Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyplomacja i papierosy. Delegaci na obradach nie mogąc powstrzymać emocji krzyczeli: "Niech żyje papieros!"

Andrzej Lechowski
Budka z papierosami przy białostockim Ratuszu. Około 1930 r.
Budka z papierosami przy białostockim Ratuszu. Około 1930 r. Fot. ze zbiorów Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
W 1928 r. na posiedzeniu Ligi Narodów delegacja Finlandii zawarła niezwykły sojusz z Polakami i Szwedami. Jego celem miało być zbadanie szkodliwych skutków picia alkoholu. Była też mowa o paleniu papierosów.

To, co dziś Państwu opowiem, jest niesłychanym splotem okoliczności. Jedynie znane powiedzenie, że "gdzie Rzym, gdzie Krym", tłumaczyć może następującą historię.

Oto w 1928 roku, w trakcie posiedzenia Ligi Narodów, delegacja Finlandii zawarła nieoczekiwany sojusz z Polakami i Szwedami. Jego celem było "zbadanie szkodliwych skutków nadużyć alkoholowych oraz zestawienie statystyki zgubnego wpływu złego alkoholu na zdrowie szerokich mas". Finlandia, jako kraj "suchy", tzn. bezalkoholowy, żądała dodatkowo międzynarodowej kontroli nad "przemytnictwem".

Polacy byli chyba po spożyciu lub pod wpływem, przyłączając się do tak nieżyciowej i egzotycznej dla nas koalicji. Na nasze szczęście inne delegacje, a szczególnie Włosi i Francuzi, wnet zmontowali kontrę. Włączył się w nią nawet przedstawiciel Wenezueli, niejaki Zumota, i przestrzegał, że to wszystko niewinnie się zaczyna, ale może być pretekstem do krucjaty przeciw kawie, herbacie i tytoniowi.

W ogólnie przyjętym obyczaju było wówczas palenie papierosów nawet w trakcie obrad Ligi Narodów. Przeto jeden z delegatów, nie mogąc powstrzymać emocji, wrzasnął: "Niech żyje papieros!". Okrzyk ten spotkał się z ogólną aprobatą.
I otóż tego samego dnia, w Białymstoku, "konduktor kolejowy" Henryk Piechowski, będąc w stanie nietrzeźwym (działał wbrew naszemu fińsko-szwedzkiemu tajnemu paktowi), zamiast czekać w konduktorskim pokoju białostockiego dworca i trzeźwieć, aby móc jechać do Warszawy, chwiejnym krokiem wylądował na osiedlu Białostoczek. Tu naszła go nieprzeparta ochota zapalenia. Zaczął więc łomotać w drzwi pierwszego napotkanego domu. Traf chciał, że należał on do Janiny Mozalewskiej.

Gdy gospodyni stanęła w drzwiach, konduktor zażądał, aby poczęstowała go papierosem. Usłyszawszy, że niewiasta jest niepaląca, tak się zdenerwował, że zapowiedział, że ją zastrzeli i dobył rewolwer. Na ten widok Mozalewska zatrzasnęła mu przed nosem drzwi. Wówczas Piechowski zaczął metodycznie wybijać wszystkie szyby w oknach i strzelać na oślep z rewolweru. Szczęśliwie nikogo nie trafił.

Na odgłos kanonady zbiegli się sąsiedzi i obezwładnili amatora "cudzesów", a następnie wezwali policję. Finał odbył się w sądzie. Silnie uzależnionego od tytoniu kolejarza bronił adwokat Alfred Szwarc. Bez mrugnięcia okiem wypalił, to znaczy powiedział sądowi, że jego klient jest niewinny, bo "dnia krytycznego był w stanie niepoczytalnym" (to tak jakby ktoś w stanie poczytalnym mógł wyprawiać takowe brewerie). Sąd uznał argumenty Szwarca za słuszne i uniewinnił Piechowskiego z zamiaru usiłowania zabójstwa.

Widząc jednak zdumienie na twarzy Mozalewskiej, zreflektował się jednak i oskarżył kolejarza o popełnienie groźby zabójstwa, za co ogłosił wyrok skazujący awanturnika na trzy miesiące aresztu. To z kolei wywołało groźne sapanie, niczym lokomotywy, krewkiego kolejarza. Wówczas sąd zdobył się na salomonowe wyjście. Przypomniał sobie o amnestii i darował karę alkoholicznemu papierośnikowi.

Gdyby o tym wiedzieli delegaci Ligi Narodów! Byliby pod wrażeniem, jak światłe i humanitarne wyroki ferowane są przez białostocką Temidę.

Finlandia, Szwecja, Wenezuelczyk Zumota - wszystko to nic! Ale kto zapłacił Mozalewskiej za oszklenie powybijanych okien?

No cóż. Miał poniekąd rację delegat Zumota. Pozostała nam jeszcze kawa i herbata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny