Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dubicze i tajemnicza legenda cerkwi

Tomasz Mikulicz [email protected] tel. 85 748 95 54
Cerkiew w Dubiczach Cerkiewnych została zbudowana po II wojnie światowej. Wcześniej istniała tu świątynia, w której wisiała pewna ikona. Legenda mówi, że przywiał ją tutaj wiatr.
Cerkiew w Dubiczach Cerkiewnych została zbudowana po II wojnie światowej. Wcześniej istniała tu świątynia, w której wisiała pewna ikona. Legenda mówi, że przywiał ją tutaj wiatr. Fot. Lukasz Wolny / wikipedia.org
Legenda o ikonie i szeptuchy. Dziś kolejny odcinek naszych wędrówek po Podlasiu. Trafiamy do takich miejscowości jak Dubicze Cerkiewne i Czeremcha.

Zbieraj kupony, wygrywaj aparaty!

Zbieraj kupony, wygrywaj aparaty!

Dla Czytelników mamy trzy aparaty cyfrowe i zestawy upominków. Aby mieć szansę je zdobyć, trzeba zebrać komplet 24 kuponów. Kupony ponumerowane od 1 do 24 będą publikowane w "Porannym" w dniach dołączania map. Na każdym z nich będzie pytanie konkursowe. Na ostatnim kuponie zamieścimy pytanie opisowe, które będzie podstawą do wyłonienia zwycięzców w konkursie.

WAŻNE: Prawidłowo wypełnione zgłoszenie konkursowe musi zawierać komplet 24 oryginalnych, wyciętych z gazety kuponów z poprawnie zaznaczonymi odpowiedziami na pytania. Przynajmniej jeden kupon w komplecie powinien zawierać dane osobowe uczestnika konkursu. Pełna wersja regulaminu konkursu dostępna jest na www.poranny.pl/mapy oraz w Biurze Ogłoszeń "Kuriera Porannego".

Tym razem zaczniemy od prawego górnego rogu naszej mapy. Bez trudu znajdziemy tam Dubicze Cerkiewne. Ten, kto jest tu pierwszy raz, z pewnością zwróci uwagę na piękne, drewniane domki. Są one stawiane w charakterystyczny dla tych terenów sposób. Chodzi o to, że są zazwyczaj zwrócone szczytem do ulicy. Patrząc więc na wprost takiego domu, nie widzimy ganku, tylko boczną ścianę budynku.

- Jeden jest nawet kryty słomą. Właściciel bardzo o niego dba. Chociaż dach jest ze słomy, to nie przecieka i jest dużo zdrowszy niż współczesne krycia - śmieje się Anatol Pawłowski, wójt wsi.
Opowiada, że latem do wsi przyjeżdża mnóstwo turystów. - Najwięcej jest chyba warszawiaków, także tych, którzy wykupili tu działki i pobudowali sobie dacze - dodaje.

Okazuje się, że Dubicze odwiedzają też inni goście. To poszukiwacze skarbów.
- A wszystko przez lokalną legendę, którą ludzie powtarzają już od prawie dwustu lat. Otóż, w 1812 roku, kiedy Napoleon Bonaparte i jego wojska musiały wycofywać się z Rosji, przechodziły ponoć przez okolice Dubicz. I to właśnie Francuzi mieli tu zostawić skarb. Miejscowi mówią, że w nocy można zobaczyć jakieś złote ogniki, które są jakoby dowodem jego istnienia. Niejeden chodził już po okolicy z łopatą. Jak dotąd nie przyniosło to efektów - opowiada Pawłowski.

Poza ukrytym gdzieś skarbem w Dubiczach znajduje się też piękna, zbudowana tuż po wojnie cerkiew. - I z tym miejscem również wiąże się ciekawa legenda - mówi ks. Sławomir Awksietijuk, proboszcz parafii.

Opowiada o tym, że mniej więcej na terenie dzisiejszego ośrodka wypoczynkowego Bachmaty w XVI wieku istniała drewniana cerkiew Piotra i Pawła.

- Legenda mówi, że w wyniku pożaru cerkiew doszczętnie spłonęła. Uratowała się tylko jedna ikona. Miał ją porwać wiatr i nieść aż do końca wsi Dubicze. I to w tym właśnie miejscu na początku XVIII wieku wybudowano cerkiew. Ta również spłonęła, tym razem ikona się nie uratowała. Świątynia, którą można podziwiać dzisiaj, została zbudowana w 1946 roku - wyjaśnia Awksietijuk.

Jeszcze do niedawna, poza obiektami sakralnymi, sporą atrakcją w Dubiczach była ferma strusi. Ale jak powtarzają miejscowi, ktoś rzucił urok i z jajek nie chciały się wykluwać pisklaki.

No właśnie, urok. Wielu, szczególnie starszych mieszkańców tych terenów, boi się uroków. Ludzie chodzą często do babć, zwanych szeptuchami, które poprzez żarliwą modlitwę potrafią ponoć uzdrawiać i zapewniać życiowe powodzenie. Szeptuchy można spotkać na przykład w pobliskich Grabowcu czy Rutce. Najbardziej znana jest jednak ta, która mieszka w Orli. Dostaniemy się tam, jadąc z Dubicz na północny zachód w stronę Bielska Podlaskiego.

- Zamiast korzystać z pomocy szeptuch lepiej pójść od cerkwi i samemu się pomodlić. Człowiek ma przecież własną energię i wiarę. To jego modlitwa jest przecież najważniejsza - komentuje ks. Awksietijuk.

Będąc w okolicy Dubicz, nie da się nie zajrzeć do leżącego niedaleko Ośrodka Wypoczynkowego Bachmaty. Trafimy tam, kierując się nieco na południowy wschód. W Bachmatach można popływać na kajakach, wynająć rowerek wodny, a także przenocować w jednym z drewnianych domków letniskowych.
A teraz opuszczamy te tereny i jedziemy do Czeremchy. To właśnie tutaj 16 lat temu powstał znany podlaski zespół folkowy Czeremszyna.

- Tak jak górale mają swoją muzykę, tak mają ją również mieszkańcy tej części Podlasia. Pamiętam, że jak zaczynaliśmy, to niektórzy się śmiali, że będziemy śpiewać "po rusku", a to przecież obciach. Prawda jest jednak taka, że te pieśni śpiewali nasi przodkowie i nie powinniśmy odcinać się od swoich korzeni - mówi Mirosław Samosiuk, członek zespołu.

Opowiada, jak kiedyś ludzie wspólnie nucili, by ulżyć swojej niełatwej doli.
- Wszyscy ciężko pracowali. Pieśni dodawały im otuchy i budowały wspólnotę - dodaje.
Zaprasza też, byśmy zajrzeli do tutejszego centrum kultury.

- Działa tu Stowarzyszenie Miłośników Kultury Ludowej, którego członkowie mogą m.in. nauczyć przyjezdnych, jak się plecie wiklinowe kosze czy też tka - zachwala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny