Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Idealna kosiarka musi szybko kosić, czyli jakie maszyny wybierają rolnicy

(koci)
Dla rolników kupujących maszyny do zbioru zielonki ich cena coraz częściej jest sprawą drugorzędną. Liczy się to, żeby sprzęt był niezawodny i wydajny. Bo czas gospodarza jest coraz cenniejszy.

– Dziś rolnik nie może sobie pozwolić na to, by naprawiać maszyny – mówi Mirosław Golonko z Pasieczników Dużych. – One muszą zarabiać.

Dlatego on woli wybierać sprzęt renomowanych marek. Ale w tym gronie pojawiają się też producenci krajowi.

– Na przykład kosiarkę mam z białostockiego SaMasz-u – mówi Mirosław Golonko.

Jak zauważa, jakość jest równie dobra (bo SaMasz jest znaną marką, nie tylko na rynku polskim), a ceny niższe niż w renomowanych firmach zachodnich. Poza tym maszyna jest duża i wydajna.

Nie kupi z nieznanej firmy

Czy gospodarz z Pasieczników Dużych kupiłby sprzęt o dobrych parametrach, ale zupełnie nieznanej firmy?

– Raczej bym się na to nie zdecydował – mówi. – Bo wiązałoby się to z ryzykiem.

Poza tym Golonko zawsze stara się testować maszyny, którymi jest zainteresowany. Poleca to również innym rolnikom. Bo dzisiaj każda poważna firma udostępnia rolnikom swój produkt, by mogli oni zobaczyć czy sprawdzi się w ich gospodarstwie, czy będzie dobrze pracować z ciągnikami, które posiadają. Testował już pługi i ciągnik. Pługi zdały egzamin, więc je kupił.

– Dla mnie najważniejsza jest wydajność – podsumowuje pan Mirosław. – Mam coraz więcej hektarów do koszenia.

 

Nie kupuj kota w worku

Krzysztof Zalewski z Sikory wybiera najlepsze maszyny. Jak mówi, nie stać go na to, by zmieniać je co parę lat.

– Dla mnie najważniejsze jest to, by były one dobrej marki – mówi. – A to musi się wiązać z wyższą ceną.

Nie stawia na krajowych producentów. Wybiera takie firmy jak m.in.: Kuhn, Pottinger, John Deere.

– I każdą maszynę trzeba wypróbować, żeby nie kupować kota w worku – podkreśla producent mleka z Sikory. – Każda licząca się firma nie obawia się udostępnić rolnikowi swego sprzętu. Nie zdarzyło mi się, by któraś odmówiła.

Czy zawsze kupuje on to co testuje? Nie zawsze.

Ostatnio sprawdzał czy w jego gospodarstwie sprawdzi się wóz paszowy jednej z krajowych firm. I się nie sprawdził. Doszło do awarii, z maszyny wypadł jeden z elementów, bardzo ciężki.

– Gdyby ktoś stał w pobliżu mogłoby to się źle skończyć – mówi Krzysztof Zalewski.

Dla gospodarza z Sikory bardzo istotna jest także wydajność. Jak zauważa, są prasy, którymi można zrobić balot o wadze 200 czy 300 kg. W jego gospodarstwie robi się baloty tonowe.

– Taka bela sianokiszonki jest bardzo mocno ubita i na pewno się nie zmarnuje – mówi.

 

Liczy się komfort

Zwraca też uwagę na różne nowinki techniczne, bo chce, żeby się pracowało lepiej, wygodniej. Jeden z ciągników, jakimi dysponuje, jest wyposażony we wszystko co tylko możliwe. Ma m.in. automatyczną skrzynię biegów, GPS, amortyzowaną kabinę.

– Tym traktorem jeździ się nawet wygodniej niż samochodem osobowym – zauważa rolnik z Sikory. – Mamy ciągnik tej samej marki wyposażony standardowo i różnica jest ogromna.

Wiesław Jarmołowski z Kamionki, choć deklaruje, że dla niego liczy się cena sprzętu, również stawia na renomowane firmy. Jak można to pogodzić? Po prostu wybiera maszyny „lekko” używane.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny