nie będą mieli wyjścia i podniosą stopy procentowe.

Jeżeli stopy zostaną podniesione to, jak Pan wspomniał, spadnie popyt...

– Oczywiście, że tak. Proszę pamiętać, że podniesienie stóp procentowych to przede wszystkim wyhamowanie. Po pierwsze – popytu inwestycyjnego w przedsiębiorstwach, po drugie – popytu konsumpcyjnego. A to dlatego, że będziemy brać mniej kredytów, mniej kupować.

A więc generalnie popyt w gospodarce wtedy zaczyna się zmniejszać. I to powoduje, że przedsiębiorstwa mniej sprzedają. Takie spowolnienie jest jak najbardziej naturalne przy podnoszeniu stóp procentowych.

Przewiduje się, że w kwietniu inflacja może skoczyć do ponad 4 proc. Takie prognozy mogą się sprawdzić?

– Może tak być. Proszę zwrócić uwagę, jak już mówiłem, że można było przewidzieć, iż jeżeli VAT pójdzie w górę, to wzrosną ceny. Przede wszystkim tych produktów, które my i tak musimy kupować. Natomiast drugi czynnik to ceny na świecie. A wszystko wskazuje na to, że one ciągle spekulacyjnie rosną. Chodzi przede wszystkim o ropę, gaz, surowce. I tutaj nie widać na razie, że mogłyby spadać.

Winne dużemu wzrostowi cen są też rosnące koszty produkcji żywności...

– O właśnie. Zapomniałem o najważniejszych cenach – żywności. Na przykład pszenica tym roku jest w Polsce znacznie droższa niż w zeszłym. Nie ma na razie takich prognoz, które by wskazywały, że będzie lepiej.

Wysoka inflacja to też duże zagrożenie dla osób, które mają lokaty w bankach. Może się przecież okazać, że zamiast zyskać, to realnie stracą.

– Rzeczywiście tak jest, jeśli inflacja przekracza pewne poziomy.

W takim razie lepiej wstrzymać się z zakładaniem lokat?

– Nie sądzę. Po prostu trzeba uważnie obserwować, co się dzieje na rynku i wybierać takie rozwiązania inwestycyjne i lokatowe, które dadzą nam zwrot większy niż inflacja. Innej możliwości nie ma. Przy takiej inflacji jak teraz, już trzeba patrzeć, czy i jaki ten zwrot będzie, czyli porównywać oferty banków.

Jakie działania należałoby podjąć, żeby inflacja nie rosła?

– W Polsce powtarzamy to jak mantrę – rzecz kluczowa to jest uporządkowanie finansów publicznych w kwestii zadłużenia wewnętrznego. Na czynniki zewnętrzne wpływu nie mamy, na przykład na to, że na giełdach rosną ceny ropy naftowej. Natomiast na pewno można ograniczać wydatki rządu, czyli zmniejszać deficyt. To przede wszystkim jest kluczem do ustabilizowania sfery fiskalnej i monetarnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny