Odpowiedzi mają paść w czwartek, podczas sesji.
Wokół spółki Euro-Sokółka piętrzą się pytania i wątpliwości. Nie ukrywają ich radni z opozycji, którzy domagają się ujawnienia stanu finansowego spółki i obecnej sytuacji na wysypisku.
Będą mieli do tego sposobność już w czwartek. W porządku obrad najbliższej sesji jest punkt dotyczący informacji o działalności spółki. To efekt wniosku radnych, którzy miesiąc temu zasypali burmistrza Sokółki pytaniami.
- Mamy wiele uwag i pytań od mieszkańców. Czy składowanie odpadów jest w tej chwili zgodnie z przepisami? Z jakiego terenu przyjmowane są odpady komunalne i czy tylko komunalne? Czy prawdą jest, że nastąpił samozapłon na składowisku? Jak jest teraz kontrolowany i czy został już ugaszony? Kiedy spółka zacznie budowę zakładu zagospodarowania odpadów? - pytał radny Stanisław Kozłowski.
- Ile ton śmieci dziennie trafia na składowisko? Jakie pieniądze wpływają i ile ich wpłynęło do dzisiaj w związku z realizacją wspólnych porozumień miedzy gminą a Euro-Sokółką - pytał radny Łukasz Moździerski.
- Czy gmina ma dowody, że na wysypisku nie są składowane niebezpieczne odpady medyczne, promieniotwórcze? Jakie badania są wykonywane dla odpadów składowanych na wysypisku? - dociekała radna Jadwiga Bieniusiewicz.
Burmistrz Sokółki Stanisław Małachwiej nie potrafił udzielić odpowiedzi, które satysfakcjonowałyby radnych. Podkreślał, że na tak szczegółowe pytania może odpowiedzieć tylko szef spółki.
Niepokój radnych budzą też wyniki audytu finansowego spółki, który niedawno przeprowadził urząd. W rozmowie "Sokólskim" burmistrz Małachwiej, przyznał, że nie były najlepsze.
- Było tam kilka nieprawidłowości, ale już są wyjaśniane - powiedział nam krótko Stanisław Małachwiej.
Wysypiskiem zajmowała się także komisja rewizyjnasokólskiej rady. Podczas posiedzenia (na którym debatowano nad absolutorium) przeprowadzono pobieżną kontrolę spółki. Wniosek taki zgłosiła radna Jadwiga Bieniusiewicz.
Niestety, kontrola nie dała odpowiedzi na liczne pytania. Radni domagali się bowiem m.in. ujawnienia dokumentów finansowych spółki, umowy powstania spółki czy protokołu z audytu finansowego. Żadnego dokumentu nie dostali.
- Są objęte tajemnicą handlową i nie mogą zostać ujawnione - przekonywała skarbnik Sokółki Janina Kucharewicz.
Ostatecznie, radni obejrzeli jedynie kilka faktur, które gmina wystawiła spółce za dzierżawę gruntu oraz składowanie odpadów.
Wynika z nich jednoznacznie, że za faktury wystawiane od lipca 2009 roku do gminnej kasy wpłynęło zaledwie 57 tys. złotych. Jak tłumaczyła Janina Kucharewicz, zaległości są skutkiem długiej procedury opłacenia faktur za poprzedni rok.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?