W tym roku mija 70 rocznica tragedii wsi Puchy Stare, Zanie, Zaleszany i kilku innych miejscowości. Społeczność, z której się wywodzę odczuwa w tym momencie ból z powodu fałszowania faktów. Ludzie honoru, dla których słowo Ojczyzna było najważniejsze, czyli Żołnierze Niezłomni, w jednym szeregu stawiani są z ludźmi, którym szacunek się nie należy- nie ma wątpliwości dr Adam Musiuk, przedstawiciel mniejszości prawosławnej.
Tak komentuje I Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych, który ma odbyć się w najbliższą sobotę o godz. 14. Organizują go wspólnie ONR Białystok, Narodowa Hajnówka i Stowarzyszenie Historyczne im. Danuty Siedzikówny ps. Inka. Swoją obecność na manifestacji zapowiedziały liczne delegacje środowisk kibicowsko-narodowych z całej Polski.
Marsz promowany jest plakatem, na którym są m.in.: Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, Danuta Siedzikówna „Inka” oraz Romuald Rajs „Bury”. I to właśnie ten ostatni wywołuje wielkie kontrowersje. Mniejszości białoruskiej i wyznawcom prawosławia kojarzy się jednoznacznie - jako ludobójca. Jego oddział zabijał bowiem dzieci, kobiety, ludzi starszych. Zamordowano 79 osób.
- Marsz będzie odbywał się pod oknami osób, które przeżyły tę tragedię, a także rodzin osób zamordowanych. To szokujące - nie ma wątpliwości Adam Musiuk.
- Trudno jest czcić ludobójców, a za takiego został uznany przez IPN „Bury” - podkreśla Krzysztof Bil-Jaruzelski, szef SLD w Podlaskiem. I o tym lewica chce głośno mówić także w sobotę i także w Hajnówce. O godz. 14 rozpocznie się pikieta na skwerku naprzeciwko urzędu miejskiego. Jej uczestnicy przedstawią swoje stanowisko w sprawie marszu Żołnierzy Wyklętych i uczczą pamięć ofiar oddziału Burego.
- Większość Żołnierzy Wyklętych to wspaniałe postacie. Bohaterowie i patrioci, tacy jak np. Rotmistrz Witold Pilecki, i bez żadnego wahania winniśmy oddawać im część. Jednak trudno jest czcić ludzi, którzy jak Romuald Rajs „Bury”, mają na rękach krew niewinnie pomordowanych ofiar, w tym kobiet w ciąży i dzieci - dodaje Krzysztof Bil-Jaruzelski. Jego zdaniem promowanie marszu wizerunkiem Rajsa to prowokacja wymierzona w rodziny pomordowanych. Tym bardziej w Hajnówce, gdzie o zbrodniach Burego ciągle się pamięta.
Podobne stanowisko zajmuje Platforma Obywatelska.
- Nie należy wykorzystywać tragicznych kart naszej historii do dzielenia ludzi - podkreśla poseł PO Robert Tyszkiewicz. I przypomina wynik śledztwa IPN z 2005 roku. Wydarzenia z 1946 roku z udziałem oddziałów Burego zostały nazwane zbrodnią o charakterze ludobójstwa. - Taka jest prawa historyczna. I nie można tu mówić, że prawda leży po środku. Tylko jak mawia klasyk: prawda leży tam, gdzie leży - dodaje poseł Tyszkiewicz. Zapowiada, że będzie inicjował akcje edukacyjne, czy debaty historyczne, by wydarzenia sprzed 70 lat nie dzieliły ludzi, by doszło do prawdziwego pojednania.
Z kolei Adam Musiuk będzie zabiegał, by Sejm upamiętnił i zadośćuczynił tragedii z 1946 roku. - To ostatni moment, bo jeszcze żyją świadkowie i najbliżsi pomordowanych - dodaje dr Adam Musiuk. Przypomina, że wdowa po Romualdzie Rajsie otrzymała odszkodowanie. Rodziny pomordowanych do dzisiaj nie dostały żadnego odszkodowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?