Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dricus Du Plessis przed KSW 45: Soldić nie zasłużył na rewanż. Walka w Londynie skończy się tak samo jak pierwsza

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Dricus Du Plessis
Dricus Du Plessis Sebastian Rudnicki/KSW
O nadchodzącej walce z Roberto Soldiciem na KSW 45 w Londynie, planach podboju wyższych kategorii wagowych, przyjęciu przez polskich kibiców, niebezpieczeństwach życia w RPA i planach przeprowadzki do Polski opowiada nam Dricus Du Plessis (MMA 12-1), mistrz KSW kategorii półśredniej oraz EFC w dywizjach półśredniej i średniej.

Tomasz Dębek, "Polska The Times": Jak czuje się pan po długim locie z RPA do Polski?
Dricus Du Plessis: Czuję się gotowy na to, by dać świetną walkę. Jestem w trakcie procesu zbijania wagi, to zawsze odbija się na organizmie. Mimo tego czuję się świetnie. Jestem w życiowej formie. W sobotę wejdę do klatki i pokażę się z najlepszej strony.

Gdyby nie odejście Davida Zawady z KSW i przedłużający się powrót Borysa Mańkowskiego, pewnie walczyłby pan z jednym z nich, a nie z Soldiciem.
Jest, jak jest. Roberto to dobry zawodnik, ale nie sądzę że zasługiwał na rewanż. Wybór był taki, że albo znów walczę z nim, albo wystąpię dopiero w grudniu. Tak długo czekać nie chciałem, więc zgodziłem się na tę walkę. Skoro włodarze KSW uważają, że kibice chcą zobaczyć rewanż, zróbmy to.

To, że już raz go pan pokonał, ułatwiło przygotowania do drugiej walki?
Rewanż nie ma dla mnie nic wspólnego z pierwszą walką. Już o niej zapomniałem. To on musi sobie poradzić psychicznie z tym, że go znokautowałem. Ja wyjdę i zrobię z nim to samo, co we Wrocławiu. Trenowałem tak samo ciężko jak przed poprzednią walką.

>> ROBERTO SOLDIĆ: UCZĘ SIĘ NA BŁĘDACH. W LONDYNIE ODZYSKAM PAS KSW [WYWIAD] <<

Soldić przyznaje, że w waszym pierwszym starciu popełnił wiele błędów. Pan miał co poprawiać?
Nie wydaje mi się, żebym popełnił jakieś błędy w naszej pierwszej walce. Debiutowałem w KSW, to było dla mnie nowe doświadczenie. Potrzebowałem pół rundy na to, żeby się z tym oswoić. On rzucił się do ataku od pierwszych sekund, ale nie mógł mi nic zrobić. W drugiej rundzie to ja od początku kontrolowałem sytuację i skończyłem walkę przed czasem. Tym razem będę wiedział, czego się spodziewać. Roberto niczym mnie nie zaskoczy.

Zakłada pan, że rywal będzie maksymalnie zmotywowany, żeby odzyskać pas?
Nie wiem, jak Roberto będzie przygotowany i zmotywowany. Jeśli przegra, kolejnej szansy na zdobycie pasa już nie dostanie. Ja dodatkowej motywacji nie potrzebuję. Każdą walkę traktuję jak starcie o mistrzostwo świata. Mam trzy pasy, przestaję je już liczyć. Codziennie ciężko trenuję, żeby być najlepszym. I poprawiać swoje umiejętności z walki na walkę. Na tym poziomie to konieczne. Jeśli podchodzisz do tego sportu inaczej, podczas walki możesz się nieźle zdziwić.

Przed pierwszą walką mówił pan, że Soldić to jednowymiarowy zawodnik...
I co, nie miałem racji? (śmiech) Bił i kopał z całej siły. Ale nic więcej. Nawet w stójce, która niby jest jego najsilniejszą bronią, nie potrafi niczym zaskoczyć. Uderza w jednostajnym tempie, jest strasznie przewidywalny.
Daniel Skibiński o walce Du Plessis - Soldić na KSW 45: Stawiam na zwycięstwo Dricusa przez decyzję

Trafnie przewidział pan też rezultat walki. Jak będzie tym razem?
Zapowiadałem, że we Wrocławiu skończę go w dwie rundy. Teraz przewiduję to samo. Nie mówię, czy przez nokaut, czy poddanie. Jeśli sprowadzę go do parteru i odda mi plecy, będzie po sprawie. Ostatnio zabrakło mi na to czasu. Gdyby nie koniec pierwszej rundy, odklepałby. Wszystko mi jedno, jak wygram. W stójce też się go nie boję. Jeśli będzie chciał się bić, znów go znokautuję.

Jak wygląda pana sytuacja w organizacji EFC, której jest pan podwójnym mistrzem? On ponad roku nie bronił pan jednak tytułów.
Miałem bronić pasa wagi średniej w czerwcu, ale był problem z przeciwnikiem. Wciąż jestem czempionem dwóch kategorii. W półśredniej wyłoniono tymczasowego mistrza, tytułu w średniej będę bronił po walce dla KSW. Negocjujemy, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Negocjuje pan pewnie też z KSW, kontrakt z polską organizacją wygasa w grudniu. Jak z pana perspektywy powinien wyglądać kolejny?
To prawda. Nie ukrywam, że w takich rozmowach najbardziej liczą się pieniądze. To moje życie, moja kariera. Podpiszę kontrakt z organizacją, która zapewni mi najlepsze warunki. MMA to nie tylko sport, ale też biznes. Tą stroną też muszę się zająć.

Ciąg dalszy wywiadu na następnej stronie
Drugim pasem KSW nadal jest pan zainteresowany?
Oczywiście.

W takim razie co myśli pan o turnieju w wadze średniej, który wyłoni nowego mistrza?
To świetny pomysł. Nie mogę się doczekać zwłaszcza walki Damiana Janikowskiego z Michałem Materlą. Zobaczymy, co ten pierwszy będzie w stanie zrobić przeciwko tak doświadczonemu rywalowi. I jak Materla poradzi sobie z energią Janikowskiego. Zapowiada się świetne widowisko. Faworytem całego turnieju jest jednak dla mnie Scott Askham.

Kiedy mistrzem był Mamed Chalidow, zapowiadał pan że po zdobyciu pasa kategorii 77 kg, wyzwie go na pojedynek. Bez tytułu Chalidow też byłby interesującym rywalem?
Każda walka, która popchnie moją karierę do przodu jest dla mnie interesująca. Chalidow to wielkie nazwisko, legenda tego sportu i wspaniały człowiek. Myślę, że dalibyśmy świetną walkę. Gdyby pojawiła się taka propozycja, nie trzeba mnie będzie długo namawiać.

>> DU PLESSIS: ZDOBĘDĘ PAS WAGI PÓŁŚREDNIEJ I RZUCĘ WYZWANIE MAMEDOWI. CHCĘ BYĆ NAJLEPSZY W HISTORII [WYWIAD] <<

Niedawno zapowiadał pan nawet atak na pas EFC kategorii półciężkiej.
Jestem dużym zawodnikiem jak na wagę średnią. Spokojnie mogę rywalizować w limicie do 93 kg. Nawet do niego musiałbym zbijać wagę. Mistrzem wagi półciężkiej EFC jest Dalcha Lungiambula. Niedawno zdobył też pas wagi ciężkiej. Uważam, że zniszczyłbym tego gościa. Na razie atak na kolejną kategorię wagową nie jest czymś, o czym rozmawiamy. Skupiam się na występach w półśredniej i średniej. Ale wciąż jestem młodym zawodnikiem. Kiedy zbijanie wagi do 77 kg stanie się niebezpieczne dla mojego organizmu, zacznę startować głównie w dywizji średniej, a pewnie i wyżej.

W mediach społecznościowych publikuje pan wpisy nie tylko po angielsku, ale też w języku polskim. Czuje pan wsparcie kibiców z naszego kraju?
Tak, bardzo duże. Mam tu wielu fanów, chcę się z nimi komunikować po polsku. Wyrażam też w ten sposób szacunek dla KSW. Cieszę się, że mogę tu walczyć. A w tłumaczeniu pomaga mi mój menedżer Piotr Jankowski.

Rozważa pan nawet przeprowadzkę do Polski. To na razie tylko pomysł, czy poczynił pan w tym kierunku jakieś kroki?
Nie, to nie jest coś, do czego dojdzie w najbliższej przyszłości. Bardzo mi się tu podoba. Macie świetną kuchnię i piwo, ludzie są bardzo mili. Ale na taką decyzję wpływ będzie miało wiele czynników. Choćby to, jak potoczą się negocjacje nowego kontraktu z KSW.

Głównym powodem jest jednak to, że RPA nie jest dla białych ludzi najbezpieczniejszym miejscem?
Kocham ten kraj, ale skala przestępczości jest nie wiarygodna. I nie chodzi tu o drobne wykroczenia, tylko morderstwa. Według badań biały farmer w RPA to najniebezpieczniejszy zawód świata. Nawet żołnierze giną na służbie rzadziej. Myślę o ślubie i założeniu rodziny. Jeśli sytuacja się nie poprawi, opuszczę kraj. Po prostu będę się bał o bezpieczeństwo żony i dzieci. Nie wyobrażam sobie tego, że zostaniemy w RPA. Ludzie są tu mordowani każdego dnia. Setki, tysiące osób. Coś strasznego, aż trudno w to uwierzyć. Na szczęście coraz więcej osób na świecie zwraca na to uwagę. Polacy też mnie o to pytają. RPA to jeden z najpiękniejszych krajów na świecie. Potrafiliśmy już mierzyć się z trudnymi sytuacjami. Mam nadzieję i głęboko wierzę w to, że obecne problemy też da się pokonać.

>> DU PLESSIS I WAGNER PRADO CHCĄ PODBIĆ SERCA POLSKICH KIBICÓW. A W LONDYNIE POBIĆ RYWALI <<

Wracając do sobotniej gali - cieszy się pan z walki akurat w Londynie?
Szczerze mówiąc, wolałbym walczyć w Polsce. Taki był zresztą pierwotny plan. Ale nie będę narzekał. Pierwszy raz zobaczę Londyn. Wystąpię w Wembley Arenie, tuż obok legendarnego stadionu. Już nie mogę się doczekać. Liczę na to, że atmosfera będzie wspaniała. Dam z siebie wszystko, by jak najlepiej pokazać się kibicom. Na trybunach będą pewnie głównie Polacy i Anglicy, ale w Londynie mieszka też wiele osób z RPA, które przyjdą mnie wspierać.

We Wrocławiu zwycięstwo świętował pan pizzą i piwem. Tym razem wybierze pan coś z brytyjskiej kuchni?
Nie, pizza i piwo to najlepsze połączenie. W sobotę przyjmę je w dużych ilościach. (śmiech)

... Oglądając walkę Conora McGregora z Chabibem Nurmagomiedowem?
Tak, to niesamowite, że walczą tego samego dnia. Zapowiada się kapitalny pojedynek. Jestem fanem obu, Conor i Chabib to ścisła światowa czołówka. Ale gdybym miał stawiać pieniądze, to na Irlandczyka. Myślę, że znów zszokuje świat. Chabib zwykle przyjmuje kilka ciosów zanim uda mu się sprowadzić rywala do parteru. A w starciu z Conorem każdy celny cios może być ostatnim. Dlatego myślę, że Chabib przegra pierwszy raz w karierze.

Gdyby mógł pan walczyć z kimkolwiek na świecie, kogo by pan wybrał?
Hmmm, to trudne pytanie. Chyba z Tyronem Woodley'em. [mistrzem UFC kategorii półśredniej - red.] Jest niepokonany od ponad czterech lat, ostatnio znów obronił tytuł pokonując Darrena Tilla, którego wielu faworyzowało. Uważa się go za jednego z najlepszych zawodników bez podziału na kategorie wagowe. Ale uważam, że stylistycznie Tyron mi mi odpowiadał. Gdybym dostał taką szansę, pokazałbym światu, kto jest najlepszy.

Rozmawiał Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Dricus Du Plessis: Zdobędę pas i rzucę wyzwanie Mamedowi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dricus Du Plessis przed KSW 45: Soldić nie zasłużył na rewanż. Walka w Londynie skończy się tak samo jak pierwsza - Portal i.pl

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny