Dzień Barbie na oddziale onkologii UDSK w Białymstoku. Dzieci choć na chwilę mogły zapomnieć o całym świecie i po prostu się bawić

Było bajkowo, kolorowo (choć przeważał róż) i bardzo miło. Fundacja "Bajkowa Fabryka Nadziei" po raz kolejny odwiedziła białostocki szpital dziecięcy i małych pacjentów, którym choć na chwilę udało się oderwać myśli od choroby i związanej z nią rutyny i codzienności.

- Dzień z Barbie był różowy, słodki - mówi Bartłomiej Trzeciak, prezes Fundacji "Bajkowa Fabryka Nadziei". - Dzięki wsparciu marki Mattel wszystkie dziewczynki otrzymały od nas swoje wymarzone lalki Barbie. I mam tu na myśli naprawdę wszystkie, bo lalki trafiły też do mam. Zależało nam, aby one również przypomniały sobie dzieciństwo. Być może wtedy nie miały łatwego dostępu do wymarzonej lalki. Dlatego postanowiliśmy trochę odświeżyć ich dziecięce marzenia i zrobić w ich stronę ten symboliczny gest.

Trzeciak dodaje, że cudownie jest patrzeć, jak - mimo długotrwałego leczenia - mamy z córkami bawią się tymi lalkami tak, jak to było kiedyś, w domu, kiedy choroba jeszcze nie wkroczyła w ich życie na dobre.

Fundacja nie ustaje w działaniach, a plany są ogromne. W najbliższym czasie świetlica na oddziale szpitalnym przejdzie całkowitą metamorfozę.

- Będzie bajkowa, kolorowa, nowoczesna i przyciągająca - wymienia Trzeciak. - Mamy ogromną nadzieję, że nowe zabawki, gry, wyposażenie czy sprzęt pozwolą dzieciom zapomnieć o cierpieniu i chorobie. Sprawią, że będą mogły się chociaż na chwilę oderwać od trosk i codzienności związanej z leczeniem.

Fundacja działa już ponad 13 lat. Jej głównym celem jest dawanie nadziei i radości chorym dzieciom i ich rodzicom. Jak zapewnia prezes, Bartłomiej Trzeciak, członkowie fundacji starają się robić wszystko co w ich mocy, aby odnajdywać nowe drogi pomocy w tak trudnej sytuacji, jaką jest choroba.

- Życie ciężko chorych małych pacjentów jest nieustanną walką o każdy następny dzień - mówi Trzeciak. - Niestety większość z tych dni jest podporządkowana chorobie i pełna cierpienia. My, jako fundacja, pragniemy sprawić, aby wśród tych wielu smutnych dni znalazły się również takie wyjątkowe, w których nie pamięta się o chorobie i codziennych troskach.

Aby takich wspaniałych dni w życiu małych pacjentów było jak najwięcej, a oni sami czuli się wyjątkowi i kochani. Chwile radości i szczęścia stanowią bowiem największą siłę w zmaganiach z bezlitosną chorobą.