Im się udało. TinaDe - sklep z kosmetykami Idy Magdaleny Popławskiej

Swoją przygodę z biznesem Ida Magdalena Popławska zaczęła już na studiach.

– Uczyłam się na podyplomówce na kierunku związanym z obrotem nieruchomościami i właśnie w tej branży znalazłam pracę. Ale zupełnie przypadkiem właśnie wtedy związałam się z firmą kosmetyczną

– opowiada pani Ida.
Co znaczy: przypadkiem? – Robiłam zakupy spożywcze. Akurat w sklepie była prezentacja firmy kosmetycznej. I pracownice tej firmy zachęciły mnie do rozprowadzania tych kosmetyków – mówi pani Ida.

Jak przyznaje, praca bardzo jej się spodobała. Z tamtą firmą współpracowała ponad 13 lat.
– Ale niestety, mój rozwój duchowy i potrzeby duchowe sprawiły, że dalej już w tym koncernie nie mogłam pracować. Przede wszystkim przestała odpowiada mi kultura pracy w korporacji. No i druga rzecz – produkt. Okazało się, że na wiele produktów jestem uczulona. A trudno polecać klientkom produkty, do których sama nie jestem przekonana – tłumaczy.

Zakończyła więc współpracę z tamtym producentem. A prywatnie szukała firmy, która produkowałaby kosmetyki, które by jej nie uczulały.
– No i znalazłam. Na targach medycyny naturalnej kupiłam szampon. Okazało się, że jest rewelacyjny. Spróbowałam kolejnych kosmetyków. Też mi odpowiadały. Sprawdziłam więc, czy na Podlasiu jest przedstawicielstwo tej firmy. Okazało się, że nie ma. A że mam doświadczenie w sprzedaży kosmetyków – postanowiłam spróbować dotknąć tej marki. Całe szczęście, bo dziś widzę, że to był dobry wybór.

Pod szyldem TianDe pani Ida działa już od czerwca ubiegłego roku. Aby zacząć współpracę, sprzedała nieruchomość. Na początek musiała bowiem sporo zainwestować.

– Aby rozpocząć współpracę z tą marką, pierwsze zamówienie trzeba było złożyć na 45 tys. zł

– opowiada pani Ida.

Wcześniej wynajęła lokal w galerii handlowej w centrum miasta. – Co prawda nie było takich wymagań, że sklep ma być w galerii, ale akurat tu był wolny lokal. Zdecydowałam się, bo przecież do galerii przychodzi mnóstwo ludzi.

Dzięki temu pani Ida zredukowała wydatki na reklamę do minimum. W ramach reklamy zaprasza po prostu ludzi do swojego sklepu na bezpłatne zabiegi na dłonie.

– Wychodzę z założenia, że najlepiej jest pokazać klientowi, jak działa konkretny produkt

 mówi. I zapewnia, że to działa. Bo klienci do niej wracają.
– Wydajemy też karty stałego klienta, które upoważniają do dużego rabatu. I rzeczywiście takich klientów, którzy zechcieli podjąć z nami taką współpracę od czerwca mamy już ponad 700. Więc widać podoba się ten produkt.

Pani Ida w swoim lokalu organizuje też szkolenia, na których zapoznaje chętnych z działaniem kosmetyków, które sprzedaje.
– Bo są to kosmetyki, które łączą starą tradycję, związaną z ziołami i medycyną chińską czy tybetańską nowoczesną nanotechnologią – tłumaczy pani Ida.
Poza tym współpracuje z ekspertką właśnie z medycyny chińskiej, która na miejscu może na przykład dobrać dietę, oraz specjalistką z refleksologii. Dlatego już myśli o przenosinach do większego lokalu.

Rady dla początkujących:

•  Na pewno łatwiej jest wiązać się z marką, która już na rynku istnieje. Ja tego nie zrobiłam. Porwałam się na coś nowego. Na szczęście okazało się, że to też się sprawdza. Tylko potrzeba wtedy więcej pracy, a jej efekty są widoczne dopiero po kilku miesiącach.
• To ważne, by mieć czas dla klientów. Jeśli to potrzebne – organizuj szkolenia, opowiadaj o swoim produkcie. To ty wychodź do klienta, a nie czekaj, aż on przyjdzie do Ciebie.

Komu się udało?
Im się udało – to cykl, w którym prezentujemy ciekawych ludzi, którzy zdecydowali się na własną działalność i osiągnęli sukces. Kontakt: tel. 85 748 96 59, e-mail: [email protected]