Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom jak na stepie

Martyna Tochwin [email protected]
Takich jurt na mongolskich stepach jest mnóstwo. Z tym, że to już są prawie normalne mieszkania z łazienkami i anteną satelitarną na dachu - mówi Jarosław Szczebiot.
Takich jurt na mongolskich stepach jest mnóstwo. Z tym, że to już są prawie normalne mieszkania z łazienkami i anteną satelitarną na dachu - mówi Jarosław Szczebiot. fot. Martyna Tochwin
Z wierzchu przypominają zwykłe, białe namioty. Ale to tylko pozory, bo to prawdziwe mongolskie jurty, jakich pełno na stepach.

Nie trzeba jednak tam jechać, żeby je zobaczyć. Mongolskie jurty można zobaczyć w Kraśnianach, Bohonikach, Kruszynianach i Kuźnicy. To oryginalne jurty sprowadzone z Mongolii razem z wyposażeniem. Są tam łóżka, toaletka, umywalka, ława, cztery taborety i piec. Wszystko pomalowane na pomarańczowo i bogato zdobione.
- Ten kolor nie jest bez znaczenia. Najprawdopodobniej są to jakieś barwy narodowe Mongolii, bo wszystkie elementy jurty są malowane na pomarańczowo. Jest tylko jedna różnica: im bogatsza jurta, to wzorki które tutaj są malowane, tam są rzeźbione, a nawet pozłacane - tłumaczy Jarosław Szczebiot, właściciel stadniny koni i gospodarstwa agroturystycznego w Kraśnianach.
W gospodarstwie Jarosława Szczebiota stoją aż trzy jurty. Dwie mniejsze - po 6,5 metra średnicy i jedna większa - 10, 5 metra średnicy.
- Są jeszcze większe jurty, nawet do 27 metrów średnicy. Ale one głównie należały do Chanów - wyjaśnia Szczebiot.
Jurty przyjechały do Kraśnian w maju. Przy ich montowaniu pracowało kilku mężczyzn. To zupełnie inaczej niż w Mongolii.
- Na mongolskich stepach jurty rozkładają kobiety i dzieci. Mężczyźni w ogóle się tym nie zajmują. Ich rola sprowadza się głównie do polowań - wyjaśnia Szczebiot.

Jurta z satelitą

Jurty są przykryte wojłokiem czyli grubym filcem. Ściany podtrzymują drewniane kratki. W suficie namiotu jest okienko, które reguluje się pociągnięciem sznurka. Na środku jurty stoi piec z wysuniętym przez otwarte okno kominem. Oprócz tego, że można się przy nim ogrzać, służy do gotowania. Jak zapewnia Jarosław Szczebiot, nawet najostrzejsze zimy nie są groźne dla mieszkańców jurt.
- W środku jest bardzo ciepło. Zimą, nawet jak na zewnątrz jest minus 35 stopni, to w środku będzie przyjazna temperatura. Poza tym, tutaj wystarczy tylko chwila od rozpalenia pieca, żeby w namiocie zrobiło się naprawdę gorąco - mówi Szczebiot.
Choć wydaje się to nieprawdopodobne, mieszkańcy Mongolii wciąż mieszkają w takich jurtach, choć bardziej od namiotów przypominają one normalne mieszkania.
- Niektórzy mają porobione łazienki, doprowadzoną bieżącą wodę. W jurtach są telewizory, a na dachach nawet anteny satelitarne - podkreśla Szczebiot.

Zawsze w lewo

Z jurtami wiążą się pewne zwyczaje, których należy przestrzegać. Chodzi między innymi o... ruch lewostronny.
- Jak się wchodzi do jurty, to kierunek cały czas powinien być w lewo, broń Boże w prawo. Nawet jeśli trzeba obejść jurtę dokoła - mówi Szczebiot. - Trzeba też pamiętać, żeby wejście do jurty było od strony południowej.
Zgodnie z obyczajem mongolskim, wchodząc do jurty nie puka się w drzwi. Zamiast tego wypowiada się określone słowa.
- Krzyczy się: "Chowaj swoje psy, bo idę". Jest to jednocześnie powitanie i ostrzeżenie, że się wchodzi do jurty - mówi Szczebiot.
Szlak jurt pogranicza prowadzi od Bieszczad po Puszczę Romincką. Oprócz miejscowości na Sokólszczyźnie, jurty są także w Bieszczadach oraz w Gołdapii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny